:
Poruszyłeś bardzo ciekawy problem i co więcej, opisałeś to tak, jak to wygląda...
Będę cytował fragmenty odpowiadając, a na koniec napiszę, jaka jest aktualna i mamy nadzieję ostateczna koncepcja.
Eugeniusz napisał(a):Miał być blog - nie ma.
Był, nie było komu pisać.
Eugeniusz napisał(a):Miała być baza zrzutów ekranowych - nie ma.
Czekała na blog/portal i się nie doczekała, umarła ze starości.
Do tego - nie byłoby komu jej aktualizować.
Eugeniusz napisał(a):Miał być portal zintegrowany z forum - nie ma, ale coś było.
Był. Powstał i działał bardzo dobrze (działa nadal w otchłani niedostępnej dla zwykłych SG-owych śmiertelników).
Zarzuciliśmy jednak ten pomysł bo... tak, dobrze się domyślacie, nie byłoby komu na nim pisać.
Eugeniusz napisał(a):Miały być akcje społeczne - nie ma.
Miały podobnie jak baza zrzutów wystartować po portalu.
No ale jego spotkał los jaki spotkał...
Nie będę owijał w bawełnę i wywalę karty na stół - postanowiliśmy wziąć łopatę, wykopać grób, wrzucić tam wiele naszych planów, zakopać i odejść bez słowa.
Za długo trwało podejmowanie decyzji, potem z miarę upływu czasu zmniejszało się zainteresowanie samych osób z redakcji, aż nastał czas totalnego marazmu. Do tego nie ukrywajmy, zawirowania w samej redakcji.
Nie było sensu tak tego trzymać, czy tworzyć sztuki dla sztuki. Zrobić można wszystko, pilnować tego, wypełniać i rozwijać to już nie taka prosta sprawa.
Kolejne karty - były dwie drogi wyboru. Pierwsza to zamknięcie SG, co zresztą miało nastąpić 1 kwietnia i wydawać się pierwotnie żartem (2 kwietnia okazałoby się, że jednak nie żart), ale zarówno w moim jak i Jarka przypadku "żal dupę ściskał" gdy pomyślało się spokojnie o tym, że tego nie będzie - część życia się już tu zostawiło, trudno to nagle wywalić. Druga droga to fuzja z jakimś innym serwisem (nie żadnym konkretnym, po prostu), ale tu stoi na drodze nieco innych rzeczy.
Czemu więc SG nadal funkcjonuje, pomimo że mamy 3 kwietnia? Bo pojawiła się trzecia droga. Powrót do korzeni. Skoro nasze "siły operacyjne" są tak mocno ograniczone, skoro nie ma chęci i zapału, to najlepsze co pozostało to wrócić do koncepcji forum, po prostu forum o bezpieczeństwie, najlepiej właśnie na kształt tego co napisałeś - "polskich wildersów". W tym wypadku tona pierdół nie jest natomiast potrzebna. Pogawędki przez spory czas budowały bardziej ludzką część społeczności SG i sądzę, że nadal mogą to robić (to się tyczy narzekań, że nie ma shoutboxa).
Nie można jednak ukrywać, że bez samej aktywności użytkowników niewiele z tego wyjdzie.
Co będzie? Trudno powiedzieć.
Pewne jest to, że obecnie SG nie ma już raczej dla nikogo z ekipy "takiego priorytetu" jak kiedyś - trzeba było wrzucić na luz, odpocząć, a forum pozwolić żyć własnym życiem.