10.10.2013, 09:39
Muszę się w przyszłym tygodniu, a może nawet w ten weekend jeszcze wybrać gdzieś z rana.
Tak wyjście z domu o 4:30, najpóźniej 5:00. Stawy, albo pewien niewielki most (bynajmniej nie nad rzeką Kwai).
Obiecałem sobie że wybiorę się tak nie raz latem, a nie wybrałem ani razu :/
Czas się odpowiednio ruszyć, zrobić coś... siedzenie uruchamia u mnie teraz taki marazm, że szkoda słów.
Tak wyjście z domu o 4:30, najpóźniej 5:00. Stawy, albo pewien niewielki most (bynajmniej nie nad rzeką Kwai).
Obiecałem sobie że wybiorę się tak nie raz latem, a nie wybrałem ani razu :/
Czas się odpowiednio ruszyć, zrobić coś... siedzenie uruchamia u mnie teraz taki marazm, że szkoda słów.