03.12.2017, 17:39
Też się nad tym zastanawiałem. W sumie, kto to rozumie lepiej, niech mnie poprawi, ale Bitcoin jest tyle wart, ile komputery robiące za koparki - inaczej transakcje będą trwały nieskończoność. Skoro już teraz kopanie BTC to kwestia dedykowanych procesorów pod BTC, w nomenklaturze elektroników zdaje się ASIC, jeżeli pęd będzie trwał, niedługo 'kopanie' może przestać być opłacalnym zajęciem... I co wtedy? dodajmy jeszcze historie nagle znikających giełd, wałków nakręconych na lukach w oprogramowaniu, fakt, że wciąż większość transakcji to opłaty za nielegalne działania, i że tak na prawdę większość transakcji obsługują spekulanci, i niewiele 'codziennej' wymiany handlowej przechodzi przez kryptowaluty. To by było ciekawe, bo mielibyśmy mnóstwo pustej waluty, której nie przewalutuje żaden rząd, mnóstwo 'pokoparkowego' sprzętu, sporo bezużytecznych specjalistów i generalnie mały kryzys... tyle, że w przeciwieństwie do bańki mieszkaniowej, tutaj mało kto z normikow wiedziałby w ogóle, o co poszło. I cały Deep Web straciłby ulubioną metodę na transakcje za prochy czy DDoS.
To nie koniecznie byłby dobry czas, ale na pewno ciekawy
To nie koniecznie byłby dobry czas, ale na pewno ciekawy
Człowiek, któremu zazdroszczą najlepszych pomysłów na sygnatury...