16.08.2014, 22:04
W ostatnim czasie przestałem używać jakiegokolwiek zabezpieczenia, poza podstawowymi narzędziami które znajdują się w systemie. Niestety, po wielu przygodach z różnymi pakietami antywirusowymi stwierdziłem, że nie dość, że żaden z nich nie jest mi potrzebny, ponieważ to co dostało się do komputera, i tak nie zostało przez nie wykryte, to na dodatek nie są w pełni kompatybilne z Windows 8.1. Na początku korzystałem z Webroota którego bardzo sobie chwaliłem. Szybki, praktycznie nieodczuwalny antywirus, nie powodował żadnych problemów. Do czasu aktualizacji systemu do Windows 8.1. Wycieki pamięci, spadki FPS w grach, odczuwalny spadek wydajności systemu. Przerzuciłem się wtedy na Pandę, jednakże ona też nie była bez skazy. Ciągłe błędy w dzienniku zdarzeń spowodowały że zmuszony byłem się jej pozbyć.Następnie próbowałem sił z 360 Internet Security, jednakże mimo wielu pozytywnych opinii, okazał się on bardzo ciężki i mułowaty. Po kilku miesiącach korzystania z Windows Defendera, którego też nie polecam (ciągłe kręcenie dyskiem, w BF3 podczas wczytywania większym map miałem przez pierwsze kilka sekund 1-2 fps) skuszony promocją zainstalowałem Bitdefendera. Działał bez zarzutu, bardzo odpowiadał mi też tryb "Game Mode" który świetnie się sprawdzał w grach. Niestety, tradycyjnie również ten pakiet okazał się niedopracowany. Po kilku dniach użytkowania namieszał coś w sterownikach od wifi i co chwile rozłączał sieć. Pozbyłem się go, wyłączyłem również Windows Defendera i jedyne co posiadam, to zapore systemu windows, UAC, Smart Screen i parę dodatów w przeglądarce. Więcej nie potrzebuję, ponieważ co bardziej podejrzane pliki i tak skanuje na virustotal.