02.01.2013, 14:13
No proszę - moja e52 jest wciaz kupowana. Mam swoją ponad półtora roku, i owszem, że te kilkanaście upadków (nawet na płytki), upadek w śnieg (na krótko) i noszenie jej bez pokrowca wyrządziły swoje. Ale stan oceniam na dobry+ - i to znacznie lepiej niż wszystkie dotychczasowe Nokie ktore mialem, a zaczynalem od 5110, najbardziej przywiazujac sie do 6070. Wytrzymalosc godna polecenia.
Dla mnie e52 to telefon który mógłbym nazwać "Ultimate" - nie brakuje mu nic. Są drobnostki ktore irytują, ale to szczegóły. Wspaniale tez sprawdza się jako odtwarzacz mp3, po 18 miesiacach bateria jest słabsza ale nadal trzyma jej przynajmniej 2/3. Jedynie są kłopoty z zasięgiem w tym modelu, bo antena umieszczona jest na spodzie - podczas rozmowy się ją zasłania palcami... jeśli rozwijać model, to w mocniejszy procesor, bardziej dopracowany Symbian (szkoda, ze to chyba niemozliwe), moze lepiej rozlozyc antenę, w sumie niewiele można poprawiać... Co prawda początkowe serie e52 miały ponoć wadliwe glosniczki i plyty glowne, ale w mojej rodzinie są razem z moją takie trzy, i jest z nimi wszystko zupełnie OK.
Poza tym - dlaczego lubie moja Nokie? Bo to telefon, telefon i jeszcze raz telefon.
Dla mnie e52 to telefon który mógłbym nazwać "Ultimate" - nie brakuje mu nic. Są drobnostki ktore irytują, ale to szczegóły. Wspaniale tez sprawdza się jako odtwarzacz mp3, po 18 miesiacach bateria jest słabsza ale nadal trzyma jej przynajmniej 2/3. Jedynie są kłopoty z zasięgiem w tym modelu, bo antena umieszczona jest na spodzie - podczas rozmowy się ją zasłania palcami... jeśli rozwijać model, to w mocniejszy procesor, bardziej dopracowany Symbian (szkoda, ze to chyba niemozliwe), moze lepiej rozlozyc antenę, w sumie niewiele można poprawiać... Co prawda początkowe serie e52 miały ponoć wadliwe glosniczki i plyty glowne, ale w mojej rodzinie są razem z moją takie trzy, i jest z nimi wszystko zupełnie OK.
Poza tym - dlaczego lubie moja Nokie? Bo to telefon, telefon i jeszcze raz telefon.
Ci którzy rezygnują z Wolności w imię bezpieczeństwa, nie zasługują na żadne z nich. - Benjamin Franklin