SafeGroup

Pełna wersja: Pogawędki VIII
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Eugeniusz napisał(a):Antyspam? Spamihilator!

Mówisz? To przetestuję Wink

Eugeniusz

Tak! Spamihilator to jedyna interesująca oferta na rynku. Znam jeszcze polskiego Śmieciarka ("rodak" Pajączka) i CloudMark Antyspam coś tam coś tam, ale wersja free to jakaś makieta antyspamu. Reszty nie testowałem.
Jej, przyjąłem założenie że we wrześniu nie dostanę ani jednej jedynki, a tu mamy 19 września a ja już mam dwie ndst Sad
Eugeniusz napisał(a):dwie ndst

A z czego? Wiesz, jesli jest to jaka religia czy kultura czy cos malo znaczacego to don''t worry be happy Smile

Eugeniusz

Oj... lepiej nie mówić.
Matematyka i polskiFacepalm
Z polskim dam radę, podniosę się w październiku, ponieważ ta jedynka to taki "wypadek przy pracy". Z matmą gorzej, ale też jakoś dam radę.
Mogło być gorzej, mogłem dostać 3 jedynki Grin
Matematyka to zuo a polski to rzeczywiście potrafi przytloczyc materialem, gdzie na profilu biologiczno chemicznym jak dotad mialem wiecej nauki z samego polskiego niz biologii i chemii razem wzietej :/

Eugeniusz

morphiusz napisał(a):mialem wiecej nauki z samego polskiego niz biologii i chemii razem wzietej

Ja mam odwrotnie.
Chodzę do technikum, gdzie mam tygodniowo: 2 godziny religii, po godzinie biologii, chemii, geografii. 5 godzin marnować na takie głupoty... ludzie, wiem już wystarczająco o biologii, nie muszę wiedzieć jakie są zasady genetyki. Wolę być głupszy z chemii ale za to lepiej przygotowany do studiów technicznych (matematyka, fizyka).
Ile ja bym dał żeby mieć więcej matmy w tygodniu. Co to są 3 lekcje?
Eugeniusz napisał(a):
morphiusz napisał(a):mialem wiecej nauki z samego polskiego niz biologii i chemii razem wzietej

Ja mam odwrotnie.
Chodzę do technikum, gdzie mam tygodniowo: 2 godziny religii, po godzinie biologii, chemii, geografii. 5 godzin marnować na takie głupoty... ludzie, wiem już wystarczająco o biologii, nie muszę wiedzieć jakie są zasady genetyki. Wolę być głupszy z chemii ale za to lepiej przygotowany do studiów technicznych (matematyka, fizyka).
Ile ja bym dał żeby mieć więcej matmy w tygodniu. Co to są 3 lekcje?
Ale co ,dostałeś 1 bo jest zbyt mało godzin matematyki? ; ]
Ja matematyki chciałbym jak najmniej, bo nie najlepiej z nią u mnie.
Tak! Walczmy o 10 godzin matematyki w tygodniu! Cool
To był żart: nie lubię matmy, jak PascalHP Smile
Też nie lubię, witam kolegów Smile
W takim razie co lubicie? wf się nie liczy : ). Matematyka to jeden z luźniejszych przedmiotów. Wystarczy skupić się na lekcjach ,odrabiać prace domowe , a uczyć się dopiero na jakieś spr lub jeśli ma się zaległości. Tu niestety jak zaległości będą to problem później do was wróci jak bumerang ze zdwojoną siłą. To nie polski że dostaje się jakąś nudną "biblię" która była pisana dziesiątki lat temu i jest nudna jak flaki z olejem...

Eugeniusz

bardok206 napisał(a):Ale co ,dostałeś 1 bo jest zbyt mało godzin matematyki? ; ]

W pewnym sensie... tak!
Wciel się w nauczyciela matematyki i spróbuj przygotować ludzi do matury, mając 3 godziny tygodniowo i wiedząc że tacy ludzie mają kilkanaście innych przedmiotów. U mnie jest jeszcze gorzej, ponieważ u mnie biologia jest na strasznie wysokim poziomie (technikum, przypominam).
Materiału bardzo dużo, godzin mało. Trzeba pokazać teorię, wytłumaczyć, poćwiczyć tak by każdy zrozumiał, poćwiczyć jeszcze raz i sprawdzian. Nie da się tego tak zrobić.
Gdyby mi dano możliwość dłuższego poćwiczenia jakiegoś materiału, byłbym bardzo wdzięczny. Nie jestem totalnym gamoniem, geniuszem matematycznym też nie. Ale zwyczajnie ja chcę matmę, bo jest ona cholernie potrzebna!
Eugeniusz napisał(a):
bardok206 napisał(a):Ale co ,dostałeś 1 bo jest zbyt mało godzin matematyki? ; ]

W pewnym sensie... tak!
Wciel się w nauczyciela matematyki i spróbuj przygotować ludzi do matury, mając 3 godziny tygodniowo i wiedząc że tacy ludzie mają kilkanaście innych przedmiotów. U mnie jest jeszcze gorzej, ponieważ u mnie biologia jest na strasznie wysokim poziomie (technikum, przypominam).
Materiału bardzo dużo, godzin mało. Trzeba pokazać teorię, wytłumaczyć, poćwiczyć tak by każdy zrozumiał, poćwiczyć jeszcze raz i sprawdzian. Nie da się tego tak zrobić.
Gdyby mi dano możliwość dłuższego poćwiczenia jakiegoś materiału, byłbym bardzo wdzięczny. Nie jestem totalnym gamoniem, geniuszem matematycznym też nie. Ale zwyczajnie ja chcę matmę, bo jest ona cholernie potrzebna!
Ja też skończyłem technikum i tak samo miałem malutko godzin matmy. Jak pisałem wyżej jak masz braki to trzeba nadrobić. Czas zawsze się znajdzie. Jak zamierzasz później iść na coś związane z informatyką, to przygotuj się dopiero wtedy na prawdziwą matmę i zacznij ćwiczyć 5 godzinny sen. 5 godzin wystarcza spokojnie, sam sprawdziłem . Podczas mojej maturki przez cały rok praktycznie spałem po 5 h w tym treningi karate , 3x zawody....i żyje. Też dasz radę.

Eugeniusz

Braków to ja raczej nie mam, jakoś daję radę z czymś z czym miałem do czynienia. Ale ciągi? Nie ogarniam tego:crazy: . Resztę z "nowości" jak wielomiany ogarnąłem i mam to w małym palcu, ale ciągi mnie przerastają.
bardok206 napisał(a):W takim razie co lubicie? wf się nie liczy : ). Matematyka to jeden z luźniejszych przedmiotów. Wystarczy skupić się na lekcjach ,odrabiać prace domowe , a uczyć się dopiero na jakieś spr lub jeśli ma się zaległości. Tu niestety jak zaległości będą to problem później do was wróci jak bumerang ze zdwojoną siłą. To nie polski że dostaje się jakąś nudną "biblię" która była pisana dziesiątki lat temu i jest nudna jak flaki z olejem...

Polski jest super! Poza tym chemia, historia .
Eugeniusz napisał(a):Braków to ja raczej nie mam, jakoś daję radę z czymś z czym miałem do czynienia. Ale ciągi? Nie ogarniam tego:crazy: . Resztę z "nowości" jak wielomiany ogarnąłem i mam to w małym palcu, ale ciągi mnie przerastają.
To w czymproblemskoczyć na jakaś większa uczelnie o profilu matematyczno informatycznym i na pierwszą lepszą tablicę ogłoszeń (chyba w Radomiu mieszkasz). 2-3h korków od studenta który już ma to za sobą i po problemie. Samo do głowy nie wejdzie. A jak nie zaczniesz już teraz sobie sam z takimi pierdołami radzić to co będzie jak wyjedziesz później...

A tak na marginesie to najwięcej nauki to wiecie gdzie miałem ? W wojsku w czasie studiów na 5 ms poszedłem sobie kaprala zrobić. Otrzymałem dowodzenie nad swoja grupą, lecz była też druga strona medalu. Najcięższe służby. W skrócie na twojej głowie było bezpieczeństwo 500 osób a jak komuś się coś stanie to sąd wojskowy hyhy. Żeby można było przystąpić do służby trzeba było znać regulamin (bardzo bardzo obszerny), ale znać słowo w słowo ,przecinek w przecinek. Po zajęciach w ciągu dnia od 5 rano po poligonach ( ach do teraz pamiętam to "gazowanie Smile " Trzeba było po nocach na świetlicy zakuwać i spać po 3-4h. studenci z prawa i medycyny mieli łatwiej, ja po 2 latach infy to jedyne pamięciowe rzeczy to robiłem na eng. Bywa...

ps: Ciesz się też że masz ciągi w technikum. Ja nie miałem w ogóle. Potem miałem taką masakrę że jakbym nie opanował tego w niecałe 2 tygodnie to chyba miałbym wrzody eheh....
Liceum ... było super tak mało nauki ... dobrze, że jestem na piątym roku studiów i też już jest mało.

Będziecie cierpieć z matmy, uprzedzam was. Widzę to po młodych, po tej pseudo matematyce w szkołach. Wyrównanie do matematyki u mnie wprowadzili, ja się pytam co to? Ja nie miałem takich forów! Matma jest prosta i logiczna = zadania, zadania, zadania, zadania i tak do upadłego i wszystko staje się proste. Pochodne pamiętam jak się uczyłem od 14-23 bez przerwy (no na sisiu było) przykład za przykładem, od prostych do trudnych, ale później człowiek umiał przynajmniej podstawy. Uczta się bo na studiach poznacie co to znaczy materiał - osobiście nie mam takie nawału u siebie, ale inni na niektórych kierunkach to aż im współczuje.

Konto usunięte

Eugeniusz napisał(a):Chodzę do technikum, gdzie mam tygodniowo: 2 godziny religii, po godzinie biologii, chemii, geografii. 5 godzin marnować na takie głupoty...


To jest delikatnie mówiąc zupełnie posrane. Miałem dokładnie tak samo. Licząc całe technikum to na jakieś przedmioty ogólne, już raczej zbędne czyli sumując wszystkie lata:
- biologia - 3 godziny
- religia - 8 godzin
- geografia - 3 godziny
- WOK - 1 godzina
- WOS - 2 godziny
- historia - 5 godzin

Łącznie: 22 godziny !
Wychodzi, że tygodniowo te 5 godzin można było robić coś sensowniejszego - fizyka i matma byłyby chyba najlepszym wyborem (z naciskiem na matmę, bo jak ją się ogarnia to się wszystko ogarnie). Chemię bym został jak jest, bo też się może przydać. Tamte wymienione to albo czcza gadanina (religia), albo mówienie o tym samym, co było w gimnazjum, może nieco dogłębniej (biologia, historia, geografia). Polski niech będzie tyle co jest, w końcu żyjemy w Polsce i wypada znać. Z tym, że może niech sobie darują wiersze i skupią na przygotowaniu do matury pod względem lektur, prezentacji itd.
od przygotowań do matury to są fakultety Tongue

Konto usunięte

shinjiru napisał(a):od przygotowań do matury to są fakultety Tongue


Taaa, w technikum, dobre sobieWall