18.10.2010, 14:44
Czułem że po sprawdzeniu dysku kolegi taśmę za słabo wpiąłem... i się stało. Postanowiłem zainstalować drugiego XP. Zacząłem więc od skasowania partycji PCLOSa. Jedną usunąłem, OK. Drugą, a tu zaczęła się heca. Nie chce się usunąć. Patrzę, a tam z dysku 160GB zrobiło się 2 terabajty. Dobra, restart. Nie ładuje się, brak bootmanagera. Wkładam płytę Windows, chcę zainstalować XP na dysku. Drugi lol, nie wykrywa go. Wyłączam, zdejmuję obudowę. Sprawdzam taśmę - faktycznie obluzowana. No to przywracam MBR, by dostać się do działającego Windows. Sprawdzam status dysku - nie wykrywa jako tako. No to nadpisuję MBR testdiskiem, restart. Dobra, wykryło partycje. Sprawdzam stan systemu plików... lol x3, MFT i MFTMirr są uszkodzone. No to ładnie... stawiam wszystko na jedną kartę. Zrobiłem formata uszkodzonej partycji. Teraz zapuściłem skanowanie EasyRecovery od KrollOntrack - jest OK, wykrywa prawie wszystkie pliki.
W sumie i tak to był zapasowy dysk, ale dane to dane. Lepiej mieć na dysku.
W sumie i tak to był zapasowy dysk, ale dane to dane. Lepiej mieć na dysku.