Elo elo
Planuje sobie zakupić jakiś rowerek do jazdy głównie asfaltem ale wiadomo jak jest, czasem jakiś lasek czy polna droga się trafi więc musi być to rower do wszystkiego, zapewne jakiś góral, do jeżdżenia na uczelnie czy tak o... . Do dyspozycji będę miał około 800zł i myślę, że coś w miarę rozsądnego da się wybrać. Wiadomo, bez fajerwerek ale dla amatora, który chce zażyć lekkiego luksusu, coś w tej cenie się znajdzie. Jeśli pomożeciue wybrać coś co ma najlepszą jakość do ceny będę wam stokroć wdzięczny
Budżet można naginać w jedną i w drugą stronę lecz w miarę rozsądku.
Miałem kilka rowerów i sam doszedłem do wniosku ,że rowerem do wszystkiego jest najprostszy składak. Kosz z przodu podparty od dołu, z tyłu bagażnik. Możliwość szybkiego złożenia - złamania w połowie i wrzucenia np. do auta. Świetnie się mieści w małym boxie piwnicznym. Prosta budowa i łatwość samodzielnej naprawy.
Ja kupiłem, parę lat temu, coś takiego, za 500 zł:
Kod:
http://rowertak.pl/product-pol-2858-GRAND-AMARANT-24-z-koszem.html
Może o nie jest super "trendy" ale warto rozważyć taką opcję. Ja, w każdym razie, jestem bardzo zadowolony.
Warto zajrzeć np.
[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
Jak głównie asfalt, ale od czasu do czasu również polna droga to polecam rower crossowy. Na goralu marnuje się tylko energię, tymczasem crossa można wyposażyć we wszelkie akcesoria takie jak błotniki, światła czy koszyk w razie potrzeby. Sam przesiadłem się w ubiegłym roku na tego typu wynalazek i to był strzał w 10. No dobra, w 9, bo teraz chciałbym już szosówkę ;-)
A11-11Q - rozbawiłeś mnie pozytywnie
wiesz, tym rowerem czasem będę wykonywał ponad 100km dziennie więc składak się nie sprawdzi
kortom, wszystko ładnie pięknie.. z tym , że tu nie chodzi o wybór rodzaju a konkretnego modelu
nie chce iść do sklepu i tam pytać bo wiadomo jak to jest w sprzedaży. Powiem, że coś mnie interesuje to nic innego już proponować nie beda ( wiem jak to dziala, pracowalem dla pewnej firmy z ramienia orange na sluchawce).
Jak już wspomniał Łukasz, najlepszy do twoich wymagań będzie jakiś cross. Tu masz przykład w trochę większym budżecie:
[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
Można też polować na wersję v3 ale to są jeszcze większe koszty i szybko się wyprzedają.
:
W pierwszym poście nie sprecyzowałeś, ile będziesz chciał jeździć, więc czemu się dziwisz temu, co napisał A11-11Q?
Przecież jakbyś od razu dał znać o tych 100 km, to raczej nikt by nie wspominał o składaku.
Ja od siebie polecam Meridę Crossway 40-D, bo taką jeżdżę, ale to niestety nie ten budżet.
Swoją drogą, nie wyobrażam sobie za bardzo takiego dystansu na rowerze za 800 zł.. wcześniej jeżdziłem na góralach w takiej kwocie i już po powiedzmy 15-20 km dało się odczuć solidnie, że to byle-jakie sprzęty.
Ja tam składaka składam (w sumie dwa składaki), wrzucam do auta i... jadę tam gdzie chcę sobie pojeździć na rowerze (nawet 100 km).
lukasamd, ja jeździłem o wiele gorszymi góralami dystanse około 50-60km i jakoś dawało się rade
teraz zmieniłem tryb życia troszkę i sam rozumiesz
A pretensji nie mam, tylko sobie podśmiechuje pod nosem
to chyba nic złego. Z tym 100km może przesadziłem jednak coś w tym jest. Standardem raczej będzie 50 km na 2 dni ale to zależy od wielu czynników jak to zwykle w życiu bywa. Naprawdę nie znajdzie się nic ciekawego w przedziale poniżej 1000zl? Zapewne tata coś tam dorzuci z racji, że nie mam stałej pracy i studiuje jednak nie chciałbym przesadzać z tą dobrocią.
Za taki hajs to bierz rockridera 340 z decathlonu. Nic lepszego nie znajdziesz i nawet z tym nie handlujcie.
Albo dołóż siana i kup se prawilnego hexagona x2. Bier górala, a nie jakieś crosy dla ciot
(02.05.2015, 11:28)rzaboni napisał(a): [Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
Za taki hajs to bierz rockridera 340 z decathlonu. Nic lepszego nie znajdziesz i nawet z tym nie handlujcie.
Albo dołóż siana i kup se prawilnego hexagona x2. Bier górala, a nie jakieś crosy dla ciot
Dla ciot to taki bez siodełka ino sama sztyca,a tak na poważnie lepiej dołożyć kasy i kupić coś sensownego niż oszczędzać i później skomleć .
Z rowerem jest jak z samochodem, możesz na niego cały czas oszczędzać i w końcu nic nie kupić
A ja tak ogólnie jedno dodam, nie ma Rowera który był by do wszystkiego, tak jak z samochodem. Jest podział na szosę, czy na teren.
dolar, zwroc uwage ze samochodem " w teren" jak to okresliles na szose tez mozesz wyjechac. Dlatego kolarzówki mnie nie interesuja a cos, czym pojeżdżę wszędzie. Co do rockridera 340, wygląda i prezentuje się nienajgorzej. Rozeznam się. Fajnieby było dołożyć te 200-300 i rzeczywiscie kupic cos " lepszego" jednak ja nie wiem czy to cos lepszego ejst mi az tak niezbedne.
Obserwując, przez lata, rowerowców z całą pewnością można dojść do wniosku , że największa aktywność jest w pierwszym roku (sezonie) po zakupie sprzętu (rower + akcesoria). W tym czasie jest też największy stres związany z utratą cennego sprzętu - wiadomo, rower można łatwo ukraść. Aktywność utrzymuje się również w kolejnym sezonie. I stres też. Potem rower idzie w odstawkę, spędza więcej czasu w piwnicy. Natomiast właściciele wykazują aktywność w rozmowach towarzyskich opowiadając jaki mają dobry sprzęt i ile na nim zrobili
A jak pojedziesz w teren na dłużej, to delikatniejsze części (typu przerzutki, zębatki itp.) i tak pójdą do wymiany
Ja swojego MBike za 1,5 k już troszkę poturbowałem
M'cim, jako tako terenu nie planuje, jednak nigdy nic nie wiadomo i fragment trasy moze byc inny niz oczekiwany. Co do wypowiedzi A11, wiadomo. Są różni ludzie. Ale lepiej jest zrobić coś nawet troche niż w ogole nei sprobwac ani tłustego tyłka nie ruszyc
to jest tylko moja opinia.
Nie no ja zawodowo po rożnych dziurach jeździłem
Chyba że lubisz pobiegać na rowerze
[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
Haha kur... leże i nie wierze....
DDDDDDDD
hahaha
powiem Ci, że mnei rozbawiłeś :p aż dziwne że to nie urządzenie z japonii
tam byłoby to coś co nei spotkałoby się z żadnym zdziwieniem
Sens tego chodo-roweru w moim mniemaniu żaden ale jako ciekawostka lub dla zabawy 1-2 razowej czemu nie