26.09.2013, 20:47
Ja bym swojego "kłejka" na Poldka jednak nie zamienił... w życiu.
Robiłem prawko "siłowo", byleby mi ojciec dał w końcu spokój. Potem długo jeździłem jak ofiara bo nie chciałem słuchać jego rad (przecież JA wiem lepiej, chociaż ja mam mam poniżej tysiaka, a on 1 milion km ). Potem zacząłem korzystać z rad, no i jeździło się dobrze, chociaż nie przepadałem.
Ostatnio jednak bardzo, bardzo dobrze mi się jeździ. Sam nie wiem skąd ta odmiana. W szczególności nocą... jak jest względnie pusto, jazda po lesie nocą to dla mnie niesamowita frajda. Nawet bez robienia "buta". Zresztą w moich okolicach sporo jest zwierza w lasach i but to jednak ryzykowanie, w najlepszym wypadku samego auta. Mówię oczywiście o normalnej drodze asfaltowej lecącej przez las, a nie szutrach, bo te mnie nie bawią.
Robiłem prawko "siłowo", byleby mi ojciec dał w końcu spokój. Potem długo jeździłem jak ofiara bo nie chciałem słuchać jego rad (przecież JA wiem lepiej, chociaż ja mam mam poniżej tysiaka, a on 1 milion km ). Potem zacząłem korzystać z rad, no i jeździło się dobrze, chociaż nie przepadałem.
Ostatnio jednak bardzo, bardzo dobrze mi się jeździ. Sam nie wiem skąd ta odmiana. W szczególności nocą... jak jest względnie pusto, jazda po lesie nocą to dla mnie niesamowita frajda. Nawet bez robienia "buta". Zresztą w moich okolicach sporo jest zwierza w lasach i but to jednak ryzykowanie, w najlepszym wypadku samego auta. Mówię oczywiście o normalnej drodze asfaltowej lecącej przez las, a nie szutrach, bo te mnie nie bawią.