12.05.2010, 15:17
E-mail z propozycją uaktualnienia najnowszego systemu operacyjnego - Windows 7 - rzekomo przesłany przez jego wytwórcę, firmę Microsoft w rzeczywistości zawiera konia trojańskiego - poinformowały portale bezpieczeństwa informatycznego.
W e-mailu znajduje się załącznik spakowany z rozszerzeniem .zip, rzekomo z programem "Windows 7 Upgrade Advisor Setup". W rzeczywistości jest to plik wykonywalny .exe konia trojańskiego Trojan-Generic-3783603 - wykryła rumuńska firma bezpieczeństwa BitDefender. Zdaniem analityków firmy, ten koń trojański był już wykorzystywany do ataku na użytkowników serwisu społecznościowego Facebook.
Jeśli nieświadomy użytkownik rozpakuje ten plik .zip i uruchomi "Windows 7 Upgrade Advisor Setup" czyli konia trojańskiego, wówczas hackerzy mogą przez luki w systemie, uzyskać dostęp do jego komputera, bez problemu wykradać hasła dostępowe do serwisów bankowych i dane osobowe.
Według serwisów informatycznych na szczęście koń trojański Trojan-Generic-3783603 znany jest od kilku miesięcy i każdy dobry system antywirusowy powinien - nawet w momencie gapiostwa użytkownika - nie pozwolić na jego zagnieżdżenie się w systemie.
Jak jednak pisze serwis The Regiser, sytuacja z e-mailem rzekomo do wytwórcy Windows jest okazją do przypomnienia kilku kardynalnych zasad bezpieczeństwa m.in., że poważni producenci oprogramowania nie wysyłają aktualizacji czy narzędzi do niego e-mailem, że e-maili ze źródła które budzi podejrzenia się nie otwiera i im się nie ufa oraz na pewno nie uruchamia się dołączonych do nich programów.
W e-mailu znajduje się załącznik spakowany z rozszerzeniem .zip, rzekomo z programem "Windows 7 Upgrade Advisor Setup". W rzeczywistości jest to plik wykonywalny .exe konia trojańskiego Trojan-Generic-3783603 - wykryła rumuńska firma bezpieczeństwa BitDefender. Zdaniem analityków firmy, ten koń trojański był już wykorzystywany do ataku na użytkowników serwisu społecznościowego Facebook.
Jeśli nieświadomy użytkownik rozpakuje ten plik .zip i uruchomi "Windows 7 Upgrade Advisor Setup" czyli konia trojańskiego, wówczas hackerzy mogą przez luki w systemie, uzyskać dostęp do jego komputera, bez problemu wykradać hasła dostępowe do serwisów bankowych i dane osobowe.
Według serwisów informatycznych na szczęście koń trojański Trojan-Generic-3783603 znany jest od kilku miesięcy i każdy dobry system antywirusowy powinien - nawet w momencie gapiostwa użytkownika - nie pozwolić na jego zagnieżdżenie się w systemie.
Jak jednak pisze serwis The Regiser, sytuacja z e-mailem rzekomo do wytwórcy Windows jest okazją do przypomnienia kilku kardynalnych zasad bezpieczeństwa m.in., że poważni producenci oprogramowania nie wysyłają aktualizacji czy narzędzi do niego e-mailem, że e-maili ze źródła które budzi podejrzenia się nie otwiera i im się nie ufa oraz na pewno nie uruchamia się dołączonych do nich programów.