30.12.2016, 09:05
(29.12.2016, 18:38)Tajny Współpracownik napisał(a):[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
Przede wszystkim, jeśli chodzi o relacje damsko-męskie, to na pierwszy plan wysuwają się niestety osoby niewarte jakiejkolwiek uwagi, oczywiście mówię o obydwu płciach. A to wynika z tego, że to jest ich sposób na życie. Jeśli się zmienią, stracą swoją tożsamość i sens.
Czy ja wiem, czy wysuwają... może chcą być widoczne, zwracać na siebie uwagę, ale nie musi to oznaczać, że kogokolwiek zainteresują.
Najbliżej tu chyba do np. panienek typu "blachara" czy ciągłych imprezowiczów nie mających poza tym za wiele do zaoferowania. To mogą być jednostki atrakcyjne do wzięcia... na chwilę, bo na pewno nie do poważnego, długiego związku. Zależy więc ile sam szukający ma oleju w głowie i czy zaryzykuje dla kogoś takiego.
(29.12.2016, 18:38)Tajny Współpracownik napisał(a):[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
Może trzeba poczekać - mi się nie śpieszy i nigdy nie zgodziłbym się na przedmiotowy związek czy jakąś bliższą relację. 80% młodych ludzi traktuje związek jak formę wypełnienia pustki i wolnego czasu. Związek dla związku, żeby pochwalić się na Facebooku czy Insta. A żaden taki nie przetrwa dłużej niż rok. Nie rozumiem jak można mieć 20 lat i dziewczyn więcej niż palców u obu rąk?
Zgadzam się, choć proponuję zauważyć coś jeszcze. Cywilizacja niby idzie do przodu, ale przy okazji obniża się wiek inicjacji seksualnej. A to w wielu przypadkach jest motorek do działania, oj jest, natury się nie oszuka Wydaje mi się, że te chwalenie się związkami tu czy tam to dodatek, prędzej natomiast chodzi o zwykłą burzę hormonów, która co tu dużo mówiąc, totalnie zaślepia. Sama rozwiązłość tego typu mi się natomiast zdecydowanie nie podoba i u mnie działała nieco zniechęcająco podczas dyskusji z innymi osobami. Z drugiej strony, liczy się efekt końcowy, a nie to, jak człowiek się zachowuje mając lat 16, 17 czy nawet i 21.. Jeśli później "wychodzi" na prostą i coś sensownego buduje z kimś innym, to nie widzę w tym nic złego - niektórzy mają większe potrzeby wyszalenia się, wypróbowania czegoś innego (także w sferze seksualnej), a inni nie.
Nie powiem, żebym na przestrzeni ostatnich np. 2-3 lat nie miał myśli dotyczących tworzenia jedynie przelotnych relacji nastawionych tylko na jedno - bo były takie myśli, bo były takie osoby, z którymi niekoniecznie chciałbym budować związek, ale byłbym zainteresowany czym innym. Wszystko to mając na uwadze, że profity (przyjemności) płynące z tego typu relacji są jednak zdecydowanie mniejsze niż przy analogicznych sytuacjach w przypadku budowanego powoli związku, gdzie fundamentem jest coś innego. Nie zdecydowałem się jednak na coś takiego (a przynajmniej nie poszedłem w tym na całość) i z obecnej perspektywy - osoby która znów zeszła się z inną, po półtorarocznej przerwie i z zupełnie innym podejściem do pewnych kwestii - jestem szalenie zadowolony.