Kwarantanna Domowa, ProteGO i inne aplikacje czyli prywatność w czasach zarazy
#17
Mija miesiąc od ostatniego wpisu, a tu aplikacja zdołała już być "zamknięta', a potem odżyła w zmienionej postaci...nie śledziłem jej losów, więc z tym większym zainteresowaniem przeczytałem artykuł na "Niebezpieczniku"...fragmenty poniżej. Mówią, że leżącego się nie kopie...ale czemu go nie "połaskotać"? Tongue



Cytat:O kontrowersyjnej i niedbającej o prywatność Polaków rządowej aplikacji Protego Safe do walki z koronawirusem pisaliśmy już wiele. Najpierw źle dobrano technologię, tak że narażała ona użytkowników na inwigilację. Później twierdzono, że aplikacja jest zdecentralizowana i a kod źródłowy projektu jest publicznie dostępny, co jest kłamstwem. Następnie rząd chciał użyć aplikacji do podzielenia Polaków na gorszych i lepszych. Ci z aplikacją mieli mieć więcej przywilejów w sklepach.

Po naszym głośnym sprzeciwie pomysł upadł, a ministerstwa w pośpiechu pokasowały z internetu ślady żenujących zaleceń dla sklepikarzy i udają, że nigdy takich kuriozalnych zaleceń nie wystosowano, zarzucając nam głoszenie nieprawdy. Komedia!
(...)
Rząd jednak się stara. Po protestach w końcu przekonał się do zaimplementowania gwarantującego maksymalną prywatność protokołu contact tracingu autorstwa Google i Apple, ale… programiści jednocześnie doszli do wniosku, że zbudowanie tej aplikacji w oparciu o WebView (PWA) jest OK.

Wyjaśnijmy. W uproszczeniu idea WebView/PWA jest taka, aby kod aplikacji ładować z serwera. Takie podejście powoduje, że gwarantujący prywatność protokół Google i Apple można sobie wsadzić w terefere, bo o każdym uruchomieniu aplikacji serwery Ministerstwa Cyfryzacji i tak się dowiedzą (i mogą zbierać dane o użytkownikach). Nie mówiąc już o możliwych “cichych” aktualizacjach kodu u wybranych użytkowników. No takich rzeczy przy takim projekcie to nawet nie powinno się sugerować, co dopiero implementować.

Decyzja o rozwoju Protego w formie “treści ładowanych przez aplikację z serwera ministerstwa” była tak dziwna, że zaczęliśmy podejrzewać, że albo programiści pracujący przy projekcie, w którym prywatność powinna być podstawową wartością, zupełnie nie rozumieją co to jest prywatność albo ktoś ich szantażuje i dlatego nalegają na użycie w aplikacji PWA wbrew własnej woli. Ciężko to inaczej wytłumaczyć.
(...)
Jakiś mistrz internetów, mający pod kontrolą prorządowe boty wpadł na genialny pomysł, że zacznie tymi botami wychwalać aplikację ProteGo. Robił to jednak tak nieudolnie, że dziesiątki jego kont namierzono, wykpiono i zaufanie do rządowej aplikacji Protego zamiast się zwiększyć, znowu zmalało. Współczujemy kryzysu Markowi Zagórskiemu, bo nie chce nam się wierzyć, że to on zamówił taką akcję…

Na marginesie, te same boty są wykorzystywane do amplifikacji przekazów jednego z kandydatów na prezydenta. Nie zgadniecie, którego.

Klątwa czy sabotaż?

Czasem to nawet nam trochę żal Ministerstwa Cyfryzacji, bo obserwując to co się dzieje przy projekcie Protego Safe mamy wrażenie, że różne inne ministerstwa i rządowi kontraktorzy to chyba celowo muszą sabotować działania MC. Niekompetencja na aż takim poziomie i tak rażący brak współpracy międzyresortowej jest poza naszą definicją “przypadkowości działania”.

Jedno jest pewne. Nad Protego wisi fatum. Tylko czekać aż aplikacja zmieni nazwę. Istnieje bowiem uzasadniona obawa, że jak już w końcu (oby!) zespół Protego upora się ze wszystkimi błędami projektowymi i wdroży wymagane mechanizmy ochrony prywatności, a projekt zacznie iść we właściwym kierunku, to… aplikacji, ze względu na jej przejścia, nikt juz nie będzie chciał zaufać. O ile w ogóle ktoś jeszcze wierzy w to, że takie aplikacje, pełne technicznych ograniczeń, faktycznie pomagają jeśli chodzi o walkę z koronawirusem…
źródło

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]


A tu coś zza granicy...Szwajcaria wprowadza swoją aplikację pod nazwą SwissCovid
Cytat:Aplikacja SwissCovid oparta jest na opracowanym wspólnie przez koncerny Apple i Google rozwiązaniu wykorzystującym technologię zbliżeniową Bluetooth. Pozwoli ona na śledzenie kontaktów użytkowników aplikacji i informowanie ich, jeśli spotkali na swojej drodze osobę, u której rozpoznana zostanie infekcja SARS-CoV-2. Zainstalowanie oprogramowania będzie dobrowolne, a sama aplikacja będzie przechowywała zgromadzone dane na smartfonie użytkownika przez 21 dni.

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]


a i Singapur ma również swoje rozwiązanie...kolejne już po projekcie-niewypale TraceTogether
Cytat:Singapur planuje oddać urządzenia ubieralne do rąk 5,7 mln mieszkańców jeszcze w czerwcu. Zapewnienia dotyczące prywatności mają zwiększyć akceptację społeczną dla rozwiązań monitorujących kontakty społeczne celem ograniczenia rozprzestrzeniania się epidemii Covid-19, co z kolei postrzegane jest jako jeden z czynników wspierających wychodzenie z fazy surowych ograniczeń przemieszczania się i izolacji społecznej.

Południowoazjatyckie miasto-państwo wcześniej, w kwietniu wdrożyło aplikację mobilną TraceTogether, która w operciu o scentralizowany system zarządzania danymi miała również służyć do monitorowania kontaktów. Program nie zyskał jednak oczekiwanej popularności ze względu na problemy, jakie napotkało jego wdrożenie dla telefonów z systemem operacyjnym iOS.

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

"Bezpieczeństwo jest podróżą, a nie celem samym w sobie - to nie jest problem, który można rozwiązać raz na zawsze"
"Zaufanie nie stanowi kontroli, a nadzieja nie jest strategią"
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Kwarantanna Domowa i inne aplikacje czyli prywatność w czasach zarazy - przez ichito - 10.06.2020, 13:24

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości