22.11.2012, 22:38
Dzisiaj Mozilla poinformowała o zaprzestaniu wydawania buildów 64-bitowych ich przeglądarki.
Problemem są niekompatybilne wtyczki, oraz duża ilość zgłoszeń o niestabilności, której nie ma na wersjach 32-bitowych.
Hm... moim zdaniem to delikatnie mówiąc dziwne zagranie.
Nie widzę większego sensu w używaniu 64-bitowej przeglądarki teraz, ale skoro długo nad tym pracowali, to czemu porzucają?
Bo pojawiły się problemy?
Mozilla w ostatnim czasie odrzuca projekt za projektem (np. los Thunderbirda), a zarazem pakuje się tam, gdzie nie ma specjalnego doświadczenia, czyli np. robiąc własny system na smartfony. Po co? Ja rozumiem, można się skupić na Firefoxie, jeżeli on ma stanowić razem z Gecko jakąś bazę to tym bardziej, ale czy koniecznie kosztem wszystkiego innego i takiego zamykania się na własne, używane przez wiele osób projekty? Wspomniane kompilacje 64-bitowego Firefoksa według opublikowanych informacji to była połowa używanych wersji nightly... Połowa! A oni tak po prostu z szachownicy jednym machnięciem zrzucili połowę swoich pionków...
Krok tym bardziej dziwny, że przecież jest Waterfox... czyli Firefox 64-bitowy, który działa dobrze i który ma dostępne wtyczki.
Jest również takowa wersja Palemoona. Również działa dobrze... dlaczego nie ma współpracy między zespołami tworzącymi te przeglądarki, aby z bazowego produktu wyeliminować problemy?
Myślałem o powrocie do Firefoksa, nawet próbowałem, ale teraz widzę, że Mozilla idzie w jakimś dziwnym kierunku. Chyba lepiej zostać przy Chrome. Na początku był kiepski, nadal nie jest idealny, ale swoje główne zadanie spełnia bardzo dobrze.
Problemem są niekompatybilne wtyczki, oraz duża ilość zgłoszeń o niestabilności, której nie ma na wersjach 32-bitowych.
[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
Hm... moim zdaniem to delikatnie mówiąc dziwne zagranie.
Nie widzę większego sensu w używaniu 64-bitowej przeglądarki teraz, ale skoro długo nad tym pracowali, to czemu porzucają?
Bo pojawiły się problemy?
Mozilla w ostatnim czasie odrzuca projekt za projektem (np. los Thunderbirda), a zarazem pakuje się tam, gdzie nie ma specjalnego doświadczenia, czyli np. robiąc własny system na smartfony. Po co? Ja rozumiem, można się skupić na Firefoxie, jeżeli on ma stanowić razem z Gecko jakąś bazę to tym bardziej, ale czy koniecznie kosztem wszystkiego innego i takiego zamykania się na własne, używane przez wiele osób projekty? Wspomniane kompilacje 64-bitowego Firefoksa według opublikowanych informacji to była połowa używanych wersji nightly... Połowa! A oni tak po prostu z szachownicy jednym machnięciem zrzucili połowę swoich pionków...
Krok tym bardziej dziwny, że przecież jest Waterfox... czyli Firefox 64-bitowy, który działa dobrze i który ma dostępne wtyczki.
Jest również takowa wersja Palemoona. Również działa dobrze... dlaczego nie ma współpracy między zespołami tworzącymi te przeglądarki, aby z bazowego produktu wyeliminować problemy?
Myślałem o powrocie do Firefoksa, nawet próbowałem, ale teraz widzę, że Mozilla idzie w jakimś dziwnym kierunku. Chyba lepiej zostać przy Chrome. Na początku był kiepski, nadal nie jest idealny, ale swoje główne zadanie spełnia bardzo dobrze.