05.03.2012, 22:01
Przeżyłem ostatnio ogromny zawód instalując na swoim PC Ubuntu 11.10. Z racji drobnej zmiany konfiguracji mojej maszyny byłem zmuszony postawić wszystkie systemy na nowo, pomyślałem sobie, że skoro mam okazje to przetestuje nowe Ubuntu gdyż już jakiś czas minął odkąd ostatni raz miałem z nim styczność. Wszystko poszło gładko. Zainstalowałem sterowniki do karty graficznej (nvidia 9800gt) a po następnym restarcie moim oczom ukazało się Unity. Niby wszystko ładnie ale miałem nieodparte wrażenie, że to wszystko nie działa płynnie (lagi przy wybieraniu menu i przesuwaniu okien itp.), zmieniałem sterowniki, przełączałem się pomiędzy Unity 2D i podstawowym Gnome i wszędzie to samo wrażenie. Co do samego Unity chyba jestem zbyt konserwatywny, żeby się do tego rozwiązania przekonać. Reasumując, nie wiem czy to wina sprzętu, czy mojego braku doświadczenia ale chyba przez dłuższy czas nie przekonam się na powrót do tej dystrybucji.
Po paru godzinach pobytu na moim dysku twardym Ubuntu ustąpiło miejsca dystrybucji która do tej pory gościła na moim komputerze najdłużej i nie sprawiała żadnych problemów mianowicie PcLinuxOS, tym razem w wersji z KDE.
Nie wiem dlaczego ale chciałem się podzielić tymi moimi spostrzeżeniami.
Po paru godzinach pobytu na moim dysku twardym Ubuntu ustąpiło miejsca dystrybucji która do tej pory gościła na moim komputerze najdłużej i nie sprawiała żadnych problemów mianowicie PcLinuxOS, tym razem w wersji z KDE.
Nie wiem dlaczego ale chciałem się podzielić tymi moimi spostrzeżeniami.
This is a War, And We Are Soldiers !