30.10.2013, 01:41
Kanclerz Niemiec była podsłuchiwana przez służby wywiadowcze swojego sojusznika. Ta wiadomość obiegła cały świat. Dzisiaj na kanale informacyjnym TVN24, redaktorzy programu „Tak jest” Andrzej Morozowski i Maciej Knapik żartowali sobie, czy jest coś wartego podsłuchu w naszym Sejmie...
A nasi posłowie otrzymali niedawno darmowe tablety:
„Kupno tabletów miało zmniejszyć ilość papieru zużywanego w pracach sejmowych. Posłom zaproponowano nawet szkolenia z obsługi urządzeń. Posłowie mają też możliwość głosowania właśnie za pomocą urządzeń mobilnych. Marszałek Sejmu zapewniała, że takie rozwiązanie ma być tańsze od zakupu nowych urządzeń do głosowania, z których jedno kosztuje ok 10 tys. zł.”
To bardzo niebezpieczna sprawa, bo skoro trzeba szkolić posła w zakresie obsługi nowoczesnego urządzenia, to ile trzeba włożyć wysiłku i pracy, aby nauczyć go podstawowych zasad bezpieczeństwa?! :crazy:
Mało kto wie, że Polska miała jednak spore osiągnięcia w dziedzinie wywiadu. Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski jako pierwsi złamali kod Enigmy w przedwojennym Biurze Szyfrów.
Tym nie mniej problem jest poważny. Przeczytałem krótki artykuł, który może świadczyć o tym, że polskie służby trzymają jednak rękę na pulsie – problemem są jak zwykle użytkownicy rozwiązań. Miejmy nadzieję, że Narodowe Centrum Kryptologii osiągnie podobny poziom, jak Biuro Szyfrów.
Gazeta Prawna 29 października 13 (nr 210)
Autor: Robert Zieliński
A nasi posłowie otrzymali niedawno darmowe tablety:
„Kupno tabletów miało zmniejszyć ilość papieru zużywanego w pracach sejmowych. Posłom zaproponowano nawet szkolenia z obsługi urządzeń. Posłowie mają też możliwość głosowania właśnie za pomocą urządzeń mobilnych. Marszałek Sejmu zapewniała, że takie rozwiązanie ma być tańsze od zakupu nowych urządzeń do głosowania, z których jedno kosztuje ok 10 tys. zł.”
To bardzo niebezpieczna sprawa, bo skoro trzeba szkolić posła w zakresie obsługi nowoczesnego urządzenia, to ile trzeba włożyć wysiłku i pracy, aby nauczyć go podstawowych zasad bezpieczeństwa?! :crazy:
Mało kto wie, że Polska miała jednak spore osiągnięcia w dziedzinie wywiadu. Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski jako pierwsi złamali kod Enigmy w przedwojennym Biurze Szyfrów.
Tym nie mniej problem jest poważny. Przeczytałem krótki artykuł, który może świadczyć o tym, że polskie służby trzymają jednak rękę na pulsie – problemem są jak zwykle użytkownicy rozwiązań. Miejmy nadzieję, że Narodowe Centrum Kryptologii osiągnie podobny poziom, jak Biuro Szyfrów.
Cytat: Podsłuchiwani na życzenie
Nasze VIP-y boją się telefonów odpornych na PRISM
Od dwóch lat najważniejsi polscy politycy i urzędnicy mogą prowadzić rozmowy telefoniczne bez obawy o podsłuch. Niewielu jednak chce korzystać z systemu szyfrowanej łączności. Jak przekonują nasi rozmówcy, obawa przed kontrolą ze strony polskich służb specjalnych jest silniejsza niż strach przed programami szpiegowskimi obcych wywiadów, takimi jak PRISM.
Projekt CATEL, czyli Systemu Łączności Rządowej, był priorytetowy dla byłego szefa największej polskiej służby specjalnej gen. Krzysztofa Bondaryka. Komórki umożliwiające nawiązywanie szyfrowanych połączeń otrzymało ok. 2 tys. osób. – System powstawał z myślą o prezydencji w Unii Europejskiej. Tworzyliśmy go, mając świadomość, jak łatwo jest podsłuchiwać telefony komórkowe obcym rządom, ale i zwykłym detektywom – mówi funkcjonariusz, który pracował w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. – Wiedzieliśmy, że w tym kierunku (budowy programów szpiegowskich takich jak PRISM – red.) zmierzają wszystkie służby specjalne zaprzyjaźnionych i wrogich nam państw – dodaje.
Oprócz telefonów krajowe VIP-y otrzymały komputery umożliwiające szyfrowane połączenia. Cały system został tak zbudowany, aby można było nim przekazywać nawet informacje objęte klauzulą „zastrzeżone”. Ta klauzula to dosyć niski poziom utajnienia, ale wyżej klasyfikowanych informacji i tak nie można powielać na komputerach, tabletach czy telefonach podłączonych do sieci. Nie ma oficjalnych danych o ruchu w sieci zabezpieczonej przez polskie służby.
Architekt CATEL gen. Bondaryk po odejściu z ABW kontynuuje prace nad bezpieczeństwem transmisji danych. Jest pełnomocnikiem ds. utworzenia Narodowego Centrum Kryptologii (NCK to formalnie jednostka wojskowa) w MON. W wywiadzie, którego udzielił „Polsce Zbrojnej”, zaprzeczał, że buduje nową służbę specjalną, która będzie inwigilowała m.in. internet. Swoje nowe zadanie tłumaczył koniecznością opracowania narodowych metod ochrony danych. Mówił również, że w Polsce brakuje nowoczesnego systemu kryptologicznego.
Według Bondaryka NCK zacznie działać w przyszłym roku. Zadania tej jednostki to m.in. budowa urządzeń i narzędzi kryptograficznych służących do przetwarzania informacji niejawnych czy wytworzenie rozwiązań do pełnej ochrony i zabezpieczenia informacji i przekazu.
Gazeta Prawna 29 października 13 (nr 210)
Autor: Robert Zieliński