17.08.2014, 17:50
To i ja się dopiszę. Używam AV, bo i po co nie mieć ochrony, która mogę mieć za darmo Oczywiście, można używać HIPSów, sandboxów i tym podobnych, tyle że one wymagają większej wiedzy o działaniu systemu, ruchu sieciowym itp., dlatego choć sam mam kombajn Comodo, bez AV raczej czułbym się zagrożony, za skromny jestem, żeby przypuszczać, że dam sobie z nimi radę. Sam zdrowy rozsądek też moim zdaniem może nie wystarczać, vide malware w reklamach Youtube''a czy na fabrycznie nowych kartach pamięci, o czym czytałem parę lat temu.
Druga sprawa to podnoszony już czasem wątek "współdzielenia" komputera z innymi domownikami. Mam jeszcze 3 sępy wiszące nad głowa i pozostałym ufam jeszcze mniej niż sobie. Matce szło jakoś wytłumaczyć, że pendrive się skanuje przed odpaleniem, ale te same pliki ściągnięte np. z maila* już są bezpieczne jej zdaniem. Jeśli któryś z was wytłumaczyłby jej, jak działają wszystkie programy waszym zdaniem wystarczające za zastępstwo AV to stawiam piwo. Nie, skrzynię. Od razu ciężarówkę! Podpowiem, że mówimy o osobie, która po 10 latach korzystania z komputera nie rozróżnia wytnij od usuń. Dlatego paranoicznie ustawiony skaner w czasie rzeczywistym działa uspokajająco na moje nerwy.
Jeszcze kwestia problemów z AV. Jedyny ból jaki kiedykolwiek miałem sprawił mi Keiro Personal Firewall, który lat temu kilka blokował mi niektóre strony bez powodu, na co pomagał mu restart połączenia internetowego. Z Samym AV nigdy problemów nie było. Czytałem co prawda o aferach z tym związanych (moja ulubiona to McAfee usuwający boot.ini), ale sam nie doświadczyłem. Zamulanie systemu jakoś mnie nie boli, jak jeszcze działałem na Athlonie 1,4 GHz to wyłączałem wszystkie zabezpieczenia i internet przed odpaleniem gier, teraz jednak nie boli mnie to szczególnie.
Druga sprawa to podnoszony już czasem wątek "współdzielenia" komputera z innymi domownikami. Mam jeszcze 3 sępy wiszące nad głowa i pozostałym ufam jeszcze mniej niż sobie. Matce szło jakoś wytłumaczyć, że pendrive się skanuje przed odpaleniem, ale te same pliki ściągnięte np. z maila* już są bezpieczne jej zdaniem. Jeśli któryś z was wytłumaczyłby jej, jak działają wszystkie programy waszym zdaniem wystarczające za zastępstwo AV to stawiam piwo. Nie, skrzynię. Od razu ciężarówkę! Podpowiem, że mówimy o osobie, która po 10 latach korzystania z komputera nie rozróżnia wytnij od usuń. Dlatego paranoicznie ustawiony skaner w czasie rzeczywistym działa uspokajająco na moje nerwy.
Jeszcze kwestia problemów z AV. Jedyny ból jaki kiedykolwiek miałem sprawił mi Keiro Personal Firewall, który lat temu kilka blokował mi niektóre strony bez powodu, na co pomagał mu restart połączenia internetowego. Z Samym AV nigdy problemów nie było. Czytałem co prawda o aferach z tym związanych (moja ulubiona to McAfee usuwający boot.ini), ale sam nie doświadczyłem. Zamulanie systemu jakoś mnie nie boli, jak jeszcze działałem na Athlonie 1,4 GHz to wyłączałem wszystkie zabezpieczenia i internet przed odpaleniem gier, teraz jednak nie boli mnie to szczególnie.
Człowiek, któremu zazdroszczą najlepszych pomysłów na sygnatury...