Książki
#21
za późno Metro 2033 czytałem gdzieś z rok temu a 2034 czeka już w telefonie Tongue
Odpowiedz
#22
Ja się zastanawiam czy sięgać po Uniwersum... aż się boję pomyśleć, co ze mnie zostanie po tej sadze.
Odpowiedz
#23
lukasamd napisał(a):Zaprawdę powiadam wam, nie czytajcie Metro 2033 ani tym bardziej Metro 2034 bo zjedzie wam psychikę jak i mi zjechało...

Wink


Piszę się, odebrałem to jak odpowiednią dla mnie pozycję.
SpyShelter Firewall
Odpowiedz
#24
W ostatnim czasie sięgnąłem po kolejne dwie pozycje.

Listonosz- książka, na podstawie której powstał film Wysłannik przyszłość z Costnerem w roli głównej. USA lata po wojnie atomowej, główny bohater jest jednym z wielu wędrowców. Cały czas szuka miejsca dla siebie, gdzie jest jakaś na tyle rozwinięta cywilizacja i etyka, że chciałby tam zostać. Przypadkowo odnajduje rozbity wóz poczty, zabiera strój listonosza oraz nieco listów. Brnie w kłamstwo, co powoduje budowę w ludziach nowej nadziei, na to, że jeszcze istnieje lepszy świat, na to, że da się to wszystko dźwignąć i odbudować. Na horyzoncie czai się jednak wróg, przez którego świat upadł na kolana.

Apokalipsa według Pana Jana- początek XXI wieku, Polska jest w bardzo trudnej sytuacji gospodarczej, ale postanawia rzucić wyzwanie Ukrainie i na powrót wcielić wschodnie rubieże w granice kraju. Cały rząd sądzi, że Ukraińcy w obawie przed NATO nie użyją pozostawionych im przez Rosjan ładunków atomowych. Nikt jednak nie pomyślał o tym, że nie pozostawimy im wyjścia... Odpowiedź Ukrainy oraz kilka innych wydarzeń na arenie międzynarodowej zmienia większość ludzkości w popiół a cywilizacje w zgliszcza, na terenie samej tylko Polski dochodzi do eksplozji ponad 180 ładunków nuklearnych.
To jednak nie jest w stanie zupełnie zniszczyć życia. Przed rozpoczęciem konfliktu w schronach ulokowane zostały oddziały "na wszelki wypadek". Po kilku latach wychodzą one na powierzchnię i biorą udział w budowaniu potęgi Czwartej Rzeczypospolitej...


Jak widać po Metrze i tych dwóch kolejnych książkach, ostatnio zaczytuję się w klimaty postapokaliptyczne.
Jeżeli możecie coś takiego polecić, będę dozgonnie wdzięczny Smile
Obie powyższe książki sam bardzo polecam, z tym, że zdobycie tej drugiej czasami graniczy z cudem.
Odpowiedz
#25
Gdyby ktoś miał chęć to polecam :Tyrmanda, Kirsta, Hłaskę, dla frajdy: Paragraf 22.
Odpowiedz
#26
lukasamd napisał(a):Apokalipsa według Pana Jana - początek XXI wieku, Polska jest w bardzo trudnej sytuacji gospodarczej, ale postanawia rzucić wyzwanie Ukrainie i na powrót wcielić wschodnie rubieże w granice kraju. Cały rząd sądzi, że Ukraińcy w obawie przed NATO nie użyją pozostawionych im przez Rosjan ładunków atomowych. Nikt jednak nie pomyślał o tym, że nie pozostawimy im wyjścia... Odpowiedź Ukrainy oraz kilka innych wydarzeń na arenie międzynarodowej zmienia większość ludzkości w popiół a cywilizacje w zgliszcza, na terenie samej tylko Polski dochodzi do eksplozji ponad 180 ładunków nuklearnych.


Strasznie mnie ta książka zaciekawiła. Dzisiaj specjalnie byłem po nią w bibliotece jednak nie ma jej na stanie.
Odpowiedz
#27
Ja polecam Naomi Klein "Doktrynę Szoku". Świetna ksiażka, jest tam również ciekawy rozdział na temat reform w Polsce.
W swej najnowszej książce autorka “biblii alterglobalizmu” opowiada między innymi o tym, jak zarobić na huraganach, dlaczego walczono o Falklandy i co jest źródłem fortuny Donalda Rumsfelda.

Czy współczesna, korporacyjna wersja kapitalizmu jest jedynym słusznym systemem gospodarczym? Czy jest to najlepszy z możliwych porządków ekonomicznych, czy też istnieje realna alternatywa, która pozwalałaby nie tylko na coraz większe bogacenie się wybranej – nielicznej – grupy społeczeństwa, lecz także umożliwiałaby osiąganie przez całą resztę populacji takich zarobków, aby wystarczały na godne, spokojne i w miarę szczęśliwe życie? Zdania są podzielone – to oczywiste. Politycy, ekonomiści, szefowie wielkich koncernów i zwykli ludzie toczą nieprzerwane dysputy o tym, jakie powinny być podatki, czy – i jakie – bariery celne należy stosować, czy państwo powinno dopłacać do pewnych dziedzin gospodarki, czy istnieją obszary, które nie mogą zostać sprywatyzowane, czy pracownicy powinni mieć możliwość zrzeszania się w związkach zawodowych… Społeczności niektórych państw wybierają jedną drogę rozwoju gospodarczego, ludność innych krajów inny system – wszystko jest w porządku dopóki taki wybór jest niezawisłą decyzją podjętą w demokratyczny, pokojowy sposób przez osoby, którym przysługuje prawo tej decyzji. Zło, prowadzące w ekstremalnych przypadkach do tortur i zabójstw, do wywoływania zamieszek i wojen, zaczyna się wówczas, gdy zwolennicy jednego z systemów gospodarczych siłą narzucają swą doktrynę innym ludziom – nawet jej zdecydowanym przeciwnikom. Siłą – czyli w sposób niedemokratyczny, nie licząc się z opinią miejscowych społeczności i wykorzystując do tego przewagę: ekonomiczną, kulturową, bądź militarną. O takich działaniach opowiada najnowsza książka Naomi Klein – “Doktryna szoku”.

Kataklizm jako dar od Boga
Autorka ukazuje w niej, w jaki sposób zwolennicy jednego z wielu nurtów ekonomicznych – tak zwanej “Szkoły chicagowskiej” – doszli do takiej pozycji, że są w stanie dyktować swoje warunki dużej części współczesnego świata. Opisuje, jak neokonserwatyści spod znaku Miltona Friedmana – wykorzystując naturalne kataklizmy, niepokoje społeczne, zmiany ustrojów i wojny – próbują (z powodzeniem) rozprzestrzeniać swoją doktrynę na teren całego globu, wprowadzając ją nie tylko w biednych, rozwijających się krajach Ameryki Południowej, Afryki i Azji, ale także na dotkniętych klęskami żywiołowymi terenach Stanów Zjednoczonych, gdzie – dla przykładu – Huragan Katrina został wykorzystany jako naturalny sprzymierzeniec korporacyjnych interesów. Klęska żywiołowa, burząc komunalne zabudowania i państwowe szkoły Nowego Orleanu, umożliwiła ekspansję miejscowym firmom budowlanym i sprywatyzowanie ogromnej większości lokalnych placówek edukacyjnych. Szefowie firm i przedstawiciele władz miejskich – jak opisuje Klein – stojąc nad gruzami zalanych domów, dziękowali Bogu za “rozwiązanie problemu mieszkaniowego w Nowym Orleanie”. Podobnie postąpiono z ofiarami Tsunami – ubogimi rybakami ze Sri Lanki, którym zabroniono odbudowania zniszczonych przez ocean chat rybackich – na ich miejscu wybudowano ekskluzywne hotele, pozbawiając tym samym rdzennych mieszkańców wyspy ich jedynego źródła utrzymania.
W kolejnych rozdziałach autorka opisuje przykłady szokowego wprowadzania wolnorynkowych porządków ekonomicznych w różnych państwach świata: począwszy od puczu Pinocheta w Chile, poprzez postradziecką Rosję, Polskę z lat przełomu i RPA po upadku apartheidu, na amerykańskiej okupacji Iraku kończąc. Klein nie szczędzi nam opisów okrutnych represji, tortur i zabójstw – dokonywanych w imię lepszej, szczęśliwszej i bogatszej przyszłości. Zdarzają się także humorystyczne przykłady surrealistycznej działalności neokonserwatywnych władców – jak powierzenie prac nad ponownym uruchomieniem irackiej giełdy papierów wartościowych dwudziestoczterolatkowi, który nigdy w życiu nie pracował w instytucji finansowej, czy sprzedaż ogromnej rosyjskiej fabryki zbrojeniowej za 3 miliony dolarów (za takie pieniądze można kupić wakacyjną rezydencję w Aspen!).
Dlaczego nie korporacja?
Naomi Klein, która uważana jest za pisarkę o poglądach zdecydowanie lewicowych, przekonuje swoich czytelników, że alternatywą dla gospodarki wolnorynkowej wcale nie musi być komunizm. Jako przykłady rozwiązań efektywnie konkurujących z kapitalizmem korporacyjnym wymienia między innymi tzw. model skandynawski, narodowe gospodarki południowej części Ameryki Południowej w latach 60.tych ubiegłego wieku (tzw. Southern Cone) oraz New Deal i koncepcje ekonomiczne Johna Keynesa. Jednak nie dyskusja o tym, który model rozwoju gospodarczego jest lepszy, stanowi o sile przekazu “Doktryny szoku”. Książka jest oskarżeniem konkretnych ludzi – ekonomistów, polityków i biznesmenów – o to, że w represyjny sposób narzucają swój porządek gospodarczy innym nacjom i społecznościom lokalnym. Robią to, nie licząc się z opinią miejscowej ludności, a jej opór niejednokrotnie pokonują przemocą, wykorzystując do tego wojsko (własne i najemne), odpowiednio skonstruowane prawo i instytucje międzynarodowe – także te, które w założeniu miały służyć pomocą krajom ogarniętym kryzysem ekonomicznym i przeciwdziałać ubóstwu (jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy).
Pomimo tego, że książka napisana jest w sposób subiektywny, że jest głosem sprzeciwu wobec działalności fanatyków wolnego rynku, to ogromna większość opisanych w niej faktów jest rzetelnie udokumentowana, poparta wiarygodnymi źródłami oraz autorskimi obserwacjami i rozmowami, w tym także z przedstawicielami “Szkoły chicagowskiej”. Podczas prac nad książką Klein spędziła parę lat podróżując po wielu opisywanych miejscach – była między innymi w kilku krajach Ameryki Południowej, w okupowanym Iraku i – oczywiście – na terenach USA. Zwolenników współczesnego kapitalizmu z pewnością razić mogą pewne niedopowiedzenia, zbyt daleko idące wnioski, czy nieprzekonujące opisy niektórych wydarzeń, jednak sądzę, że – biorąc pod uwagę ogrom manipulacji, jakiej poddawani jesteśmy na co dzień przez drugą, korporacyjną, stronę konfliktu – nieznaczna tendencyjność Naomi Klein zasługuje na wybaczenie. Uważam, że warto poznać opisaną w książce ciemną stronę bogactwa współczesnych koncernów i dowiedzieć się w jaki sposób doszły one do miliardowych zysków oraz kto za to płaci – i jaką cenę.
źródło:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]


oraz nie przetłumaczoną na Polski ksiażkę najlepszego korespondenta z Bliskiego Wschodu, Roberta Fiska pt "The Great War for Civilzation". Ksiązka jest ogromna (w mojej papierowej wersji ponad 1500 ston), ale dla każdego kto choć trochę interesuje się Bliskim Wschodem pozycja obowiązkowa (inne ważne dzieło tego Pana to książka o Libanie "Pity the nation").


During the thirty years that award-winning journalist Robert Fisk has been reporting on the Middle East, he has covered every major event in the region, from the Algerian Civil War to the Iranian Revolution, from the American hostage crisis in Beirut (as one of only two Western journalists in the city at the time) to the Iran-Iraq War, from the Russian invasion of Afghanistan to Israel’s invasions of Lebanon, from the Gulf War to the invasion and ongoing war in Iraq. Now he brings his knowledge, his firsthand experience and his intimate understanding of the Middle East to a book that addresses the full complexity of its political history and its current state of affairs.

Passionate in his concerns about the region and relentless in his pursuit of the truth, Fisk has been able to enter the world of the Middle East and the lives of its people as few other journalists have. The result is a work of stunning reportage. His unblinking eyewitness testimony to the horrors of war places him squarely in the tradition of the great frontline reporters of the Second World War. His searing descriptions of lives mangled in the chaos of battle and of the battles themselves are at once dreadful and heartrending.

This is also a book of lucid, incisive analysis. Reaching back into the long history of invasion, occupation and colonization in the region, Fisk sets forth this information in a way that makes clear how a history of injustice “has condemned the Middle East to war.” He lays open the role of the West in the seemingly endless strife and warfare in the region, traces the growth of the West’s involvement and influence there over the past one hundred years, and outlines the West’s record of support for some of the most ruthless leaders in the Middle East. He chronicles the ever-more-powerful military presence of the United States and tracks the consequent, increasingly virulent anti-Western–and particularly anti-American–sentiment among the region’s Muslim populations.

Fisk interweaves this history with his own vividly rendered experiences in Iraq, Iran, Afghanistan, Algeria, Israel, Palestine and Lebanon–on the front lines; behind the scenes; in the streets of cities and villages; and inside military headquarters, the hideouts of guerrillas, the homes of ordinary citizens. Here, too, are indelible portraits of Osama bin Laden, Ayatollah Khomeini and Yassir Arafat, among others–all of whom he has met face-to-face–revelatory in their apprehension of the individuals and the ideologies they represent.

Finally, The Great War for Civilisation is the story of journalists in war: of their attempts to report the first, impartial drafts of history, to monitor the centers of power, to challenge authority (“especially . . . when governments and politicians take us to war”) and to battle an increasingly partisan worldwide media in their determination to report the truth.

Unflinching, provocative, brilliantly written–a work of major importance for today’s world.
źródło: amazon.com
Odpowiedz
#28
Ja właśnie zabieram się do Taniec ze smokami. Georga R.R. Martina

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

Odpowiedz
#29
Czas HonoruJarosława Sokoła
Odpowiedz
#30
W wolnym czasie siadam do kolejnych książek. Ostatnio był nim tytuł otwierający bardzo dobrą serię, a przynajmniej takie mam wrażenia po pierwszej części - Gambit Michała Cholewy, tradycyjnie już Warbook.

Książka naprawdę świetna, tym więc przyjemniej mi ogłosić pewien konkurs, który organizuję na osobistym blogu. Będzie nieco reklamowo, no ale co mi tam Wink

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

Każdy ma szansę wygrać jeden z dwóch egzemplarzy Gambita, książki jeszcze ciepłej Smile
Odpowiedz
#31
Ja osobiście przeczytałam niedawno "Marinę" Carlosa Ruiza Zafona, druga książka tego autora po "Cień wiatru", lekka powieść nieco kryminalna. Polecam oczywiście, trzyma w napięciu, chociaż jest dość lekka jak na kryminał, zwłaszcza że bohaterowie wiekiem raczej nie przekroczyli 18 lat. Smile

Tak poza tym to naturalnie polecam wszystkim lubującym się w fantastyce sagę "Miecz Prawdy" składającą się z przepasnych 12 tomów, ale warto Craze
Odpowiedz
#32
Camilla Läckberg
Fabrykantka aniołków
Odpowiedz
#33
A ja muszę się przyznać, że już nie czytam książek, ale za czasów kiedy to robiłem to uwielbiałem książki Stephena Kinga i Stanisława Lema.
Odpowiedz
#34
Beckett Simon "Chemia śmierci". Swietne, wciągające i makabryczne.
PS. jakbyscie wiedzieli jakie ja cuda czytam na studiach, "Jerozolima wyzwolona" czy "Nadobna paskwalina", to jest to! Wink
Odpowiedz
#35
zord napisał(a):Ja właśnie zabieram się do Taniec ze smokami. Georga R.R. Martina

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



To długa droga przed Toba ;-)
Przeczytałem niemal jednym tchem wszystkie części, a teraz mojej lepszej połowie robię za audiobooka, więc mam powtórkę (obecnie czytam jej tom 3 ;-)
świetna lektura...

Pozatym w przerwach odkrywam Metro 2033 Dmitrija Głuchowskiego.
Odpowiedz
#36
Ostatnio postanowiłem sięgnąć do swej skromnej biblioteczki i ponownie przeczytałem książkę Johna Darntona "Spisek Darwina" . Rewelacyjna powieść o tym, kto tak naprawdę stworzył teorię ewolucji. Przyjemna lekturka po całym dniu pracy. Polecam!
...
Odpowiedz
#37
Ja ostatnio przeczytałem... "Ojciec chrzestny". Film świetny, książka też. Nie dziwie się, że dzięki tej książce autor stał się milionerem/miliarderem (niepotrzebne skreślić).
COMODO Internet Security Premium
Odpowiedz
#38
Taniec ze smokami skończony teraz tylko czekać na ciąg dalszy Grin

obecnie czytam

Dallas ''63 - Stephena Kinga

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]


[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

Odpowiedz
#39
Fajnie, że są jeszcze osoby czytające jakiekolwiek książki.

Chciałbym zwrócić Waszą uwagę na pozycje popularnonaukowe. Zwłaszcza z tak tajemniczych dziedzin jak kosmologia, fizyka, teoria ewolucji. Niestety, w naszym systemie edukacji przekazywanie wiedzy zatrzymało się na poziomie ubiegłego wieku. Są jacyś nieznani, wręcz przysłowiowi „amerykańscy naukowcy”, których odkrycia co jakiś czas wzbudzają uśmiech lub zachwyt, ale nie wiemy o co chodzi we współczesnej nauce. Traktujemy ich jak alchemików w średniowieczu. Co jakiś czas coś sensacyjnego ogłoszą. Typowa ikona nauki to Albert Einstein, którego myśli są czasami podpisem pod naszym avatarem...

Współczesna nauka szybko wkroczyła i zdobyła tereny rozważań, które były przez wieki polem zarezerwowanym dla ulotnej i niesprawdzalnej eksperymentalnie filozofii i religii.

Na początek polecam tylko skromnie książkę Michała Hellera, który jest księdzem katolickim i jednocześnie profesorem fizyki i kosmologii. W 2008 roku dostał Nagrodę Templetona. Stawia problemy (w miarę) uczciwie. To dobry punkt do własnych rozmyślań zarówno dla wierzących w jakiegoś Boga, jak i wierzących, że go nie ma.

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]


Z Przedmowy:
„Dzieje tej książki są dość osobliwe. Przede wszystkim dlatego, że nigdy jej nie napisałem. Jeżeli w ogóle jestem jej autorem, to tylko w tym sensie, że opowiedziałem ją do mikrofonu. Na zaproszenie tarnowskiego radia RDN podjąłem się wygłoszenia cyklu pogadanek o nauce i jej historii, o kosmologii i Wszechświecie, o związkach nauki z filozofią i teologią.”

Książka powstała na podstawie wyemitowanego w 2004 roku w radiu RDN Małopolska cyklu audycji „Drogami myślących”.

Z Prologu:
„Jedną z cech Myślących jest to, że myślą dogłębnie, nigdy nie zatrzymując się w pół drogi. Nie wystarczy im dociekanie, jak dla pożytku swojego i innych wykorzystać prawa przyrody, jakie skarby kultury nagromadzili już inni w poprzednich pokoleniach. Stawiają pytania sięgające jeszcze dalej: skąd się wziąłem i dokąd zmierzam, jakie jest moje miejsce we Wszechświecie, jaki jest cel mojej życiowej wędrówki.”

Polecam na letnie wieczory przy zachodzie Słońca, jednej ze stu miliardów gwiazd w stu miliardach galaktyk... :crazy:
Podwójne dno polega na tym, że ukrywa trzecie i czwarte...
Odpowiedz
#40
Metro 2033 i 2034 zamówione Grin Podzielę się " zjechaniem psychiki " po przeczytaniu.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości