08.05.2018, 22:19
Zdarza się czasem, że na koncercie bardziej głową zamąci support niż główne danie. Tak się stało i ostatnio, gdzie pomiędzy dwa zestawy metalowych utworów od różnych wykonawców udało się wcisnąć rock and rolla.
[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
Przed koncertem ani zespołu nie kojarzyłem, anie nie za bardzo wiedziałem, co to jest to 'psychobilly'. Wikipedia twierdzi, że tekstowo zajmują się punkową obsceną i tematami horroru. Tutaj mamy zakręt w kierunku klimatów warszawskich kamienic i osiedlowych podwórek-studni, co mnie w sumie cieszy, bo ile można słuchać o zombiakach i wampirach. Muzycznie pasuje do definicji gatunku, co też w sumie cieszy, bo pasuje mi takie granie - szybkie, skoczne, z charakterem, i trochę taneczne. No i jest kontrabas, a kontrabas to rozwala całą scenę i brzmi zarąbiście
Człowiek, któremu zazdroszczą najlepszych pomysłów na sygnatury...