Przez długi czas używałem do nagrywania modułu wbudowanego już w VMware. Jakość obrazu była średnio-dobra, jednak to rozwiązania ma jeden ogromny plus - możesz nagrywać a w czasie np. skanowania normalnie korzystać z komputera, przeglądać strony WWW, normalnie pracować - nie nagrywasz bowiem obszaru pulpitu. Pliki, które powstaną w ten sposób nie będą małe. U mnie wychodziło średnio kilka GB plików wideo na test.
Ostatnio pokusiłem się o zakup Camtasia Studio. Jakość obrazu jest o wiele lepsza, pliki wideo mniejsze. Idealnie więc? No nie do końca - jako, że nagrywam obszar pulpitu, to nie mogę w czasie nagrania robić absolutnie nic innego. Zero przeglądania stron WWW czy pracy - aplikacje wchodzą wtedy w kadr.
Samo nagrywanie to jednak dopiero połowa drogi. Druga połowa to montaż. Na początku montowałem pliki wideo w Windows Live Movie Maker. Bardzo fajne narzędzie, za darmo, całkiem potężne jak się już je "ogarnie". Posiada jednak jedną zasadniczą wadę - możliwość edycji tylko jednej ścieżki dźwiękowej. Czyli jeśli chcesz np. oprócz głosu podłożyć muzykę, to musisz konwertować projekt, a następnie ponownie zaimportować go do WLMM i po edycji ponownie przekonwertować. Efekt? Jakość obrazu niestety leci na łeb na szyję
Do właściwej konwersji wideo (po montażu) na format, który YouTube lubi, używałem Freemake Video Converter (format avi, kodek h.264). Bardzo fajne oprogramowanie dostępne za darmochę.
W Camtasii ścieżek audio może być wiele, więc całość robi się za jednym machnięciem (łacznie z finalną konwersją). No ale ponownie - WLMM jest za free, Camtasia swoje kosztuje (boli).
Jeśli chciałbyś nagrywać głos, to również on musi zostać poddany edycji (aby usunąć szumy, dźwięki otoczenia, itd. itp.). Ja używam do tego Power Sound Editor w wersji Free - prosty w obsłudze i za darmo.
Generalnie więc 15GB wideo to nie jest nic specjalnie dziwnego. Po montażu i finalnej konwersji powinno zmniejszyć się do ok. 100-200 MB w zależności od wykorzystanego oprogramowania i długości samego wideo.