24.03.2011, 14:38
mateusxzz napisał(a):No i dlatego Łukaszu idę tam gdzie chcę i będę chciał robić to co lubię, a nie to co da mi duże sumy na koncie....
Ok, ale nie uważam iście na uniwerek w czasie gdy wszyscy tak robią za dobry krok. W sumie dobrze, że nie napisałeś, iż wybierasz psychologię / socjologię - tutaj wyrażenie "oklepany kierunek" to już o wiele za mało. Ciekawe kto się będzie u tych wszystkich lekarzy leczył, więcej ich będzie niż pacjentów... Jeżeli chcesz być adwokatem / prawnikiem to również niełatwa droga. Mój kuzyn skończył właśnie takie studia i przez dłuuuugi czas nie było nic, bo również kierunek oblegany i jak się okazało, rynek się tym nasycił. Rzecz jasna nie wiadomo jak będzie za kilka lat, być może również i mój okaże się zupełnie nietrafiony. Niemniej człowiek najczęściej ma nie tylko jedno zainteresowanie, kształcenie w jednym nie zabrania samodzielnego poszerzania horyzontów w innych.
Meir napisał(a):Coś nie za bardzo chce mi się wierzyć w tych Profesorów Lukasie skąd wiesz z jakiego powodu nie pracują za lepszą kaskę ? Przeskanowałeś im mózg ? Ludzie z natury są kłamcami...
Co tych pieniędzy...to fakt : zdrowie i miłość są od nich ważniejsze...
A ci : "ludzie biznesu ","gwiazdy" nie stoczyli się z powodu świadomości : "zmarnowanego życia" tylko w 95 % dlatego,że najnormalniej na świecie siadło im na dekiel z nadmiaru pieniędzy wszystkie marzenia spełnione-więc sięgamy po ekstremalne rozrywki-często rujnujące życie....
Popatrz na szary tłum wokół który żyje z dnia na dzień...od pierwszego do pierwszego za 2000...zaprawdę powiadam Ci Lukasie : dopiero oni żyją w męczącej jaźni niespełnionego życia...
Widzisz, masz nieco dziwne podejście. Przez takie a nie inne podejście mamy w kraju jak mamy - nikt nikomu nie ufa, stara się kombinować we wszystkie strony aby osiągnąć dla siebie jak największy zysk. No i "społeczeństwo" przestaje być społeczeństwem.
Czemu im wierzę? Chociażby dlatego, że w końcu natrafiłem na kogoś, kto potrafi uczyć (a nie odwalić swoje i niczym się nie interesować, to się wyczuwa od razu jeżeli słuchasz i chcesz się czegoś nauczyć) - miałem do wyboru Politechnikę Wrocławską i "lokalną" szkołę. Wybrałem to drugie rozwiązanie, acz praktycznie cała kadra to właśnie pracownicy PWr. Nie jeżdżą oni bynajmniej jakimiś drogimi samochodami i z tego co nam podawali wcale nie mieszkają w wystawnych domach. Gdy pytaliśmy dlaczego odpowiadali prosto: po co nam dodatkowe obowiązki? Czym w wypadku 2-3 osób różni się dom 60m^2 a dom 250m^2? Ten większy po prostu nieco dłużej będziesz zapychał niepotrzebnymi śmieciami. W sumie tutaj wchodzę na inny temat, na który ostatnio rozpisywałem się dosyć obszernie, jeżeli ktoś zainteresowany, to zapraszam do lektury na moim blogu:
[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
Meir napisał(a):A ci : "ludzie biznesu ","gwiazdy" nie stoczyli się z powodu świadomości : "zmarnowanego życia" tylko w 95 % dlatego,że najnormalniej na świecie siadło im na dekiel z nadmiaru pieniędzy wszystkie marzenia spełnione-więc sięgamy po ekstremalne rozrywki-często rujnujące życie....
Stawiając się z Twojego punktu widzenia mogę zapytać: a skąd wiesz, jakie były / są ich marzenia i czy je spełnili? Może ktoś został niesamowicie popularny, a chciał mieć zwykłą rodzinę, żyć jak inni? Jakiś czas temu czytałem o tym, iż wśród bogatych panują od jakiegoś czasu dziwne upodobania co do wakacji: niektórzy spędzają je w klasztorach, inni starając się mieszkać jak biedni w slumsach... czyżby to nie oznaczało, iż te bogate i wystawne życie jest w gruncie rzeczy nudne i niespecjalnie atrakcyjne? Szczęścia z pewnością nie kupisz, nie możesz również żyć w ciągłym szczęściu / euforii bo wtedy nie będzie to szczęściem jako takim.
Meir napisał(a):Popatrz na szary tłum wokół który żyje z dnia na dzień...od pierwszego do pierwszego za 2000...zaprawdę powiadam Ci Lukasie : dopiero oni żyją w męczącej jaźni niespełnionego życia...
Ale w rozmyślaniach z pewnością potrafią z każdego tygodnia wyciągnąć chwile, które były dla nich szczęśliwe, które powodowały, że życie wydawało się piękne.