ESET Smart Security 4 - Recenzja
#1
Archiwalny artykuł wrzucony w ramach przenosin tekstów z mojego bloga na SafeGroup, być może dla kogoś będzie jednak przydatny Smile



Po ostatnim przebadaniu na stole operacyjnym nowej wersji Microsoft Security Essentials, postanowiłem przyjrzeć się dokładniej również innym programom, tym bardziej, że po ostatnim HotZlocie mam ku temu możliwość dzięki bardzo obszernym upominkom (wiem wiem, miała być relacja ze zlotu i ciągle nie ma – zbieram „moc”, z pewnością będzie już niebawem). W przeciwieństwie do MSE, oprogramowanie firmy ESET ma już dosyć sporą tradycję, głownie dzięki aplikacji NOD32 Antywirus, która zdobyła popularność nie tylko bardzo wysoką skutecznością, ale i naprawdę ekspresowym działaniem. Zresztą, takie działanie cechowało również późniejsze edycje zarówno antywirusa jak i całego pakietu zabezpieczającego, przynajmniej według licznych testów przeprowadzonych przez kilka znanych portali oraz organizacji zajmujących się bezpieczeństwem komputerowym. Jak natomiast to wszystko wygląda w ESET Smart Security 4? Skalpel poproszę…

Na początek chciałbym zauważyć, że dostępna jest zarówno 64 jak i 32 bitowa wersja pakietu, co jak dla mnie jest bardzo miłym gestem i ukłonem w powiększającą się z miesiąca na miesiąc grupę użytkowników, którzy używają Windowsa właśnie w wersji x64. Nie każdy producent oprogramowania antywirusowego posiada już takowe wersje, co budzi pewne wątpliwości gdy weźmiemy pod uwagę działanie mechanizmu Kernel Patch Protection w 64-bitowych odsłonach systemu Windows. Tutaj jednak nie ma się czym martwić, ponieważ podczas instalacji pakietu instalowany jest również odpowiedni sterownik. Sam instalator może działać w dwóch trybach – pierwszy z nich przeprowadzi nas niczym dziecko za rączkę dokładnie tłumacząc nieliczne pola wyboru, lub zalecając pozostawienie domyślnych ustawień. Drugi pozwala natomiast na dosyć szczegółowe określenie chociażby podstawowych ustawień, takich jak metoda filtrowania ruchu przez zaporę, czy też reakcję programu na pojawienie się u producenta nowych komponentów i większych aktualizacji. Oczywiście w wypadku obu opcji możemy już na etapie instalacji wprowadzić nazwę użytkownika i hasło klienta ESET, które pozwalają na przeprowadzanie regularnych aktualizacji baz wirusów.

[attachment=5] <!-- ia5 -->eset1.png<!-- ia5 -->[/attachment]
[attachment=4] <!-- ia4 -->eset2.png<!-- ia4 -->[/attachment]

Po instalacji nie było wymagane ponowne uruchomienie komputera co, jak dla mnie, również zasługuje na odnotowanie plusa. W zasobniku systemowym pojawia się dobrze znane „oko”, które informuje nas poprzez kolor i animacje o tym, czy w danej chwili coś jest skanowane, oraz o statusie ochrony naszego komputera. Sam interfejs jest dosyć prosty i bardzo przyjazny. Wszelkie podstawowe ustawienia są dostępne właśnie z jego poziomu: kontrola antywirusa, zapory sieciowej, modułu antyspamowego, aktualizacje, dzienniki, a także wybór skanowania na żądanie. Ekran główny stanowi niejako zestawienie wszystkich najważniejszych opcji i pozwala na najszybsze zapoznanie się ze stanem poszczególnych modułów. Interfejs możemy dodatkowo przełączyć w tryb zaawansowany, pojawia się wtedy kilka dodatkowych opcji, ale nadal jest on prosty w obsłudze i nikomu nie powinien sprawić najmniejszych problemów. Dodam również, że aplikacja nie zawiera żadnego własnego zestawu ostylowania okna, a więc wykorzystuje min. możliwości Aero, przez co wydaje się być lepiej zintegrowana z systemem operacyjnym.

Kiedy z górnej belki wybierzemy ustawienia zaawansowane, naszym oczom ukazuje się już bardzo konkretne okno pozwalają na ustawienie dosłownie wszystkiego. W porównaniu do testowanego wcześniej MSE, czy nawet do pakietu Comodo, opcji jest po prostu multum: każdy z modułów ma własną rozwijaną zakładkę, w której znajdziemy kolejne gałęzie drzewa ustawień. Nie ma najmniejszego sensu, abym opisywał wszystkie z nich, ponieważ najprawdopodobniej brakłoby mi na to tygodnia. Mogę natomiast z czystym sumieniem przyznać, że dla zaawansowanego użytkownika takie bogactwo ustawień pozwala na dowolną praktycznie personalizację, czego brakuje w wielu innych programach tego typu. Najważniejsze z nich godne wymienienia, to na pewno ustawienia dotyczące ochrony przed rootkitami (technologia Anti-Stealth), czy też zaawansowana metoda skanowania heurystycznego (ThreatSense), pozwalająca na wykrywanie nie tylko znanych, ale i podejrzanie zachowujących się, a jeszcze nie dopisanych do sygnatur aplikacji. Część antywirusowa odpowiada również za ochronę przed spyware, a więc do naszej dyspozycji oddano praktycznie kompletne narzędzie do usuwania szkodliwego oprogramowania. Co najważniejsze, zarówno skanowanie jak i wykrywanie oraz usuwanie zagrożeń działa tu naprawdę szybko, znacznie lepiej, niż w Security Essentials. Skanowanie takiej samej paczki jaka była użyta przy teście poprzednika zajęło dosłownie kilka sekund, zaś aplikacja znalazła i wyeliminowała aż 97 zagrożeń – dwa razy więcej niż konkurent! Oczywiście w różnych wypadkach ESET Smart Security może osiągać zupełnie inne wyniki, ale i tak przewaga w doświadczeniu w walce z takimi zagrożeniami jest doskonale widoczna. Pozwoliłem sobie również na wykonanie gruntownego skanowania dysku z użyciem wszystkich dostępnych opcji. Wyniki nieco mnie rozłożyły ponieważ okazało się, że zarówno MSE jak i Comodo (co prawda bez piaskownicy i Defense+) nieco zagrożeń nie były w stanie wykryć no i niebezpieczeństwo „czyhało” aż je uruchomię. Mówi się, że tradycyjne antywirusy i tradycyjne wykrywanie na sygnaturach musi odejść do lamusa, ale czy na pewno już teraz?

[attachment=3] <!-- ia3 -->eset3.png<!-- ia3 -->[/attachment]
[attachment=2] <!-- ia2 -->eset4.png<!-- ia2 -->[/attachment]

Zapora również nie pozostawia wiele do życzenia – jak już pisałem dostępne jest kilka metod filtrowania ruchu, z automatycznym badaniem na czele, w którym to akcje wymagające uwagi użytkownika są ograniczone do całkowitego minimum i zapora stara się samodzielnie podejmować decyzje. Po krótkim teście na kilku bardziej i mniej znanych aplikacjach mogę powiedzieć, że w praktyce spisuje się to naprawdę nieźle i w wypadku zwykłego Kowalskiego spisze się w zupełności. Poza tym dostępna jest opcja automatycznej filtracji z dodatkowym uwzględnieniem ręcznie utworzonych przez użytkownika reguł, tryb interaktywny, który szczerze mówiąc preferuję, ponieważ moim zdaniem zapewnia on najwyższy możliwy poziom ochrony – jeżeli coś będzie nie tak, to wina będzie leżała po stronie tego kto daną regułę zapisał, a więc wszystko zależy od trafności moich osobistych decyzji. Kolejnym trybem jest tryb reguł. Gdy go ustawimy, zapora działa zgodnie z ustawionymi przez nas ręcznie regułami, zaś wszelkie inne próby połączenia są po prostu blokowane. Jest to o tyle wygodne, że jeżeli nie instalujemy zbyt często nowego oprogramowania i mamy ustalone aplikacje z których korzystamy, to zapora po skonfigurowaniu nie będzie wymagała już naszej uwagi. Ostatni z trybów jest przeznaczony do uczenia się i jak zaznacza sam producent, nie powinien być stosowany na dłuższą metę. Po prostu warto użyć tego na samym początku, aby pakiet „zaznajomił się” z używanymi przez nas aplikacjami i aby samodzielnie utworzył chociaż część z reguł. Po czymś takim możemy go spokojnie przełączyć na tryb interaktywny lub też własnych reguł. Co jeszcze znalazłem: oczywiście nie zabrakło ustawiania całych stref sieciowych oraz zarówno prostego jak i zaawansowanego ich konfigurowania – w jednych sieciach możemy być ukrywani, w innych natomiast dostępni i w pełni widoczni. Dostępne jest także szybkie wybieranie kilku opcji zaawansowanych związanych z usługami systemu Windows czy też automatycznym blokowaniem przez zaporę bardziej znanych zagrożeń działających poprzez internet.

Z pozostałych narzędzi nie można zapominać o module ochrony przed spamem internetowym. Jako, że od pewnego czasu korzystam z aplikacji Windows Live Mail do synchronizacji poczty z GMaila oraz starej skrzynki na Interii, mogłem sobie pozwolić na przetestowanie tego, tym bardziej, że mój katalog spam na poczcie Google naprawdę tyje w zastraszającym tempie. Automatyczne wykrywanie spamu działa bardzo dobrze, poza tym sama integracja akurat z tym programem jest naprawdę na piątkę – pod menu z opcjami pojawił się dodatkowy pasek zapewniający szybkie oznaczanie adresatów do białej lub czarnej listy, a także umożliwiający dostęp do ustawień związanych z tym modułem. Zresztą, większość efektów zależy tylko i wyłącznie od tego, jak skonfigurujemy sobie dany komponent i nie inaczej jest w tym wypadku. Pozostałe opcje to raczej tradycyjna sprawa: kwarantanny chyba tłumaczyć nikomu nie trzeba, podobnie jest z dziennikami oraz logowaniem przeprowadzanych operacji. Na pewną uwagę zasługuje jeszcze monitor przedstawiający nam aktywność w obszarze plików (zapis/odczyt), a także wszystkich sieci do których jesteśmy dołączeni z dokładnymi informacjami o używających ich aplikacjach. Ostatnią z ważniejszych opcji jest ESET SysInspector zintegrowany z całym pakietem. Komponent ten umożliwia nam zapisanie dokładnych informacji o stanie komputera i systemu operacyjnego, dzięki czemu możemy je np. poddać analizie w celu wykrycia nieprawidłowości, lub też w miarę upływu czasu porównywać ze sobą i obserwować jak zmienia się działanie systemu w zależności od instalowanego na nim oprogramowania.

[attachment=1] <!-- ia1 -->eset5.png<!-- ia1 -->[/attachment]
[attachment=0] <!-- ia0 -->eset6.png<!-- ia0 -->[/attachment]

Na niejako zakończenie jedna rzecz bardzo ważna i druga nieco mniej. Przede wszystkim warto poruszyć zagadnienie obciążenia generowanego przez pakiet. W moim wypadku były to dwa procesy – jeden zapewniający GUI (interfejs graficzny), drugi natomiast najprawdopodobniej odpowiedzialny był za wszelkie operacje wykonywane przez moduły zabezpieczeń. Łącznie podczas skanowania użycie pamięci przez ESET Smart Security 4 wynosiło niecałe 100 MB, zaś podczas normalnego działania wahało się pomiędzy 30 a 60 MB pamięci. W dobie gigabajtów RAMu ładowanego do komputerów są to liczby naprawdę niewielkie i nie mamy się co nimi przejmować. Na szczęście niskie użycie pamięci operacyjnej nie obiło się na mieleniu dyskiem twardym – pomimo użycia laptopa i pomimo włączonej ochrony w czasie rzeczywistym, spowolnienie systemu nie było w ogóle odczuwalne, a nawet podczas gruntowanego skanowania nie występowały znane z innych aplikacji objawy takie jak „godzinne” przełączanie się pomiędzy dwoma otwartymi aplikacjami. Procesor komputera również nie był w żaden sposób katowany, ponieważ podczas normalnej pracy wentylator działał na najniższych obrotach, a uwierzcie mi, reaguje on naprawdę nieźle na choćby krótkotrwałe obciążenie czy też stały, acz niewielki jego wzrost. Ogólnie można więc przyjąć, że deklarowana przez producenta lekkość znajduje potwierdzenie w rzeczywistości i zasługuje na uwagę. Na komputerze stacjonarnym czy też laptopie wyposażonym w dysk SSD powinien on działać jeszcze szybciej. No ale miała być jeszcze mniej ważniejsza sprawa i już śpieszę z jej wyjaśnieniem. W programie znajdziemy pomoc techniczną, która została w pełni przetłumaczona i niesie ze sobą wiele cennych rad i wskazówek. Jeżeli mimo to natrafimy na jakieś problemy nie do rozwiązania, możemy z poziomu aplikacji wysłać do producenta zapytanie techniczne, lub też jednym kliknięciem przejść do jego strony internetowej.

Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się takiego wyniku po pakiecie, który kiedyś naprawdę był słynny, a później jakoś nieco poszedł w odstawkę. Producent wyciągnął wnioski z relacji użytkowników i pakiet ESET Smart Security 4 jest naprawdę dopracowanym produktem. Co prawda nie testowałem go zbyt długi czas, ale z całą pewnością zostanie on na moim komputerze nieco dłużej, abym mógł się dokładnie zaznajomić ze wszystkimi jego funkcjami. Oczywiście jeżeli natrafię na jakieś godne pożałowania problemy czy absurdy bezzwłocznie opiszę je na blogu. Tymczasem jednak, wpis wydaje się nieco stronniczy… ale czy to moja wina, że ktoś naprawdę wziął się do pracy i stworzył coś godnego uwagi? Najlepiej przetestujcie sami i podzielcie się ze mną wrażeniami.


Załączone pliki Miniatury
                       
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości