A co z wyborami samorządowymi 2018?
#1
Wątek może nie neutralny...wiadomo polityka...ale nie sposób go jakoś obejść bez żadnej adnotacji na takim forum, jak nasze. Wszystko przez felieton, który zobaczyłem dziś w wieczornym wydaniu wiadomości TVN, który poruszał stan przygotowań komisji wyborczych...a w szerszym kontekście krajowej administracji i wszelkich zaangażowanych służb...do nadchodzących wyborów samorządowych. Materiał jest dostępny po linkiem poniżej...warto zobaczyć całość, żeby mieć ogólniejszy ogląd sprawy, ale najbardziej interesujące...żeby nie powiedzieć "najlepsze"...zaczyna się po 1,5 minuty od wypowiedzi v-ce ministra. Przyznam, że mnie nieco podcięło, kiedy z ust tak wysokiego urzędnika państwowego usłyszałem o tych szkolnych komputerach i chyba słusznie, bo dalsza część filmiku dokładnie wyjaśnia tego powody

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]


Poniżej kilka linków, które bardziej szczegółowo obrazują grozę problemu, choć nie tylko pod kątem bezpieczeństwa samych kamer, ale również aspektów finansowych czy jakości i rzetelności planowanych wyborów...to pozwoli bardziej zobrazować skalę problemu

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]


"No dobra, ale o co chodzi?" ktoś spyta...odpowiedź chyba nie jest trudna zwłaszcza w kontekście od nastu miesięcy wałkowanych tematów związanych z ukrytym lub jawnym wpływem agentur pewnego państwa na wybory...a nawet podobne wybory, bo samorządowe...w państwach innych, ale raczej nie partnerskich. Tamte przykłady...wciąż będące na ustach polityków i na łamach mediów...powinny nam dać nauczkę i przestrogę, by własnych interesów lepiej pilnować i nie dawać nikomu z zewnątrz na tacy wpływu na tak wrażliwe i ważne decyzje.
"Bezpieczeństwo jest podróżą, a nie celem samym w sobie - to nie jest problem, który można rozwiązać raz na zawsze"
"Zaufanie nie stanowi kontroli, a nadzieja nie jest strategią"
Odpowiedz
#2
To jest w ogóle ciekawy temat. Ktoś będzie musiał wygrać przetarg, ale znając polskie realia kwestia bezpieczeństwa nie będzie brana pod uwagę. Może się tak okazać, że zostanie zakupiony sprzęt z już dziurawym firmware i nie będzie komu tego zaktualizować. Wszystkie "rządowe" kamery w placówkach wyborczych powinni być podpięte do jednego centralnego punktu zarządzającego i odpowiednio zabezpieczone przed dostępem. No, ale tak nie będzie. Jeśli nie ma kasy na same kamery to co tu mówić o całej otoczce security. Nie ma szans. W dodatku rząd PiS pozbył się najbardziej kompetentnego ministra cyfryzacji od lat. Pani Streżyńska bardzo dobrze sobie teraz radzi w prywatnym biznesie w IoT i block-chain. Nie ma w rządzie ekspertów na takie tematy.
Odpowiedz
#3
Może mi się uda znowu być w komisji wyborczej, to jak coś dam wam relację z pierwszej linii frontu Wink
Odpowiedz
#4
Obawiam się, że będzie parcie na wykorzystanie sprzętu ze szkół czy instytucji użyczających lokale wyborcze...bo nie zawsze są to szkoły przecież. To z kolei stawia pytania kto, kiedy, w jakim czasie i za ile ten sprzęt sprawdzi i dostosuje do wymogów koniecznych dla takiego przedsięwzięcia. Choć pieniądze wydają się kluczową sprawą...nie ma ich na tyle...to najbardziej można obawiać się braku czasu, bo tego wszystkiego nie da się przeprowadzić w normalnie w tak krótkim czasie.
"Bezpieczeństwo jest podróżą, a nie celem samym w sobie - to nie jest problem, który można rozwiązać raz na zawsze"
"Zaufanie nie stanowi kontroli, a nadzieja nie jest strategią"
Odpowiedz
#5
Jednak na polskie warunki, przynajmniej przy mniejszych lokalach, stawiałbym na zupełnie manualne krętactwo i nieuczciwość bardziej, niż na zaawansowany cyberatak Suspicious
Człowiek, któremu zazdroszczą najlepszych pomysłów na sygnatury...
Odpowiedz
#6
(01.03.2018, 21:13)M\cin napisał(a):

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

Jednak na polskie warunki, przynajmniej przy mniejszych lokalach, stawiałbym na zupełnie manualne krętactwo i nieuczciwość bardziej, niż na zaawansowany cyberatak Suspicious

Taki powszechny...poważniejszy...cyberatak narzuca się sam z definicji...ale nie ukrywam, że powszechniejsze może być zwykłe manipulatorstwo w lokalnym wydaniu. I nie chodzi mi o przejmowanie kamer, ale wykorzystanie sytuacji, że infrastruktura kuleje i nie spełnia oczekiwań tzn. niby chroni i jest bezstronna, ale tak naprawdę pozwala na fałszowanie kart wyborczych pozornie temu zapobiegając. Będą więc szumne zapowiedzi, że wreszcie jest dobrze i bezpiecznie, a potem i tak "wszystko wina Tuska".
"Bezpieczeństwo jest podróżą, a nie celem samym w sobie - to nie jest problem, który można rozwiązać raz na zawsze"
"Zaufanie nie stanowi kontroli, a nadzieja nie jest strategią"
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości