22.09.2009, 17:55
Od kilku dni byłem zachwycony działaniem GS, jeśli chodzi o skuteczność w zatrzymywaniu szkodników. Wiele miesięcy temu sceptycznie podchodziłem do tego typu programów i prawdę mówiąc nie zmieniło się to . Dla kogo są tworzone aplikacje typu GS jak i DW ? Jest to związanie bardzo niepraktyczne, skąd osoba, użytkownik może wiedzieć czy w danym pliku, aplikacji znajduje się szkodliwy kod ? W takim wypadku należałoby otwierać wszystkie nieznane pliki, programy w izolacji jako niezaufane, jednak jest to bezsensu bo gdy okaże się iż plik, program nie jest zainfekowany instalacja zakończy się niepowiedzeniem, co robi użytkownik ? Uruchamia tę samą aplikację jako zaufaną...Nasuwa się więc pytanie dla kogo rzeczywiście są te programy ? I jak należałoby z nich właściwie korzystać aby były praktyczne ? Na tę chwilę nie widzę sensu w tym rozwiązaniu. Można by napisać iż powinniśmy otwierać pliki jako niezaufane te które pochodzą z niewiadomego źródła, bardzo często spotkałem się jednak z plikami zainfekowanymi, które były umieszczane na znanych serwisach internetowych. Jak z tym żyć? Nie widać sensu...Działanie takich aplikacji powinno polegać na tym iż powinny odróżniać pliki zainfekowane i je zatrzymywać a zdrowe przepuszczać, to byłoby dobre .