04.10.2012, 18:25
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100
04.10.2012, 18:29
Aaaa. Z ciekawości jak mogę następnym razem spławić.
04.10.2012, 18:34
Odnośnie spławiania akwizytorów, znalezione kiedyś na grupach dyskusyjnych
Twój pokój wygląda jak po przejściu tornado. Przed chwilą dostałeś(aś)
opiernicz od szefa. A tu w drzwiach staje Pan Elegancik z teczuszką, z
uśmiechem nr 5 i stara się Ci wcisnąć soko-wirówko-obieraczko-krajalnicę.
Oczywiście możesz go zabić, ale czyż nie przyjemniej byłoby zabawić się
jego kosztem? W końcu sam się prosi...
1) Rób to co w Twojej pracy najgorsze.
Jeśli pracujesz w instytucji, która szczególnie patrzy na pieniądze
(bank, urząd skarbowy) zawsze możesz nastraszyć natręta. Wystarczy
zamiast zwyczajowego bry przyjacielsko zagaić:
- Ach, to Pan! Poznaję Pana, przyszedł Pan prosić o przedłużenie spłaty
kredytu... (zapłacić zaległy podatek czy inne mniej przyjemne g*wno).
Oczywiście akwizytor jest zmieszany, traci pewność siebie, coś tam
mruczy, a Ty spokojnie dokładasz do pieca mówiąc:
- Tylko niech Pan nie zmyśla, że nie nazywa się Pan Kowalski. Doskonale
pamiętam jak pomagałem Panu z tym kredytem. To jak? Piszemy podanko o
przedłużenie?
Jeżeli jednak Twoje miejsce pracy nie wywołuje mdłości na samo
wspomnienie pieniędzy, zawsze możesz go opieprzyć za źle dostarczoną
pizzę, źle naprawiony kran... Im mniej ta praca jest związana z
garniturkiem, tym lepiej - może następnm razem kupi sobie lepszy
garniak.
2) Monty Python.
Pomysł zaczerpnięty z jednego z ich skeczy. Polega na tym, że na
przemian jesteś miły, chamski, znowu miły i znowu chamski... Oto
przykładowa rozmowa:
[A] kwizytor: Dzień dobry..
[T] y: Dzień dobry, dobry! W czym mogę Panu pomóc?
[A] : Reprezentuję światowej renomy firmę X, która od 200 lat sprzedaje
odkurzacze...
[T] : Co tam pieprzysz złamasie, że co mi tu wciskasz?
[A] : Słucham?!
[T] : Nie, to ja Pana słucham, Panie kochany...
Kontynuować, aż szanowny komiwojażer z wściekłością obejdzie drzwi z
drugiej strony.
3) Aha mode: ON.
Do pokoju wchodzi akwizytor, ty rozwiązujesz krzyżówkę. Uważaj będzie
starał się nawiązać kontakt. On chrząka, ty mu odpowiadasz zamyślonym
Aha.. On się przedstawia Aha.. Zaczyna prezentację, a Ty dalej swoje
Aha.. Sztuczka polega na tym, że nie ma teraz ważniejszej rzeczy niż
Twoja krzyżówka. Co jakiś czas przerywaj mu prezentację i zadawaj hasła
z krzyżówek, po czym czekaj długo jeśli nie zna odpowiedzi. Jeśli zna
udowodnij mu, że się myli.
Przykład:
- Kto jako pierwszy odkrył Amerykę?
- Kolumb.
Tutaj rzucasz mu wymowne spojrzenie, kręcisz głową z niedowierzaniem,
wzdychasz, pukasz się ołówkiem po głowie i zapisujesz głośno literując:
N-O-E. Podnosisz wzrok na niego i powtarzasz mu, żeby głąb jeden
zapamiętał do końca życia: Noe.
4) Łap go za słowa!
Często jest tak, że akwizytor przegina w opisie. Bądź dosłowny. Na
stwierdzenie, że Ten produkt może wszystko!, wyrzuć go przez okno i
stwierdź z wyrzutem, że nie lata.
Oto prezent dla Pana, jeśli... podziękuj szybko za prezent i schowaj do
kieszeni.
Niesamowicie wytrzymały użyj młotka i sprawdź to.
Wodoszczelny wrzuć do szklanki z Colą. Itd. itp.
Słowem, niszcz, dewastuj, uszkadzaj, a wszystko to w imię dosłownej
reklamy...
5) SM.
Kiedy pojawi się u ciebie w pokoju i powie, że chce dokonać prezentacji,
poproś, żeby chwilkę poczekał. Wysuń krzesło na środek pokoju, każ mu
stanąć pod ścianą (tam lepiej widać, o tuż obok tej rurki, kochanieńki).
Otwórz paczkę chipsów, coś do picia, zgaś światło, włącz dyskotekową
kulę i jakąś muzyczkę do striptizu. Następnie z niecierpliwości machaj
nogami i poproś, żeby zaczął swoją prezentację. W miarę upływu czasu
rzucaj mu hasła typu:
Tak malutki, pokaż co potrafisz!, O tak! To jest to! lub Ruszaj, ruszaj
pieszczochu!.
Jeśli po 5 minutach on nadal tkwi w Twoim pokoju załóż lateksową maskę i
wyciągnij pejcz.
Uwaga, może zdarzyć się, że to nie poskutkuje gość może za bardzo wczuć
się w swoją rolę. Wtedy należy pokazać mu kamerkę internetową, która
właśnie emituje obraz z Twojego pokoju lub zaprosić ludzi z sąsiednich
pokojów...
6) Rozpal go i rzuć!
Większość kobiet zna ten sposób zemsty na facetach (te mniej pojętne
uczą się tego już w 2 miesiące po ślubie). Bardzo prosta metoda, gość
wciska Ci kosmetyki, a Ty ze szczęścia starasz się nie popuścić w gacie.
Radośnie przyjmujesz każde jego słowo, zadajesz szczegółowe pytania. Co
chwila podkreślasz jego wypowiedzi krzycząc na głos: To NIESAMOWITE!
albo Całe życie na to czekałem!. W tym momencie akwizytor zaczyna się
sam nakręcać, 3-krotnie zawyża cenę (ty krzyczysz, że to za tanio!),
5-krotnie poprawia parametry wyrobu... Ty zaś, niczym miód spijasz słowa
z jego ust. On jest dla Ciebie bóstwem, jeszcze chwila, a z radością
rzucisz mu się do stóp. I wtedy on rzuca pytanie:
- To co, bierze Pan?
Jedyne co może go teraz rozpalić do białości to Twoja zgoda. I mówisz
mu:
- TAK! Biorę, Panie kochany biorę! Wezmę pię... NIE! Wezmę dziesięć
sztuk!
Możesz obserwować spodnie akwizytora, bo prawdopodobnie będzie miał
teraz erekcję życia. I kiedy on z uśmiechem na twarzy wyciąga rękę po
Twoją kasę, delikatnie i niewinnie pytasz:
- Można płacić kartą?
W 99% nie można i jedyne co Ci pozostało to wyciągnąć z biurka kamerę i
nagrać płacz dorosłego człowieka. Oczywiście nie możesz iść do bankomatu
(jesteś przecież w pracy), nie masz przy sobie gotówki, nie dasz mu
swojej karty i PINu itd. itp.
Jeśli jednak zapobiegliwy Pan zezwoli Ci płacić kartą, nic się nie martw
i wręcz mu kartę telefoniczną. Jeśli zwróci Ci uwagę, że chodzi o
kredytową, spójrz zaskoczony na kartę telefoniczną i powiedz z niewinną
miną:
- W takim razie przepraszam kredytową musiałem zostawić w jakimś
automacie.
Świadomość, że gdzieś tam na mieście jest budka telefoniczna z kartą
kredytową w środku, a on nie ma z tego ani grosza, powinna załatwić mu
skierowanie do lekarza i przynajmniej 7 dni obserwacji...
Twój pokój wygląda jak po przejściu tornado. Przed chwilą dostałeś(aś)
opiernicz od szefa. A tu w drzwiach staje Pan Elegancik z teczuszką, z
uśmiechem nr 5 i stara się Ci wcisnąć soko-wirówko-obieraczko-krajalnicę.
Oczywiście możesz go zabić, ale czyż nie przyjemniej byłoby zabawić się
jego kosztem? W końcu sam się prosi...
1) Rób to co w Twojej pracy najgorsze.
Jeśli pracujesz w instytucji, która szczególnie patrzy na pieniądze
(bank, urząd skarbowy) zawsze możesz nastraszyć natręta. Wystarczy
zamiast zwyczajowego bry przyjacielsko zagaić:
- Ach, to Pan! Poznaję Pana, przyszedł Pan prosić o przedłużenie spłaty
kredytu... (zapłacić zaległy podatek czy inne mniej przyjemne g*wno).
Oczywiście akwizytor jest zmieszany, traci pewność siebie, coś tam
mruczy, a Ty spokojnie dokładasz do pieca mówiąc:
- Tylko niech Pan nie zmyśla, że nie nazywa się Pan Kowalski. Doskonale
pamiętam jak pomagałem Panu z tym kredytem. To jak? Piszemy podanko o
przedłużenie?
Jeżeli jednak Twoje miejsce pracy nie wywołuje mdłości na samo
wspomnienie pieniędzy, zawsze możesz go opieprzyć za źle dostarczoną
pizzę, źle naprawiony kran... Im mniej ta praca jest związana z
garniturkiem, tym lepiej - może następnm razem kupi sobie lepszy
garniak.
2) Monty Python.
Pomysł zaczerpnięty z jednego z ich skeczy. Polega na tym, że na
przemian jesteś miły, chamski, znowu miły i znowu chamski... Oto
przykładowa rozmowa:
[A] kwizytor: Dzień dobry..
[T] y: Dzień dobry, dobry! W czym mogę Panu pomóc?
[A] : Reprezentuję światowej renomy firmę X, która od 200 lat sprzedaje
odkurzacze...
[T] : Co tam pieprzysz złamasie, że co mi tu wciskasz?
[A] : Słucham?!
[T] : Nie, to ja Pana słucham, Panie kochany...
Kontynuować, aż szanowny komiwojażer z wściekłością obejdzie drzwi z
drugiej strony.
3) Aha mode: ON.
Do pokoju wchodzi akwizytor, ty rozwiązujesz krzyżówkę. Uważaj będzie
starał się nawiązać kontakt. On chrząka, ty mu odpowiadasz zamyślonym
Aha.. On się przedstawia Aha.. Zaczyna prezentację, a Ty dalej swoje
Aha.. Sztuczka polega na tym, że nie ma teraz ważniejszej rzeczy niż
Twoja krzyżówka. Co jakiś czas przerywaj mu prezentację i zadawaj hasła
z krzyżówek, po czym czekaj długo jeśli nie zna odpowiedzi. Jeśli zna
udowodnij mu, że się myli.
Przykład:
- Kto jako pierwszy odkrył Amerykę?
- Kolumb.
Tutaj rzucasz mu wymowne spojrzenie, kręcisz głową z niedowierzaniem,
wzdychasz, pukasz się ołówkiem po głowie i zapisujesz głośno literując:
N-O-E. Podnosisz wzrok na niego i powtarzasz mu, żeby głąb jeden
zapamiętał do końca życia: Noe.
4) Łap go za słowa!
Często jest tak, że akwizytor przegina w opisie. Bądź dosłowny. Na
stwierdzenie, że Ten produkt może wszystko!, wyrzuć go przez okno i
stwierdź z wyrzutem, że nie lata.
Oto prezent dla Pana, jeśli... podziękuj szybko za prezent i schowaj do
kieszeni.
Niesamowicie wytrzymały użyj młotka i sprawdź to.
Wodoszczelny wrzuć do szklanki z Colą. Itd. itp.
Słowem, niszcz, dewastuj, uszkadzaj, a wszystko to w imię dosłownej
reklamy...
5) SM.
Kiedy pojawi się u ciebie w pokoju i powie, że chce dokonać prezentacji,
poproś, żeby chwilkę poczekał. Wysuń krzesło na środek pokoju, każ mu
stanąć pod ścianą (tam lepiej widać, o tuż obok tej rurki, kochanieńki).
Otwórz paczkę chipsów, coś do picia, zgaś światło, włącz dyskotekową
kulę i jakąś muzyczkę do striptizu. Następnie z niecierpliwości machaj
nogami i poproś, żeby zaczął swoją prezentację. W miarę upływu czasu
rzucaj mu hasła typu:
Tak malutki, pokaż co potrafisz!, O tak! To jest to! lub Ruszaj, ruszaj
pieszczochu!.
Jeśli po 5 minutach on nadal tkwi w Twoim pokoju załóż lateksową maskę i
wyciągnij pejcz.
Uwaga, może zdarzyć się, że to nie poskutkuje gość może za bardzo wczuć
się w swoją rolę. Wtedy należy pokazać mu kamerkę internetową, która
właśnie emituje obraz z Twojego pokoju lub zaprosić ludzi z sąsiednich
pokojów...
6) Rozpal go i rzuć!
Większość kobiet zna ten sposób zemsty na facetach (te mniej pojętne
uczą się tego już w 2 miesiące po ślubie). Bardzo prosta metoda, gość
wciska Ci kosmetyki, a Ty ze szczęścia starasz się nie popuścić w gacie.
Radośnie przyjmujesz każde jego słowo, zadajesz szczegółowe pytania. Co
chwila podkreślasz jego wypowiedzi krzycząc na głos: To NIESAMOWITE!
albo Całe życie na to czekałem!. W tym momencie akwizytor zaczyna się
sam nakręcać, 3-krotnie zawyża cenę (ty krzyczysz, że to za tanio!),
5-krotnie poprawia parametry wyrobu... Ty zaś, niczym miód spijasz słowa
z jego ust. On jest dla Ciebie bóstwem, jeszcze chwila, a z radością
rzucisz mu się do stóp. I wtedy on rzuca pytanie:
- To co, bierze Pan?
Jedyne co może go teraz rozpalić do białości to Twoja zgoda. I mówisz
mu:
- TAK! Biorę, Panie kochany biorę! Wezmę pię... NIE! Wezmę dziesięć
sztuk!
Możesz obserwować spodnie akwizytora, bo prawdopodobnie będzie miał
teraz erekcję życia. I kiedy on z uśmiechem na twarzy wyciąga rękę po
Twoją kasę, delikatnie i niewinnie pytasz:
- Można płacić kartą?
W 99% nie można i jedyne co Ci pozostało to wyciągnąć z biurka kamerę i
nagrać płacz dorosłego człowieka. Oczywiście nie możesz iść do bankomatu
(jesteś przecież w pracy), nie masz przy sobie gotówki, nie dasz mu
swojej karty i PINu itd. itp.
Jeśli jednak zapobiegliwy Pan zezwoli Ci płacić kartą, nic się nie martw
i wręcz mu kartę telefoniczną. Jeśli zwróci Ci uwagę, że chodzi o
kredytową, spójrz zaskoczony na kartę telefoniczną i powiedz z niewinną
miną:
- W takim razie przepraszam kredytową musiałem zostawić w jakimś
automacie.
Świadomość, że gdzieś tam na mieście jest budka telefoniczna z kartą
kredytową w środku, a on nie ma z tego ani grosza, powinna załatwić mu
skierowanie do lekarza i przynajmniej 7 dni obserwacji...
04.10.2012, 18:35
Flash999 napisał(a):Patrzcie na podpis pod nazwą:
[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
No i ?
ktośtam
04.10.2012, 18:36
Galactico napisał(a):Aaaa. Z ciekawości jak mogę następnym razem spławić.
Cytat: otrzebna jedna osoba, najlepiej dobrze się prezentująca i o
umiejętności aktorskiej improwizacji. Potrzebna też będzie jedna
osoba na zapleczu, najlepiej kobieta.
- [ŚJ]Dzień dobry. Chcieliśmy zadać panu pytanie: Co w pana życiu
znaczy Bóg?
- Dzień dobry, ale przepraszam, co państwo sobą reprezentują?
- [ŚJ]Jesteśmy ze stowarzyszenia Świadków Jehowy.
- To niemożliwe, nie ma takiego stowarzyszenia.
- [ŚJ]Ależ jest! Miliony członków na całym świecie. W Stanach
Zjednoczonych...
- Ale ja się z wami nigdy nie kontaktowałem! Nie znam was!
- [ŚJ - lekkie zdziwienie]No to właśnie dlatego my przychodzimy do
pana i niesiemy panu prawdę.
- Kontaktowaliście się kiedykolwiek z moją kancelarią? I tak w
końcu, o którą sprawę wam chodzi?
- [ŚJ]My się chyba nie rozumiemy. Prowadzimy działalność misyjną...
[W trakcie rozmowy osoba z zaplecza powinna zawołać.]
- Panie mecenasie, telefon z Rejonowego!
[Przepraszamy, idziemy do telefonu i rozmawiamy głośno]
- Mecenas Wiesław Jehowa, słucham... Tak Władziu, słuchaj, czy
wysyłałeś do mojego mieszkania jakichś ludzi?
[itd. Jeśli ŚJ nie odejdą po tej rozmowie, trzeba będzie wysnuć
podejrzenia, że chcą cię wrobić w kupowanie świadków i brutalnie
spławić.]
Znalezione w sieci
04.10.2012, 21:06
Idę się napić. Na frasunek dobry trunek . A co u Was?
Dusiek
04.10.2012, 21:54
Galactico napisał(a):Flash999 napisał(a):Patrzcie na podpis pod nazwą:
[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
No i ?
Ożenił się i łoi kozę w Zawoi
05.10.2012, 08:57
Kurcze...właśnie sie spostrzegłem, że mam niemal "magiczną" ilość postów - 2999
05.10.2012, 09:00
Za chwilkę 3000-czny post
05.10.2012, 11:10
Możliwe że skręciłem kostke na wf-ie. Nie mogę prawidłowo stanąć na prawej nodze .
05.10.2012, 11:24
Waves97 napisał(a):Możliwe że skręciłem kostke na wf-ie. Nie mogę prawidłowo stanąć na prawej nodze .
Mój Ty bidaku
Ale za to masz nowy telefon
ktośtam
05.10.2012, 11:27
Waves97 napisał(a):Nie mogę prawidłowo stanąć na prawej nodze .
Ja też tak miewam, jak za dużo wypiję
05.10.2012, 11:27
Słucham sobie muzyki na telefonie przez słuchawki, slucham, słucham, aż tu nagle... powiadomienie o e-mailu!
Matko, zawału normalnie można dostać...
Matko, zawału normalnie można dostać...
ktośtam
05.10.2012, 11:32
Zaznaczam, że nie ćpię!
A teraz obczajcie jaki miałem dzisiaj sen.
Łowiłem ryby w przeręblu i nagle wyłowiłem psa z rybimi skrzelami. Wziąłem go do domu a ten chciał nas pozagryzać, więc zatłukłem go maczugą a później grałem na gitarze...
Konkretny odlot...
A teraz obczajcie jaki miałem dzisiaj sen.
Łowiłem ryby w przeręblu i nagle wyłowiłem psa z rybimi skrzelami. Wziąłem go do domu a ten chciał nas pozagryzać, więc zatłukłem go maczugą a później grałem na gitarze...
Konkretny odlot...
05.10.2012, 11:34
ktośtam napisał(a):więc zatłukłem go maczugą
To w Twoim stylu.
ktośtam
05.10.2012, 11:37
Galactico napisał(a):To w Twoim stylu.
Znamy się już tak dobrze, że wiesz co jest w moim stylu?
05.10.2012, 11:37
ktośtam napisał(a):Zaznaczam, że nie ćpię!
Nie ćpiesz?
Ktosiu, jesteś zupełnie normalny, mnie takie sny też się zdarzają. W dzieciństwie notorycznie miałem sen, że budziłem się w nocy (w tym śnie), wychodziłem na klatkę schodową, szedłem na strych a tam sąsiedzi z głowami wilków odprawiali jakąś mszę, a jak mnie zauważyli, chcieli mnie zjeść, a ja uciekałem przeskakując kilka stopni schodów...
Pamiętam to do dziś
Hmm... No dobra, obaj możemy być nienormalni
05.10.2012, 11:38
ktośtam napisał(a):Galactico napisał(a):To w Twoim stylu.
Znamy się już tak dobrze, że wiesz co jest w moim stylu?
Nie, ale wyczułem, że mogłobyby być.
05.10.2012, 11:40
Widzisz, Ktosiu?
Galactico to wyczuł
Galactico to wyczuł