Pogaduchy...już otwarte :)
Cytat:Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń prawdziwych jest przypadkowe Big Grin
hahaha Craze
Warstwy ochrony

1)Ograniczenie/blokowanie dostępu do danych/aplikacji
2)Odizolowanie i tworzenie osobnych baz danych/aplikacji
3)Kopia zapasowa systemu/ważnych danych.
4)Wykrywanie i kasowanie wirusów/złośliwych aplikacji.
Odpowiedz
Waves, do woja idziesz Grin
1. Zawsze mam rację.
2. Jeśli nie mam racji, patrz pkt 1.
Odpowiedz
wojsko różnie wpływa na ludzi Smile
Warstwy ochrony

1)Ograniczenie/blokowanie dostępu do danych/aplikacji
2)Odizolowanie i tworzenie osobnych baz danych/aplikacji
3)Kopia zapasowa systemu/ważnych danych.
4)Wykrywanie i kasowanie wirusów/złośliwych aplikacji.
Odpowiedz
Ciekawa informacja:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]


Odpowiedź Symantec'a:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

Wyniki przeprowadzonej kontroli:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

Odpowiedz
(31.01.2016, 12:41)Tajny Współpracownik napisał(a):

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

Waves, do woja idziesz Grin

Dostałem już wezwanie na 22 lutego  Sad Ciekawe jaką kategorię dostanę z moją wadą wzroku i astmą  Cool
Odpowiedz
Mi się udało uzyskać E. Chociaż, nie powiem poszedłbym na wojnę nawet jako mięso armatnie.
Odpowiedz
Trolololo

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



P.S. Tak, mam już spodnie z lampasami marszałka Polski Craze
1. Zawsze mam rację.
2. Jeśli nie mam racji, patrz pkt 1.
Odpowiedz
Tak...należy się cieszyć ze służby w wojsku...to dobra szkoła dla faceta...uczy jak być odpornym psychicznie fizycznie, a przede wszystkim uczy nietolerancji. I na pewno się to nie zmieni w najbliższych latach.
"Bezpieczeństwo jest podróżą, a nie celem samym w sobie - to nie jest problem, który można rozwiązać raz na zawsze"
"Zaufanie nie stanowi kontroli, a nadzieja nie jest strategią"
Odpowiedz
(04.02.2016, 07:43)ichito napisał(a):

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

a przede wszystkim uczy nietolerancji.
Mój pluton został wybrany do startu w ogólnopolskim konkursie WOP.
Wśród kilku rzeczy był w nim bieg na 6 kilometrów.
Z tego powodu nie mieliśmy standardowej zaprawy, tylko stadion i codziennie 6 kilosów.
Tak przez dwa miesiące.
W drużynie był Walczak. Facet z nadwagą. I nie tylko, ogóle nie powinien nie tylko biegać ale być w wojsku, miał płaskostopie.
Czekał za powtórną komisją.
Pierdzielona faza wymyśliła że kończymy robić kółka wkoło stadionu (mimo że już było 6 km) dopiero wtedy kiedy Walczak dobiegnie do mety. Bo miał z tym problem.
W myśl zasady: Jeden za wszystkich - wszyscy za jednego.
Czerwony na twarzy, spocony jak pies kulał się do tej mety, się żebyśmy przez niego nie latali bez sensu..
Uwierz. Gdyby to był leser to.. A tak.
Nikt do niego nie miał pretensji.
Kompania na na 16 brygad biorących udział zajęła 1 miejsce. Dostaliśmy za to po 5 dni urlopu.
Śmieliśmy się że to Walczak nam załatwił..
Nie wojsko, a życie uczy tolerancji. A w wojsku warto o tym pamiętać.
Odpowiedz
Mam astmę od urodzenia i dostałem E, więc raczej nic Ci z ich strony nie grozi Smile
Odpowiedz
Mam A, niemniej w razie potrzeby nie będę ryzykował życia dla buta wiszącego nade mną.
Chcę bronić rodziny, nie aparatu państwowego.
Odpowiedz
(04.02.2016, 19:40)lukasamd napisał(a):

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

Mam A, niemniej w razie potrzeby nie będę ryzykował życia dla buta wiszącego nade mną.
Chcę bronić rodziny, nie aparatu państwowego.

Dokładnie niech idą na front ci którzy na ewentualnej wojnie zarobią jak i ci którzy tak do niej prą Idea Ja mając rodzinę bardziej pomyślę o jej bezpieczeństwie a nie o generałach itp.
 Ελευθερία ή θάνατος
Odpowiedz
W przypadku obrony, zawsze bronisz swojej rodziny - bezpośrednio lub nie. Zatem gadanie "bronię rodziny, nie kraju" jest co najmniej nieuczciwe. Jak wam się ten kraj nie podoba, to wyjedźcie, poproście o azyl czy cośi zrzeknijcie się obywatelstwa polskiego. Widocznie na to sobie nie zasłużyliście, by być obywatelami RP.

I nie chcę słyszeć że kraj jest taki i owaki, że ludzie są tacy, a nie inni, że rząd robi tamto, siamto i to jest złe. To nie jest raj, wiadomo. Co miesiąc wstaję o 5 żeby pójść do lekarza, a dokładniej stać 3 godziny i modlić się, żeby starczyło numerków dla mnie (bo lekarz przyjmuje tylko dziesięciu, mimo że teoretycznie pracuje przez 8 godzin). Ale nawet jeśli powiem coś złego na swój kraj, to zaraz przychodzi refleksja - to mój kraj, jestem z nim związany i mogę ginąć jak frajer.

(04.02.2016, 22:06)terepeteme napisał(a):

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

Ja mając rodzinę bardziej pomyślę o jej bezpieczeństwie a nie o generałach itp.
No wiesz, jak to powiedział Napoleon: każdy francuski żołnierz nosi w plecaku buławę marszałka Francji...
1. Zawsze mam rację.
2. Jeśli nie mam racji, patrz pkt 1.
Odpowiedz
@up:
Nie będę narzekał na naród.
Będę narzekał na tzw. nadrzędny but, który jest nad nami. I nie obchodzi mnie, czy ten but jest z prawej, czy lewej strony. Czy jest okroszony kwiatkami, czy kajdankami, czy kamerami czy czymś jeszcze innym. To wciąż but, który wisi nad nami i w razie potrzeby sobie po nas depcze. Możesz mnie oceniać z perspektywy przyjmowanej pozycji - a ja wolę być nad jakąkolwiek tego rodzaju pozycją. Choćby dla świętego spokoju w ewentualnych dysputach politycznych. Ot, jedni drugich warci.
Odpowiedz
Panowie...dokładnie 30 lat temu, w styczniu 1986 zaraz po Nowym Roku zameldowałem się jak blisko dwie setki podobnych mnie po studiach w Grudziądzu w szkole dla podchorążych. 4 miesiące szkółki to koszmar dla większości z nas wtedy...nie zapomnę biegania do mycia, na co dawano nam na początku 2 minuty...tak, 2 minuty i ani sekundy dłużej, bo zaraz potem kolejna grupa około 20 facetów wpadała do łazienki w tym samym celu czyli żeby zepchnąć poprzednika i umyć choćby twarz i jedną nogę...drugą myło się przy okazji, a w gębie często zostawała pasta do zębów. Kąpiele?...raz na tydzień, chyba że miało się służbę, to wtedy po służbie miało się dodatkową i do tego zwolnienie na resztę dnia z zajęć dla pozostałych.
Nie wspomnę o zaprawach porannych, na które wybiegało się w trampach na śnieg, o litrach potu, które się na wylewało na poligonie...o czołganiu w śniegu i atakowaniu wymyślonego wroga w tyralierze pod górę w maskach gazowych na twarzy...jak ktoś został z tyłu, wszyscy musieli powtarzać manewr...o braku oddechu, mroczkach przed oczami i cygaretach, które się "połykało" prze 2 minuty wolnego na palenie. Kurde...a warty w nocy, kiedy śnieg sypie, że nic nie widać, wieje tak, że nic już nie czujesz...kiedy chowasz się w zaspie, żeby nie przemarznąć, a potem wracasz i masz 3 godziny snu...a ból, przeziębienia, chore ścięgna i trampki jako jedyne lekarstwo, bo lekarz tyle zalecił...
Szkoda gadać...ale nie przestanę powtarzać, że wojsko przydaje się każdemu mężczyźnie...że czasem sponiewiera i doprowadzi do skraju wszelkiej wytrzymałości...ale chyba tak ma być.
"Bezpieczeństwo jest podróżą, a nie celem samym w sobie - to nie jest problem, który można rozwiązać raz na zawsze"
"Zaufanie nie stanowi kontroli, a nadzieja nie jest strategią"
Odpowiedz
Tak, tak ma być - ono ma zedrzeć z człowieka jego indywidualność i podporządkować pod innego człowieka, który znajduję się nad nim. Brzmi okrutnie, choć ja to doskonale rozumiem, bo bez takiego podejścia, bez zniszczenia i załamania człowieka na etapie treningu, nie będzie on sprawną maszyną reagującą na polecenia w chwili realnego zagrożenia. Dlatego treningi np. specjalsów są jakie są - odsiewka czyni formacje nie tylko bardziej elitarną, ale maksymalnie podporządkowaną rozkazom.
Może to i (w mniejszej skali) jest dobre, może nie, nie mi oceniać.
Nie byłem w wojsku, niewiele widziałem - chciałbym być ze względu na przeszkolenie strzeleckie, nie chciałbym dla całej reszty.

I choć młody jestem i choć zapewne głupi, to wiem jedno na pewno - żadna śmierć dobra nie jest. Ani staruszka, który siedział akurat w sklepie gdy na ten spadła bomba, ani młodego chłopaka lub dziewczyny, którzy wykonując rozkazy oberwali kulkę gdzieś w walkach. Po pierwszym śladu może nie zostać, ci drudzy... może trafią do jakiejś zbiorowej mogiły. Mogą umierać z pieśnią na ustach, z patriotyzmem w oczach i sercu. A i tak będzie to tylko głupia, nic nie warta śmierć. Ja właśnie z tego powodu nie mam zamiaru umierać za symbol narodowy, za hymn, za język, czy też za Wiejską (trzeba jednak o tym wspomnieć, bo te osoby zagrożone tak nie będą, choć niczym się od nas nie różnią). To wszystko jest ważne, ale dla mnie nie na tyle, aby oddawać za to życie. Ani moje, ani nikogo, kogo znam, nawet kogoś, za kim nie przepadam.
Odpowiedz
@lukasamd:
Nie byłem w wojsku, niewiele widziałem..
Więc logicznie nie wiele na ten temat wiesz. I to wynika z tekstu.
Mieszasz też pojęcia. Skoro:
(05.02.2016, 17:52)lukasamd napisał(a):

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

Ja właśnie z tego powodu nie mam zamiaru umierać za symbol narodowy, za hymn, za język, czy też za Wiejską
Teoria głosi że następna wojna będzie na tle religijnym.
Rozumiem że w tym wypadku będziesz się trzymał swoich zasad?
Odpowiedz
Tak, bo cóż to zmienia?
Zostałem wychowany jako chrześcijanin, katolik - i działając w imię zasad religii, nie powinienem walczyć, zabijać kogoś, ale poddać się temu, co miałoby się ze mną stać.
Do zasad kościelnych podchodzę jednak z bardzo dużą ostrożności i po prostu... wielu z nich nie akceptuję, bo coś spisane ręką człowieka, jest dziełem człowieka, a nie Boga. To jest temat na o wiele głębszą dyskusję i to nie taką "popiszmy sobie w internetach", ale raczej przy kufelku piwa. Ktoś powie: no tak, nie praktykujesz jak to zwykli mawiać leniwi ludzie, brak ci autorytetów, wartości itp. Mam je, darzę należytym szacunkiem wiele osób, które osoby z mojego pokolenia często olewają. W przypadku religii wychodzę natomiast z założenia, że nie po to Bóg dał mi rozum, abym był głupią owieczką ciągniętą na rzeź lub w przepaść np. przez wielebny-wielce-nam-panujący (czysta ironia) KK, ale po to, abym sam myślał, wyciągał wnioski i na ich podstawie podejmował decyzje. Jeżeli się pomylę... to się pomyle ale przynajmniej nie zrzucę tym samym odpowiedzialności na kogoś innego.

Sama zaś wojna na tle religijnym to moim zdaniem czysty bezsens i pokaz tego, że człowiek jest nawet gorszy niż zwierzęta.


No i jeżeli niewiele wiem, mieszam pojęcia... to serio uważasz, że śmierć ma sens?
Ktokolwiek tutaj.. tak na poważnie uważa, że "bohaterska i piękna" jest śmierć "na polu chwały", za ojczę, za kraj?
Przecież życie to nie książka, to nie film, to nie battlefield czy call od duty.
Pytam poważnie, bo zastanawiam się, czy jest sens dyskutować.
Odpowiedz
Zdrajców i dezerterów i tak będzie trzeba rozstrzelać Suspicious
1. Zawsze mam rację.
2. Jeśli nie mam racji, patrz pkt 1.
Odpowiedz
Tak, tak uważam.
Widząc poczynania ISIS wojna na tle religijnym wcale nie dziwi.
Faktyczne dyskusja nie ma sensu.
Dyskutujmy o wojsku, ale jak skoro nie byleś w wojsku.
Dyskutujmy o wierze, ale jak jak ty jesteś katolik tylko z nazwy.
Dyskutujmy o życiu ale jak skoro mama Ci jeszcze daje jeść.. bo nie jesteś samodzielny.
Wybacz. Nie mamy tego samego punktu odniesienia.
Tobie się wydaje. Ja wiem.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 50 gości