24.06.2019, 13:00
Kurcze, ale tu cisza
Jutro wracam do Polski po dwóch tygodniach w USA i na szybko powiem - urzekł mnie ten kraj. Nie wszechobecnym szkłem i betonem, nie wielkimi porcjami jedzenia, nie tym, że to kolebka kapitalizmu, bo to nie zawsze zalety. Urzekł mnie mentalnością ludzi: wiarą w sukces, wzajemnym dążeniem do niego, niepoddawaniem się, życzliwością a zarazem obojętnością. Nie marudzą jak stają w kolejce, po prostu się dostosowują. Nie marudzą że dany pomysł jest do bani, że na pewno się nie uda, nie marudzą, że ktoś wygląda tak czy siak. Działają, bo liczy się biznes.
I to jest coś tak odległe od tego co na ogół mamy w Polsce... mam nadzieję, że niebawem tu wrócę (a wszystko na to wskazuje), to jak terapia na umysł spaczony tym, co mamy u siebie zdecydowanie za często
Jutro wracam do Polski po dwóch tygodniach w USA i na szybko powiem - urzekł mnie ten kraj. Nie wszechobecnym szkłem i betonem, nie wielkimi porcjami jedzenia, nie tym, że to kolebka kapitalizmu, bo to nie zawsze zalety. Urzekł mnie mentalnością ludzi: wiarą w sukces, wzajemnym dążeniem do niego, niepoddawaniem się, życzliwością a zarazem obojętnością. Nie marudzą jak stają w kolejce, po prostu się dostosowują. Nie marudzą że dany pomysł jest do bani, że na pewno się nie uda, nie marudzą, że ktoś wygląda tak czy siak. Działają, bo liczy się biznes.
I to jest coś tak odległe od tego co na ogół mamy w Polsce... mam nadzieję, że niebawem tu wrócę (a wszystko na to wskazuje), to jak terapia na umysł spaczony tym, co mamy u siebie zdecydowanie za często