06.02.2016, 17:31
@Adamie:
Piszesz to tak, jakbyś sam miał jakikolwiek wpływ na to, gdzie się urodziłeś. A mogło się tak zdarzyć, że Adam nazywałby się teraz Helmutem i szprechał po niemiecku. I co z tego? Notabene, bardzo ładny język, uczę się go we własnym zakresie od jakiegoś czasu, bo doszedłem do wniosku, że szkoda tracić to, co dała mi szkoła na pewnym etapie. Nie masz jednak wpływu, podobnie jak ja ani nikt inny. W pewnym momencie "budzisz się" funkcjonujesz i jesteś, ot tyle. Nie oznacza to jednak, że jestem zobowiązany do tego, czy owego. Bo nie jestem. Fochliwy i owszem, acz co jak co, ty ze swoimi problemami i słabościami jesteś raczej ostatnią osobą, która mogłaby mi coś takiego zarzucać.
Druga rzecz... dziwnie tak czytać te twoje słowa o bzdurnych lewackich i kosmopolitycznych dziełach i zestawiać je ze wcześniejszym zdaniu o rozstrzeliwaniu. Robiłbyś to tak samo, jak robiło NKWD? W tył głowy, tak? Czym się różnisz od czerwonych, od których tak bardzo rzekomo stronisz? Niczym. Co byś na tym zyskał? Nic, jednego obywatela własnego kraju, o który tak rzekomo dbasz mniej. Zaiste mądre postępowanie. Czy to faszysta stojący maksymalnie po prawej, czy też bawiący się w Robin Hood komunista po lewej, obaj są siebie warci. Ja nie należę do żadnej z tych frakcji, nie jestem też pośrodku tego podziału, ale nad nim - zabijajcie się do woli, wyżynajcie za własne idee i dziwne pomysły powstające w niezdrowych umysłach skierowanych na skrajne tory. Ja się trzymam od tego z daleka, nie jestem kredką, którą można by podczas porządkowania pokoju z zabawkami wrzucać do jakiegoś pudełka. Jak ktoś zechce, niech nią będzie, niech się da szyfladkować. Jeżeli natomiast wyznajesz pojęcia typu "albo z nami, albo przeciw nam", to jedynie ograniczasz własne spojrzenie na świat. Nie będę ci tego utrudniał, nie będę ci zabraniał. Ja mam swoje życie, o nie dbam i póki co, konsekwentnie realizuję stawiane sobie cele - i to mimo tego, co jeden czy drugi z was widzi w netach. Bo Łukasz jest człowiekiem, z krwi i kości, a nie awatarkiem z psem, Wałęsą, flagą Polski czy czymkolwiek innym. Oceniając mnie przez pryzmat moich niektórych internetowych poczynań masz.. żaden obraz o mnie. Pokazujesz natomiast, jak dobitnie technologia wpływa na zdolność pojmowania i rozumowania (a raczej ich zawężenie) u ludzi.
Wypowiedź toruniaka mnie zniesmaczyła z bardzo prostej przyczyny - tu normalna wymiana zdań, wymiana poglądów, a do tego odpowiedziałem na to, o co mnie pytał. W efekcie dostałem nie tylko odpowiedź, ale i odpowiedź zupełnie bzdurną. Nie znając mnie, pojechał po mnie i w zasadzie po mojej rodzinie - i choć jakby splunął na flagę to by mnie to nie ruszyło, tak w tym przypadku jakbym stał obok, dostałby za tamtego posta w zęby. Pokazał dobitnie, że dyskutować nie potrafi, bo jeżeli ktoś ma inne zdanie niż on, to "nie wie, nie potrafi, jest na garnuszku kogoś". Pycha przemawia tym postem: ja wiem, że młody jestem, że się mylę i wiele razy gafę popełnię. Jestem przez to osobą z choć nutą pokory, której w jego wypowiedzi kompletnie zabrakło. Nie tego się po nim spodziewałem, choć wiedziałem od dawna, że ma jasno skrzywione poglądy na jedną stronę. Tyle, że ja jego poglądy szanuję, nawet teraz, gdy zachował się gorzej niż pan Mietek menel spod bloku (nie urągając menelom, którzy w stanie trzeźwości potrafią mówić bardzo rzeczowo - polecam takie rozmowy).
W każdym razie, jeżeli zamierzacie mnie, ty lub toruniak obrażać za moje poglądy... to stracicie jedynie czas.
Nie interesują mnie skrajne opinie frustratów, nie jesteście też żadnymi autorytetami, z których zdaniem mógłbym się i chciał liczyć.
Amen.
Piszesz to tak, jakbyś sam miał jakikolwiek wpływ na to, gdzie się urodziłeś. A mogło się tak zdarzyć, że Adam nazywałby się teraz Helmutem i szprechał po niemiecku. I co z tego? Notabene, bardzo ładny język, uczę się go we własnym zakresie od jakiegoś czasu, bo doszedłem do wniosku, że szkoda tracić to, co dała mi szkoła na pewnym etapie. Nie masz jednak wpływu, podobnie jak ja ani nikt inny. W pewnym momencie "budzisz się" funkcjonujesz i jesteś, ot tyle. Nie oznacza to jednak, że jestem zobowiązany do tego, czy owego. Bo nie jestem. Fochliwy i owszem, acz co jak co, ty ze swoimi problemami i słabościami jesteś raczej ostatnią osobą, która mogłaby mi coś takiego zarzucać.
Druga rzecz... dziwnie tak czytać te twoje słowa o bzdurnych lewackich i kosmopolitycznych dziełach i zestawiać je ze wcześniejszym zdaniu o rozstrzeliwaniu. Robiłbyś to tak samo, jak robiło NKWD? W tył głowy, tak? Czym się różnisz od czerwonych, od których tak bardzo rzekomo stronisz? Niczym. Co byś na tym zyskał? Nic, jednego obywatela własnego kraju, o który tak rzekomo dbasz mniej. Zaiste mądre postępowanie. Czy to faszysta stojący maksymalnie po prawej, czy też bawiący się w Robin Hood komunista po lewej, obaj są siebie warci. Ja nie należę do żadnej z tych frakcji, nie jestem też pośrodku tego podziału, ale nad nim - zabijajcie się do woli, wyżynajcie za własne idee i dziwne pomysły powstające w niezdrowych umysłach skierowanych na skrajne tory. Ja się trzymam od tego z daleka, nie jestem kredką, którą można by podczas porządkowania pokoju z zabawkami wrzucać do jakiegoś pudełka. Jak ktoś zechce, niech nią będzie, niech się da szyfladkować. Jeżeli natomiast wyznajesz pojęcia typu "albo z nami, albo przeciw nam", to jedynie ograniczasz własne spojrzenie na świat. Nie będę ci tego utrudniał, nie będę ci zabraniał. Ja mam swoje życie, o nie dbam i póki co, konsekwentnie realizuję stawiane sobie cele - i to mimo tego, co jeden czy drugi z was widzi w netach. Bo Łukasz jest człowiekiem, z krwi i kości, a nie awatarkiem z psem, Wałęsą, flagą Polski czy czymkolwiek innym. Oceniając mnie przez pryzmat moich niektórych internetowych poczynań masz.. żaden obraz o mnie. Pokazujesz natomiast, jak dobitnie technologia wpływa na zdolność pojmowania i rozumowania (a raczej ich zawężenie) u ludzi.
Wypowiedź toruniaka mnie zniesmaczyła z bardzo prostej przyczyny - tu normalna wymiana zdań, wymiana poglądów, a do tego odpowiedziałem na to, o co mnie pytał. W efekcie dostałem nie tylko odpowiedź, ale i odpowiedź zupełnie bzdurną. Nie znając mnie, pojechał po mnie i w zasadzie po mojej rodzinie - i choć jakby splunął na flagę to by mnie to nie ruszyło, tak w tym przypadku jakbym stał obok, dostałby za tamtego posta w zęby. Pokazał dobitnie, że dyskutować nie potrafi, bo jeżeli ktoś ma inne zdanie niż on, to "nie wie, nie potrafi, jest na garnuszku kogoś". Pycha przemawia tym postem: ja wiem, że młody jestem, że się mylę i wiele razy gafę popełnię. Jestem przez to osobą z choć nutą pokory, której w jego wypowiedzi kompletnie zabrakło. Nie tego się po nim spodziewałem, choć wiedziałem od dawna, że ma jasno skrzywione poglądy na jedną stronę. Tyle, że ja jego poglądy szanuję, nawet teraz, gdy zachował się gorzej niż pan Mietek menel spod bloku (nie urągając menelom, którzy w stanie trzeźwości potrafią mówić bardzo rzeczowo - polecam takie rozmowy).
W każdym razie, jeżeli zamierzacie mnie, ty lub toruniak obrażać za moje poglądy... to stracicie jedynie czas.
Nie interesują mnie skrajne opinie frustratów, nie jesteście też żadnymi autorytetami, z których zdaniem mógłbym się i chciał liczyć.
Amen.