25.05.2017, 15:06
(24.05.2017, 08:27)ichito napisał(a):Może i interpretacja tej postaci była jedyna w swoim rodzaju, ale postać Świętego kreowana przez Moore'a niewiele różniła się od jego Bonda. Mi osobiście Bond Moore'a nie pasował, był zbyt komiczny, a te Bondy z nim za bardzo podchodziły mi pod komedię sensacyjną. Moim zdaniem Connery najlepiej potrafił połączyć humor z realizmem, tak żeby nie wypaść z konwencji filmu sensacyjno - szpiegowskiego. Również cenię sobie Craig'a za zmianę i nową jakość w Bondach (nadanie jakiś ludzkich cech np. przyjaźń z szefową - świetną Judi Dench, czy uczucie do Evy Green).W jego wykonaniu też pojawiał się humor, tylko inaczej podany. Dla przykładu scena w Casino Royale:[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
Nie wiem, czy mam któregoś ulubionego Bonda, ale R. Moore stworzył jedyna w swoim rodzaju interpretację tej postaci - dystans do siebie, swoiste poczucie humoru i "lekkie" podejście do życia i jego uciech Nigdy nie był na serio w tych filmach i żaden inny aktor grający 007 nie dorównał mu w tym. Wielka szkoda, że odszedł...wielka szkoda, że odeszli inni jak Z. Wodecki, który tak "po krakowsku" był mi jakoś bardziej bliski...
Bond zamawia wódkę z martini.
Barman zadaje pytanie: -Wstrząśnięta, nie zmieszana?
Na co Bonda odpowiada: - A kogo to kur... obchodzi.
Jeśli chodzi o Bondów Laseneby'ego, Moore'a i Brosnana dla mnie do zapomnienia. Dalton jeszcze ujdzie.
Zemana AntiLogger+SS Premium+Shadow Defender+Dashlane+StartupStar+Keriver 1-Click Restore Free