25.11.2011, 13:24
Wczorajsze pierwsze wrażenie z nową Cywilizacją było mało zachęcające - gra się tnie przy trybie DirectX 10 & 11
Do czego to doszło, żeby typowa strategia, w której grafika to tylko ozdoba cięła się na sprzęcie, na którym mogę czasami jakiego FPSa uruchomić... Dobrze, że chociaż na DirectX 9 jest ok (o ile nie oddalę za bardzo mapy). No parodia, Supreme Commander 1 z multum jednostek, ustawiony na max. graficznie i walką na ekranie śmiga jak szalony, a wygląda lepiej niż nowy Civ!
Na szczęście później było lepiej. Rozegrałem samouczek i dobrze zrobiłem, bo sporo rzeczy poprzewracali do góry nogami - nie ma typowych ustrojów, nie widać korupcji jako takiej, nawet bunty w miastach nie wybuchają, jest tylko ogólny wskaźnik zadowolenia (przez cała grę nie wszedłem nawet na neutralny poziom, cały czas mocno na plusie, pomimo że byłem zorientowany na kraj autorytarny i militarny). Znacznie przyjemniej się za to walczy, w końcu niektóre z jednostek mają sens istnienia.
Niemniej, jakoś to takie... zbyt proste. Moim zdaniem uprościli zbyt wiele, to tam samo jak różnica między Kozakami 1 a Kozakami 2 - dwie zupełnie inne gry.
Podczas prowadzenia nowoczesnej wojny w Cywilizacji 3 musiałem solidnie się napocić: przygotować lotnictwo, desant, osłonę tego wszystkiego, przygotowanie artyleryjskie. Do tego należało się liczyć z tym, że w demokratycznym państwie wojnę można prowadzić krótko, bo zaraz opinia publiczna się zmienia, powoduje zamieszki i kraj od wewnątrz powstrzymuje nas od wojny - "Blitzkrieg" był więc najlepszą taktyką, tyle że wymagającą solidnych przygotowań. Tutaj mi brakuje tego szykowania, a potem dbania o każdą jednostkę.
Do czego to doszło, żeby typowa strategia, w której grafika to tylko ozdoba cięła się na sprzęcie, na którym mogę czasami jakiego FPSa uruchomić... Dobrze, że chociaż na DirectX 9 jest ok (o ile nie oddalę za bardzo mapy). No parodia, Supreme Commander 1 z multum jednostek, ustawiony na max. graficznie i walką na ekranie śmiga jak szalony, a wygląda lepiej niż nowy Civ!
Na szczęście później było lepiej. Rozegrałem samouczek i dobrze zrobiłem, bo sporo rzeczy poprzewracali do góry nogami - nie ma typowych ustrojów, nie widać korupcji jako takiej, nawet bunty w miastach nie wybuchają, jest tylko ogólny wskaźnik zadowolenia (przez cała grę nie wszedłem nawet na neutralny poziom, cały czas mocno na plusie, pomimo że byłem zorientowany na kraj autorytarny i militarny). Znacznie przyjemniej się za to walczy, w końcu niektóre z jednostek mają sens istnienia.
Niemniej, jakoś to takie... zbyt proste. Moim zdaniem uprościli zbyt wiele, to tam samo jak różnica między Kozakami 1 a Kozakami 2 - dwie zupełnie inne gry.
Podczas prowadzenia nowoczesnej wojny w Cywilizacji 3 musiałem solidnie się napocić: przygotować lotnictwo, desant, osłonę tego wszystkiego, przygotowanie artyleryjskie. Do tego należało się liczyć z tym, że w demokratycznym państwie wojnę można prowadzić krótko, bo zaraz opinia publiczna się zmienia, powoduje zamieszki i kraj od wewnątrz powstrzymuje nas od wojny - "Blitzkrieg" był więc najlepszą taktyką, tyle że wymagającą solidnych przygotowań. Tutaj mi brakuje tego szykowania, a potem dbania o każdą jednostkę.