07.09.2015, 21:02
Ja ostatnio postanowiłem zaskoczyć wszystkich, a najbardziej sam siebie... Patrząc na to, ile wolnego czasu poświęcałem na granie (a wolnego czasu w tym roku miałem aż za dużo...) i jak ciężko mi to ograniczyć, jak kolejne próby siły woli kończą się o 2 rano na serwerze, postanowiłem rzucić nałóg growy. I tak od powrotu z Woodstocku, czyli od 2 sierpnia, po prostu nie gram.
Jak wrażenia? W sumie pozytywne. Wiecie, jaki dzień może być długi? A ile konstruktywnych rzeczy można zdziałać! Aż się zdziwiłem, z jaką lekkością mi to idzie Po gry od tamtego czasu nie sięgnąłem wcale i co więcej, nawet mnie to nie kusi! No doobra, raz się złamałem, ale kumple zapatrzyli się na moje retro-zabawki i nie sposób było odmówić gościom partyjki w tanki czy łomotu w żółwilsony... A i lepiej, przynajmniej wiem, że nie było ze mną jeszcze najgorzej i krótki kontakt nie potęguje syndromu odstawienia. Jeśli chodzi o negatywne strony, to na początku miałem wrażenie, jakby ktoś wsadził mi mózg do blendera, i to wrażenie czasem wraca... bywają tez problemy ze skupieniem się na pewnych bardziej intelektualnych czynnościach, ale chyba nieznacznie częściej niż przedtem, a i wątpię, żebym w porównaniu do 3 godzinnej sesji wychodził na minus. Niejako przy okazji przeszła mnie wena na czytanie niusów growych i wszystkich innych rzeczy o tej tematyce... zastąpiłem je sobie portalami i forami o tematyce IT, mam nadzieję, że z pożytkiem
Reakcja otoczenia - nie zauważyło Jako, że obowiązki wymagają ode mnie siedzenia przy komputerze... a rodziców niezbyt obchodzi, co ja robię, jak zamknięty u siebie "to na pewno gra"... i tak mi nie uwierzą
Jak wrażenia? W sumie pozytywne. Wiecie, jaki dzień może być długi? A ile konstruktywnych rzeczy można zdziałać! Aż się zdziwiłem, z jaką lekkością mi to idzie Po gry od tamtego czasu nie sięgnąłem wcale i co więcej, nawet mnie to nie kusi! No doobra, raz się złamałem, ale kumple zapatrzyli się na moje retro-zabawki i nie sposób było odmówić gościom partyjki w tanki czy łomotu w żółwilsony... A i lepiej, przynajmniej wiem, że nie było ze mną jeszcze najgorzej i krótki kontakt nie potęguje syndromu odstawienia. Jeśli chodzi o negatywne strony, to na początku miałem wrażenie, jakby ktoś wsadził mi mózg do blendera, i to wrażenie czasem wraca... bywają tez problemy ze skupieniem się na pewnych bardziej intelektualnych czynnościach, ale chyba nieznacznie częściej niż przedtem, a i wątpię, żebym w porównaniu do 3 godzinnej sesji wychodził na minus. Niejako przy okazji przeszła mnie wena na czytanie niusów growych i wszystkich innych rzeczy o tej tematyce... zastąpiłem je sobie portalami i forami o tematyce IT, mam nadzieję, że z pożytkiem
Reakcja otoczenia - nie zauważyło Jako, że obowiązki wymagają ode mnie siedzenia przy komputerze... a rodziców niezbyt obchodzi, co ja robię, jak zamknięty u siebie "to na pewno gra"... i tak mi nie uwierzą