Przyzwyczajenia ... czy tylko ukryte lenistwo?
#1
Witam, będzie raczej krótko choć temat prawie jak rzeka Amazonka długa i z ogromną liczbą dopływów.
Wczoraj nadszedł ten moment iż przywróciłem do życia Linuksa na drugiej partycji (tak z niego teraz piszę), a prawie miesiąc korzystałem z Windowsa będąc w głupim przeświadczeniu, że po tamtym systemie zostały już tylko wspomnienia ...
Miesiąc korzystania z systemu rodziny Windows do normalnej pracy? Dokładnie wcześniej wykorzystywałem go tylko do gier okazyjnie, a bez przerwy siedziałem na Linuksie, gdzie wykonywałem wszystkie inne czynności wypełniające mi wolny czas.

Wydaje się iż taka miesięczna przerwa dla użytkownika jest niczym, a jednak coś było nie tak. Początkowy przymus powrotu na stałe do Windowsa był trudny ... gdzie ta opcja, gdzie te ustawienie, gdzie to było rodziły się pytania w pamięci (człowiek zapomina z czasem, a u mnie to będzie z 2 lata jak siedziałem na Linuksie większość czasu). Samo ustawienie systemu pod siebie, wyszukiwanie sterowników, baaa nawet głupia zmiana tapety to całkowicie inna operacja. Jednak szybko się przestawiłem, gdyż człowiek musiał to szybko wiedzę odświeżył w tym czym trzeba. Znowu Windows zaczął mi pasować i jakoś stwierdziłem, że nie chce mi się instalować na nowym sprzęcie Linuksa ... brak większej potrzeby, bo i tak jestem w stanie zrobić to samo! - nie liczę gier.
Jednak po chwili szukanie antywirusa, hips (bo lubię) dały mi przebłyski, że teraz mogę coś złapać, ale niby dlaczego? Przecież dbam o swoje bezpieczeństwo (choć teraz idę na "większą łatwiznę","prostotę").

Przywracam gruba, aby móc się dostać do Windowsa i tutaj pierwsza przeszkoda ... Parę poradników, kilkadziesiąt komend, a większość o kant tyłka u mnie rozbić. Wreszcie po kilku próbach znalazłem tą potrzebną komendę (taka pół automat- dlaczego tego nie było na początku?). Restart komputera i pojawia się piękne okienko wyboru systemu. Linuks się odpalił i moim oczom ukazało się stare biedne okno logowania (taka wersja lite), logowanie i powrót do przeszłości ... jak to szybko się załadowało! Kurde a przecież na Windowsie praktycznie nic nie mam, a tutaj zaraz potrzebne programy do pracy, ale nie ma antywirusa, hipsa. Pomińmy jednak te odczucia szybkości, bo z ubogim lmde raczej w szybkości nie ma szans, choć schludne ono jest i spełnia swoją rolę idealnie.

Następuje szok ... dosłownie mój mózg znowu napotyka problem (musiałem coś sprawdzić na starcie) natury gdzie to było. Odruchowy ruch myszy na "Mój komputer", a tam ikony brak i znowu przyzwyczajenia! A przecież to mój skonfigurowany pode mnie system! Jeden miesiąc i już problem? Później chciałem coś znaleźć w pasku i znowu zonk! To nie tak, że nie wiem gdzie to jest, ale pierwsze odruchy to całkowicie inne drogi do celu. Miałem nie wracać, ale zaczęła mnie drażnić szybkość, bo jak tak może być ledwo kliknę a okno już jest? dlaczego coś co działa już lepiej mi nie pasuje, przecież to zaleta?

Niby miesiąc, a już przyzwyczaiłem się do Windowsa i jego wyglądu, układu, trybu pracy ... Ja miałem łatwo, bo ciągle korzystam z dwóch systemów, tyle tylko, że na zmianę. Przezwyciężenie przyzwyczajeń jest trudne na początku, a nawet jest ogromnym wyzwaniem dla nas samych, a z czasem przecież odechciewa się nam kombinacji i przychodzi czas stagnacji, wiem to dobrze po sobie. Jestem leniwy z natury i wiem, że to może być częściowa wina, ale jeszcze na paru płaszczyznach lubię eksperymentować na całe szczęście.

Spójrzmy teraz jak łatwo się przyzwyczajamy, ba może nawet uzależniamy od jednej rzeczy. To jest przykład który mi się nawinął, ale z w codziennym życiu też sporo się znajdzie: pisanie na klawiaturze o układzie laptopowym, nie mogę się przez to przekonać do normalnej komputerowej i nawet szukałem takie jak w laptopie. Przyzwyczajamy się też do łatwizny, a jak! Tutaj przykładem niech będzie moja przesiadka na NIS''a z OAPremium i brak setek powiadomień, choć nie przeszkadzały to jednak ten spokój przyzwyczaja.

Wpis taki na krótkie rozważania i wstęp do dyskusji, więc zapraszamGrin
Windows 10/11 Home x64 + Hard_Configurator + Windows Defender + router z firewall
Odpowiedz
#2
Jakiś czas temu byłem w podobnej sytuacji. Lubię linuksy, więc skonfigurowałem sobie komputer do pracy dwusystemowej i raz pracowałem na Fedorze, raz na windzie. Minęły trzy tygodnie i miałem dosyć takiej pracy - co włączałem kompa to musiałem się przestawić na inny tryb pracy, inne aplikacje (niektóre), aż w końcu zacząłem się gubić w obu systemach, więc dałem sobie spokój i wróciłem na stałe do Visty.

buri napisał(a):Spójrzmy teraz jak łatwo się przyzwyczajamy, ba może nawet uzależniamy od jednej rzeczy.


Należałoby zadać sobie pytanie, kiedy kończy się przyzwyczajenie, a kiedy zaczyna się uzależnienie. A może to wina naszego lenistwa, niechęci lub słabej woli, że nie potrafimy sobie radzić z dwoma różnymi środowiskami pracy, każde z nich przecież konfiguruje się i obsługuje nieco inaczej.

Jednak należy zauważyć, że człowiek to taka istota natury, która przez wieki wędrowała po świecie, zmieniała warunki swego bytu i koniec końców przyzwyczajała się do nowego życia, by móc po prostu żyć. Tak my teraz chcąc pracować w różnych środowiskach początkowo mamy problem, by się w nim odnaleźć. My jednak obecnie mamy dużo łatwiej, dużo lepsze warunki życia, wybór wśród alternatyw. Możliwe, że to nasza niechęć, nasze lenistwo w pewnym momencie podświadomie mówi "daj sobie z tym spokój, wróć do wcześniejszego łatwiejszego trybu pracy".

A dlaczego jest on łatwiejszy? Bo się przyzwyczailiśmyWink
...
Odpowiedz
#3
Jeżeli jesteśmy ciekawi i mamy czas, to przebrnięcie przez przyzwyczajenia jest do zniesienia. Gorzej w wypadku przeciwnym, gdy zaledwie jeden z tych warunków nie jest spełniony: gdy nie mamy czasu, denerwujemy się bo coś nas goni, a my ciągle szukamy czegoś, czego nie ma, a do czego się przyzwyczailiśmy. Z ciekawością jest podobnie. Jeżeli nie jestem ciekaw alternatyw a mam już zainstalowany jakiś system / przeglądarkę / odtwarzać / cokolwiek innego, to po co mi w ogóle się tym zajmować?
Jak dla mnie równie dobrym przykładem co systemy są przeglądarki. Wystarczy spojrzeć na udział Internet Explorera. Ja po sobie natomiast widzę, że niesamowicie podobają mi się niektóre opcje Opery, ale na co dzień i tak włączam Firefoxa, bo mam go dopasowanego do siebie i gdy mam czegoś w Operze szukać, po prostu ją zamykam i uruchamiam Firefoxa. Obecnie mam Win7 a obok niego PLCOSa, który jest jak dla mnie już całkiem fajnie ustawiony. Problem pojawia się z włączaniem komputera: szybka kalkulacja co chciałbym zrobić i prawie zawsze wybór idzie na Windowsa - bo tu mam ustawione FTP, bo tu mam edytor do PHP, bo tu mam skonfigurowanego Firefoxa, bo tu mam pod ręką wszystkie skróty... Drugi system zostaje tylko na wypadek: "a może by spróbować wrzucić na niego... / zrobić... / zmienić..." itd. Jestem ciekawy Linuksa, a jednocześnie nie wyobrażam sobie faktycznego przeniesienia na niego swojej pracy. Taki bezsensowny paradoks, wynikający chyba właśnie z przyzwyczajeń. Mam przynajmniej nadzieję, że ten czas który poświęcam na walkę z nimi nie pójdzie na marne Wink
Odpowiedz
#4
@lukasamd
Żaden czas przeznaczony na naukę rzeczy nowych nie idzie na marne, bo z czasem przychodzi taki dzień, kiedy nabyte umiejętności się przydają i wtedy dziękujesz sobie za to, że jednak jest w tobie tyle chęci do nauki nowych umiejętności.
...
Odpowiedz
#5
lukasamd napisał(a):Jestem ciekawy Linuksa, a jednocześnie nie wyobrażam sobie faktycznego przeniesienia na niego swojej pracy. Taki bezsensowny paradoks, wynikający chyba właśnie z przyzwyczajeń. Mam przynajmniej nadzieję, że ten czas który poświęcam na walkę z nimi nie pójdzie na marne

Marzy mi się pełna wirtualizacja Windowsa, a wtedy bym odpalam sobie okno do gier na drugim pulpicie = coś pięknego.
preter_m napisał(a):Żaden czas przeznaczony na naukę rzeczy nowych nie idzie na marne, bo z czasem przychodzi taki dzień, kiedy nabyte umiejętności się przydają i wtedy dziękujesz sobie za to, że jednak jest w tobie tyle chęci do nauki nowych umiejętności.

To czego się nauczymy, ale z własnej woli oraz chęci daje później satysfakcję o wiele większą. Warto czasami próbować jakiegoś eksperymentu, a nóż coś się odkryje ciekawego.
Ja osobiście mam metodę iż jak coś testuje to twardo przez miesiąc, a później decyduje co z tym robić.
Windows 10/11 Home x64 + Hard_Configurator + Windows Defender + router z firewall
Odpowiedz
#6
buri napisał(a):Marzy mi się pełna wirtualizacja Windowsa, a wtedy bym odpalam sobie okno do gier na drugim pulpicie = coś pięknego.


Jasne tylko, że wtedy ile zasobów by ci takie rozwiązania brało Tongue
Realtime: Sandboxie + Windows Firewall Control + NoVirusThanks EXE Radar Pro
Web browser: Firefox + Ghostery + NoScript
Password Manager: S10 Password Vault PL
Recovery: Rollback Rx
Odpowiedz
#7
Eru napisał(a):
buri napisał(a):Marzy mi się pełna wirtualizacja Windowsa, a wtedy bym odpalam sobie okno do gier na drugim pulpicie = coś pięknego.


Jasne tylko, że wtedy ile zasobów by ci takie rozwiązania brało Tongue

Tyle ile windows + 400 MB linuks Grin
Windows 10/11 Home x64 + Hard_Configurator + Windows Defender + router z firewall
Odpowiedz
#8
Dobry temat... Ludzie są bardzo oporni w zmianie swoich przyzwyczajeń, zmiana ikony, przeglądarki, a nawet tapety stanowi już "czucie się nieswojo". Już układ klawiatury swoją drogą, bo to jednak jest już na wyczucie, choć nawet to nie stanowi problemu dla chcącego, ale jeżeli faktycznie ktoś przez kilka miesięcy, lat, miał jedną i tę samą tapetę, identyczny rozkład ikon, po zmianie praca z komputerem go drażni. Doskonałym przykładem zmiany przyzwyczajeń jest wszystkim znany Windows XP. Microsoft robiąc tak długi przestój odzwyczaił swoich klientów od mniej więcej 2-3 letniej nowej wersji swojego oprogramowania. To jeden z powodów, dlaczego Windows Vista nie odniósł sukcecu. Ba! Odzwyczaili się nawet producenci sprzętu i oprogramowania, którzy nie wydali aktualizacji sterowników dla zastępcy leciwego XP''ka. Już pomijam, że producenci laptopów dodali straszną ilość dołączonego oprogramowania, które na dodatek uruchamiało się przy starcie. Ale wróćmy do przyzwyczajeń... Gdy ktoś zobaczył inne okno mój komputer, zmieniony aplet panelu sterowania czy nawet zintegrowanie listy "Wszystkie programy" z Menu Start,było czymś nowym... To głównie przez to ludzie po kupnie nowego komputera z Vistą, pierwsze co zrobili to lecieli do kogoś, kto mógłby im zainstalować system, który znają od podszewki.
Odpowiedz
#9
PascalHP napisał(a):Już układ klawiatury swoją drogą, bo to jednak jest już na wyczucie

Wyrwę z kontekstu całej wypowiedzi, ale to jest świetny przykład. Wyobrażacie sobie zmienić układ klawiszy od bankomatu? Większość ludzi tak jak ja pamięta przecież raczej układ, a nie hasło. Dla mnie problemem było nie korzystanie z bankomatu przez 3 miesiące i pierwsze wklepanie na oślep, drugie z próbą przypomnienia, trzecie to samo ... nie opamiętałem się i wróciłem do domu po pin, ale podobną historię miałem z hasłem do konta - tam już był potrzebny reset i co? Ustawiłem sobie to samo hasło, bo mi się przypomniało przy wymyślaniu.

Ludzie siedzący w komputerach, czytający nowości, trochę eksperymentujący łatwiej znoszą nowości oraz dodatki i "ulepszenia", które serwuje nam producent. Najgorzej jednak z typowymi pracownikami biur, gdzie zmiana to nowa nauka. Doskonale to widać po niesłabnącej popularności WinXP, starych Office''ów, długo nie aktualizowanych programów, bo w nowym jest coś innego. Często coś co ma ułatwiać pracę i zwiększać efektywność przegrywa z przyzwyczajeniem, bo skoro działa to po co zmieniać.
Windows 10/11 Home x64 + Hard_Configurator + Windows Defender + router z firewall
Odpowiedz
#10
Ehh trochę nie w tę stronę poszedłeś względem biur/firm - wprowadzenie nowych OS''ów i pakietów biurowych (i najpewniej nowszego sprzętu żeby to wszystko jakoś działało płynnie) to dość duże kwoty a dopóki jest wsparcie producenta i dobrze to działa to po co to zmieniać? Tongue
Realtime: Sandboxie + Windows Firewall Control + NoVirusThanks EXE Radar Pro
Web browser: Firefox + Ghostery + NoScript
Password Manager: S10 Password Vault PL
Recovery: Rollback Rx
Odpowiedz
#11
Eru napisał(a):Ehh trochę nie w tę stronę poszedłeś względem biur/firm - wprowadzenie nowych OS''ów i pakietów biurowych (i najpewniej nowszego sprzętu żeby to wszystko jakoś działało płynnie) to dość duże kwoty a dopóki jest wsparcie producenta i dobrze to działa to po co to zmieniać? Tongue

Tak tu też masz rację, ale ja trochę nasłuchałem się od taty - mały zakład, a jedna zmiana wprowadziła ogrom zamętu. Tutaj akurat przyzwyczajenie jest pokonywane przez wymogi pracodawcy, rynku, trendów w danej dziedzinie. Taa trochę się zagalopowałem, ale nie tak daleko Tongue
Windows 10/11 Home x64 + Hard_Configurator + Windows Defender + router z firewall
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości