03.12.2010, 08:23
Pytanie dla części będzie pewnie naiwne...ale dla mnie nie, bo nie za bardzo mam o tym pojęcie. Kiedyś ktoś wypowiadała się tu o DNS-ach Nortona i zaciekawiło mnie to na tyle, że zastanawiam się czy czegoś nie zmienić w związku z tym na stacjonarnym kompie. W czym problem...komputer ten podłączony jest kablem do sieci i z niego przez Wi-fi idzie sygnał dla dwóch laptoków w domu - niestety gdzieś jest coś nie tak, bo transfer bezprzewodowy na laptokach jest lepszy, niż na tym stacjonarnym. Syn wciąż narzeka, że strony się powoli otwierają, a pliki masakrycznie wolno ściągają...i tu niestety mówi prawdę, bo sam to zaobserwowałem. Na początku myślałem, że to wina programów zabezpieczających i tego, co się ładuje do autostartu...zestawy zmieniałem i wreszcie mam coś wg mnie naprawdę lekkiego...tylko Privatefirewall, Panda Cloud Pro i Zemana...z autostartu wywaliłem mu wszystko, co niepotrzebne, ustaliłem reguły zapory...i w ciąż kiszka.
I teraz pytanie...czy to dobre wyjście odinstalować PvFW i zastąpić go zaporą systemową (W7) i dołożyć do tego DNS...Nortona na przykład? Co mi to da tak naprawdę? Liczę, że może transfer przyspieszy...Zord chyba mówił, że coś takiego zaobserwował...
I teraz pytanie...czy to dobre wyjście odinstalować PvFW i zastąpić go zaporą systemową (W7) i dołożyć do tego DNS...Nortona na przykład? Co mi to da tak naprawdę? Liczę, że może transfer przyspieszy...Zord chyba mówił, że coś takiego zaobserwował...