18.02.2010, 07:18
Jeśli już czegoś słucham to niezmiennie jest to rock''n''roll z lat swojej świetności - czyli lata 50-te (np. Chuck Berry, Jerry Lee Lewis, Fats Domino, Little Richard, Bill Haley, Eddi Cochran, Big Bopper i wielu innych + zespoły z tamtych lat np. Danny and The Juniors, The Crew Cats) poza tym trochę starego i nowszego rockabilly np. Stray Cats, Hot Boogie Chillun. Do tego stary rhytm''n''blues (np. Bo Didley) i rock (typu Led Zeppelin, Ten Years After, ZZ Top), poza tym mistrz Carlos Santana, a bliżej naszych czasów Susan Vega, Duffy, Beirut, Sade...i wszystko co fajnie się słucha i jest głównie na pograniczu z latine. Aha...ostatnio syn zaraził mnie Apocalypticą
"Bezpieczeństwo jest podróżą, a nie celem samym w sobie - to nie jest problem, który można rozwiązać raz na zawsze"
"Zaufanie nie stanowi kontroli, a nadzieja nie jest strategią"
"Zaufanie nie stanowi kontroli, a nadzieja nie jest strategią"