Easy File Locker od firmy Xoslab.com - darmowe, łatwe w użyciu i wydaje się, że skuteczne narzędzie do ochrony wybranych plików i folderów. Podstawowe funkcje programu to
- ukrywanie plików/folderów
- blokada dostępu do nich oraz wykonywania operacji (otwieranie, edycja, usuwanie, przenoszenie)
- tworzenie listy zaufanych programów z dostępem do zablokowanych obiektów
- ochrona hasłem dostępu do programu, jego ustawień czy możliwości odinstalowania go.
To właściwie wszystko, ale program ma swoje pewne cechy, które mnie zaintrygowały...nazwałbym je nawet zabawnymi i nieco zaskakującymi:
- po pierwsze program w trakcie dodawania obiektów do ochrony pokazuje okienko z opcjami do wyboru...domyślny stan na screenie poniżej...ale ten domyślny stan wskazuje, że kiedy opcja"visible" ("widoczny") jest wyłączona, to chroniony obiekt jest właśnie niewidoczny
- dzieje się tak dlatego, że w EFL obiekt jest chroniony całkowicie, kiedy wszystkie pola w oknie są puste...czyli wbrew oczekiwaniu okno opcji ochrony na początku pokazuje, co możemy wyłączyć, by ochronę włączyć
- opcje do wyboru to: Accessible (dostępny), Writable (do edycji i zapisu), Deletable (usuwalny) i Visble (widoczny)
- kiedy mamy tylko ochronę poprzez ukrycie...jak w punkcie powyżej...to faktycznie plik/folder staje się niewidoczny w systemowym eksploratorze, jak i poprzez menadżera plików
- jeśli obiekt mamy widoczny, ale zablokowany dostęp i tym samym pozostałe operacje, to próba jego otwarcia daje komunikat systemowy, że obiektu nie znaleziono...choć my go wciąż widzimy
- jeśli chcemy wejść do folderu, to musimy włączyć opcję dostępności (Accessible), co daje nam także możliwość skopiowania pliku ale nie pozwala na jego przeniesienie lub usunięcie.
Można oczywiście też stworzyć listę aplikacji, które będą omijać restrykcje nałożone na obiekty, co jest możliwe w dolnej części okna EFL - to konieczne raczej, ponieważ bez tego pozbawimy się możliwości operowania na swoich dokumentach.
Program jest darmowy, obsługuje systemy Windows od Vista SP1 wzwyż (do 10 włącznie).
Strona programu
I można by na tym skończyć, gdyby nie jedna intrygująca informacja - wszystko wskazuje na to, że program EFL jest autorstwa Tony'ego...tego samego, który jest autorem Shadow Defender Uzyskałem potwierdzenie tej informacji od Patricka, który jako wieloletni moderator forum SD (oficjalnego i nieoficjalnego) oraz współpracownik Tony'ego ma z nim kontakt mailowy.
Na taki trop...podejrzenie...naprowadziło mnie klika faktów, co każdy z Was może sam sprawdzić, a poniżej moja "historia":
- zaczęło się od tego, że coś mnie podkusiło i sprawdziłem sobie co to za sterownik o nazwie xlkfs.sys, który EFL instaluje w systemie...na stronie laboratorium Reason Core miałem klarowna informację o nim, ale rzuciła mi się w oczy lista plików powiązanych
- na pierwszym miejscu był sterownik diskpt.syst, który jest plikiem SD i od razu wskazywał na jakieś dziwne powiązanie między programami
- kiedy w menu programu wybrałem polecenie "Advanced" i dalej "Protect My OS"...to zostałem skierowany bezpośrednio na oficjalną stronę SD
- więcej jeszcze...na swojej stronie Xoslab linkuje poza EFL także SD...to było za wiele, by było tylko przypadkowym zbiegiem okoliczności, więc na forum Wildersów wysłałem zapytanie do Patricka, a odpowiedź jest w tym wątku
- ukrywanie plików/folderów
- blokada dostępu do nich oraz wykonywania operacji (otwieranie, edycja, usuwanie, przenoszenie)
- tworzenie listy zaufanych programów z dostępem do zablokowanych obiektów
- ochrona hasłem dostępu do programu, jego ustawień czy możliwości odinstalowania go.
To właściwie wszystko, ale program ma swoje pewne cechy, które mnie zaintrygowały...nazwałbym je nawet zabawnymi i nieco zaskakującymi:
- po pierwsze program w trakcie dodawania obiektów do ochrony pokazuje okienko z opcjami do wyboru...domyślny stan na screenie poniżej...ale ten domyślny stan wskazuje, że kiedy opcja"visible" ("widoczny") jest wyłączona, to chroniony obiekt jest właśnie niewidoczny
[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
- dzieje się tak dlatego, że w EFL obiekt jest chroniony całkowicie, kiedy wszystkie pola w oknie są puste...czyli wbrew oczekiwaniu okno opcji ochrony na początku pokazuje, co możemy wyłączyć, by ochronę włączyć
- opcje do wyboru to: Accessible (dostępny), Writable (do edycji i zapisu), Deletable (usuwalny) i Visble (widoczny)
- kiedy mamy tylko ochronę poprzez ukrycie...jak w punkcie powyżej...to faktycznie plik/folder staje się niewidoczny w systemowym eksploratorze, jak i poprzez menadżera plików
- jeśli obiekt mamy widoczny, ale zablokowany dostęp i tym samym pozostałe operacje, to próba jego otwarcia daje komunikat systemowy, że obiektu nie znaleziono...choć my go wciąż widzimy
- jeśli chcemy wejść do folderu, to musimy włączyć opcję dostępności (Accessible), co daje nam także możliwość skopiowania pliku ale nie pozwala na jego przeniesienie lub usunięcie.
Można oczywiście też stworzyć listę aplikacji, które będą omijać restrykcje nałożone na obiekty, co jest możliwe w dolnej części okna EFL - to konieczne raczej, ponieważ bez tego pozbawimy się możliwości operowania na swoich dokumentach.
Program jest darmowy, obsługuje systemy Windows od Vista SP1 wzwyż (do 10 włącznie).
Strona programu
[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
I można by na tym skończyć, gdyby nie jedna intrygująca informacja - wszystko wskazuje na to, że program EFL jest autorstwa Tony'ego...tego samego, który jest autorem Shadow Defender Uzyskałem potwierdzenie tej informacji od Patricka, który jako wieloletni moderator forum SD (oficjalnego i nieoficjalnego) oraz współpracownik Tony'ego ma z nim kontakt mailowy.
Na taki trop...podejrzenie...naprowadziło mnie klika faktów, co każdy z Was może sam sprawdzić, a poniżej moja "historia":
- zaczęło się od tego, że coś mnie podkusiło i sprawdziłem sobie co to za sterownik o nazwie xlkfs.sys, który EFL instaluje w systemie...na stronie laboratorium Reason Core miałem klarowna informację o nim, ale rzuciła mi się w oczy lista plików powiązanych
- na pierwszym miejscu był sterownik diskpt.syst, który jest plikiem SD i od razu wskazywał na jakieś dziwne powiązanie między programami
[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
- po dalszej analizie okazało się, że zarówno EFL jak i SD mają te same certyfikaty cyfrowe, ale najlepsze było to, że to wszystko było zanim zajrzałem do samego programu- kiedy w menu programu wybrałem polecenie "Advanced" i dalej "Protect My OS"...to zostałem skierowany bezpośrednio na oficjalną stronę SD
- więcej jeszcze...na swojej stronie Xoslab linkuje poza EFL także SD...to było za wiele, by było tylko przypadkowym zbiegiem okoliczności, więc na forum Wildersów wysłałem zapytanie do Patricka, a odpowiedź jest w tym wątku
[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
"Bezpieczeństwo jest podróżą, a nie celem samym w sobie - to nie jest problem, który można rozwiązać raz na zawsze"
"Zaufanie nie stanowi kontroli, a nadzieja nie jest strategią"
"Zaufanie nie stanowi kontroli, a nadzieja nie jest strategią"