05.02.2016, 18:38
Tak, bo cóż to zmienia?
Zostałem wychowany jako chrześcijanin, katolik - i działając w imię zasad religii, nie powinienem walczyć, zabijać kogoś, ale poddać się temu, co miałoby się ze mną stać.
Do zasad kościelnych podchodzę jednak z bardzo dużą ostrożności i po prostu... wielu z nich nie akceptuję, bo coś spisane ręką człowieka, jest dziełem człowieka, a nie Boga. To jest temat na o wiele głębszą dyskusję i to nie taką "popiszmy sobie w internetach", ale raczej przy kufelku piwa. Ktoś powie: no tak, nie praktykujesz jak to zwykli mawiać leniwi ludzie, brak ci autorytetów, wartości itp. Mam je, darzę należytym szacunkiem wiele osób, które osoby z mojego pokolenia często olewają. W przypadku religii wychodzę natomiast z założenia, że nie po to Bóg dał mi rozum, abym był głupią owieczką ciągniętą na rzeź lub w przepaść np. przez wielebny-wielce-nam-panujący (czysta ironia) KK, ale po to, abym sam myślał, wyciągał wnioski i na ich podstawie podejmował decyzje. Jeżeli się pomylę... to się pomyle ale przynajmniej nie zrzucę tym samym odpowiedzialności na kogoś innego.
Sama zaś wojna na tle religijnym to moim zdaniem czysty bezsens i pokaz tego, że człowiek jest nawet gorszy niż zwierzęta.
No i jeżeli niewiele wiem, mieszam pojęcia... to serio uważasz, że śmierć ma sens?
Ktokolwiek tutaj.. tak na poważnie uważa, że "bohaterska i piękna" jest śmierć "na polu chwały", za ojczę, za kraj?
Przecież życie to nie książka, to nie film, to nie battlefield czy call od duty.
Pytam poważnie, bo zastanawiam się, czy jest sens dyskutować.
Zostałem wychowany jako chrześcijanin, katolik - i działając w imię zasad religii, nie powinienem walczyć, zabijać kogoś, ale poddać się temu, co miałoby się ze mną stać.
Do zasad kościelnych podchodzę jednak z bardzo dużą ostrożności i po prostu... wielu z nich nie akceptuję, bo coś spisane ręką człowieka, jest dziełem człowieka, a nie Boga. To jest temat na o wiele głębszą dyskusję i to nie taką "popiszmy sobie w internetach", ale raczej przy kufelku piwa. Ktoś powie: no tak, nie praktykujesz jak to zwykli mawiać leniwi ludzie, brak ci autorytetów, wartości itp. Mam je, darzę należytym szacunkiem wiele osób, które osoby z mojego pokolenia często olewają. W przypadku religii wychodzę natomiast z założenia, że nie po to Bóg dał mi rozum, abym był głupią owieczką ciągniętą na rzeź lub w przepaść np. przez wielebny-wielce-nam-panujący (czysta ironia) KK, ale po to, abym sam myślał, wyciągał wnioski i na ich podstawie podejmował decyzje. Jeżeli się pomylę... to się pomyle ale przynajmniej nie zrzucę tym samym odpowiedzialności na kogoś innego.
Sama zaś wojna na tle religijnym to moim zdaniem czysty bezsens i pokaz tego, że człowiek jest nawet gorszy niż zwierzęta.
No i jeżeli niewiele wiem, mieszam pojęcia... to serio uważasz, że śmierć ma sens?
Ktokolwiek tutaj.. tak na poważnie uważa, że "bohaterska i piękna" jest śmierć "na polu chwały", za ojczę, za kraj?
Przecież życie to nie książka, to nie film, to nie battlefield czy call od duty.
Pytam poważnie, bo zastanawiam się, czy jest sens dyskutować.