SafeGroup

Pełna wersja: Pogawędki VI
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Czemu niemiecki ? Suspicious Będę się uczył łaciny i hiszpańskiego albo włoskiego...
I nie przekonuje mnie to do zmiany mojej wybranej drogi kształcenia...

Ja chcę to robić i to mnie interesuje... Po co mam pracować/robić coś, co mnie w ogóle nie interesuje..
Bym się tylko zamęczył...
Niemiecki - bo otwierają swój rynek pracy (od 1 maja)
mateusxzz napisał(a):... Po co mam pracować/robić coś, co mnie w ogóle nie interesuje..
Bym się tylko zamęczył...
- dla pieniędzy.
Kasa, Misiu, kasa.
W przypadku krajowego podwórka nie chodzi o kasę na nowe Porshe tylko na rachunek za gaz dla Putina, ubranko i papu.

Eugeniusz

Heh... czyli w sumie szprechowanie na dobre mi wyjdzie Smile
Pięknie Asg Grin? Nie wiem tez skąd u Ciebie takie przykre doświadczenia z pracą w dobrych Korporacjach ?
Kilka razy pisałem,że jest branża w której się nie narobisz a dużo zarobisz...a Ty Chłopca straszysz zawałami i 20h/na dobę.
U nas się liczę tylko znajomości...a nie wiedza...i jak ktoś z rodziny naszego Moderatora będzie miał dobre wejścia to załatwi mu git posadkę Tongue i starczy : na nowe Porsche na pewno nie...ale na gaz dla Putina,ciuszki z "Diesel-a" i papu w dobrych restauracjach...więc nie tak źle.
BTW.A emigrację...jak najbardziej polecam...i to ze względów finansowych jak i higieny psychicznej Smile
Flizy - pełen luz i niezła kasa, ale przede wszystkim bez szkolno-uczelnianego stresu
Nie poznałem nikogo z dobrym doświadczeniem w korporacjach, a stary jestem jak Pompeje
Ta branża, o której piszesz wymaga wejscia, inaczej masz kichę nie kasę. A chłopaka nie straszę, tylko przestrzegam.
Co do emigracji - jesteśmy zgodni. Trzeba przełknąć rozłąkę z rodziną, dlatego doradzam Niemcy - blisko, więc dla rodziny (nawet tej dalszej) zostanie więcej czasu niż w przypadku dobrze płatnej pracy w Polszy.
Ja i tak chcę robić to, co sobie wybrałem.. i nie mam zamiaru zmieniać zdania... A niemieckiego nie chcę się uczyć...
Chcę robić to co lubię i sorki.. ale wolę LO i potem Studia i mieć magistra, a może i dalej...
asg napisał(a):a stary jestem jak Pompeje

Ty Asg mógłbyś trzepać niezłą kaskę w kabarecie Grin
A tak poważnie : sam mogłem iść do zawodówki i kłaść flizy...niektórzy menadżerowie w "Philip Morris" swoim zachowaniem wyzwalają u mnie : zbrodnicze instynkty Grin

Konto usunięte

asg napisał(a):- dla pieniędzy.
Kasa, Misiu, kasa.


Kasa to nie wszystko. Widzisz ja mam teraz akurat takich profesorów, którzy mogliby pracować w przemyśle i mieć 4-5x tyle co mają, każdy wziąłby ich z pocałowaniem ręki. Ale tego nie robią, bo to co mają im wystarcza, a przyjemność sprawia im uczenie innych.
Naprawdę nie sztuką jest zarobić, pławić się w luksusach i nie być zadowolonym z życia - wystarczy popatrzeć na ludzi biznesu, "gwiazdy" itp. większość z nich stacza się po osiągnięciu tego, do czego rzekomo dążyli. Czemu? Bo dowiedzieli się, że w praktyce zmarnowali całe swoje życie, a pomimo milionów na kontach, życie nie sprawia im przyjemności.
Ja wiem, zaraz ktoś napisze, że gadam głupoty bo nie pracuję (studiuję na dziennych, dorabiam jako webmajster Tongue) i nie mam miliona spraw na głowie. Nie będzie to do końca prawda, bo jednak wcale nie chcę zarabiać 10.000zł / mc, po co mi to?
No i dlatego Łukaszu idę tam gdzie chcę i będę chciał robić to co lubię, a nie to co da mi duże sumy na koncie....
lukasamd napisał(a):
asg napisał(a):- dla pieniędzy.
Kasa, Misiu, kasa.


Kasa to nie wszystko. Widzisz ja mam teraz akurat takich profesorów, którzy mogliby pracować w przemyśle i mieć 4-5x tyle co mają, każdy wziąłby ich z pocałowaniem ręki. Ale tego nie robią, bo to co mają im wystarcza, a przyjemność sprawia im uczenie innych.
Naprawdę nie sztuką jest zarobić, pławić się w luksusach i nie być zadowolonym z życia - wystarczy popatrzeć na ludzi biznesu, "gwiazdy" itp. większość z nich stacza się po osiągnięciu tego, do czego rzekomo dążyli. Czemu? Bo dowiedzieli się, że w praktyce zmarnowali całe swoje życie, a pomimo milionów na kontach, życie nie sprawia im przyjemności.
Ja wiem, zaraz ktoś napisze, że gadam głupoty bo nie pracuję (studiuję na dziennych, dorabiam jako webmajster Tongue) i nie mam miliona spraw na głowie. Nie będzie to do końca prawda, bo jednak wcale nie chcę zarabiać 10.000zł / mc, po co mi to?

Coś nie za bardzo chce mi się wierzyć w tych Profesorów Lukasie Tongue skąd wiesz z jakiego powodu nie pracują za lepszą kaskę ? Przeskanowałeś im mózg ? Ludzie z natury są kłamcami...
Co tych pieniędzy...to fakt : zdrowie i miłość są od nich ważniejsze...
A ci : "ludzie biznesu ","gwiazdy" nie stoczyli się z powodu świadomości : "zmarnowanego życia" tylko w 95 % dlatego,że najnormalniej na świecie siadło im na dekiel z nadmiaru pieniędzy Grin wszystkie marzenia spełnione-więc sięgamy po ekstremalne rozrywki-często rujnujące życie....
Popatrz na szary tłum wokół który żyje z dnia na dzień...od pierwszego do pierwszego za 2000...zaprawdę powiadam Ci Lukasie : dopiero oni żyją w męczącej jaźni niespełnionego życia...
lukasamd napisał(a):...bo jednak wcale nie chcę zarabiać 10.000zł / mc, po co mi to?

Cool
No dobra:
czynsz 500, gaz, prąd, telefon 1200, rata za autko 1500 (zakładam, że niewypasione), kredyt za domek: 2500, dzieci: (szkoła, zachcianki, prywatny angielski, tańce córki, oyama syna) 1200, ciuchy żonki: 1500 (bo tylko tyle jej dołożyłeś) wakacje dla 4 osób raz do roku czyli 1/12 ceny: 1000, paliwo 400, żarcie 1500-2000 (dużo jesz?) - jeśli o czymś nie zapomniałem to już pożyczasz u sąsiada 1800 Grin

Konto usunięte

mateusxzz napisał(a):No i dlatego Łukaszu idę tam gdzie chcę i będę chciał robić to co lubię, a nie to co da mi duże sumy na koncie....


Ok, ale nie uważam iście na uniwerek w czasie gdy wszyscy tak robią za dobry krok. W sumie dobrze, że nie napisałeś, iż wybierasz psychologię / socjologię - tutaj wyrażenie "oklepany kierunek" to już o wiele za mało. Ciekawe kto się będzie u tych wszystkich lekarzy leczył, więcej ich będzie niż pacjentów... Jeżeli chcesz być adwokatem / prawnikiem to również niełatwa droga. Mój kuzyn skończył właśnie takie studia i przez dłuuuugi czas nie było nic, bo również kierunek oblegany i jak się okazało, rynek się tym nasycił. Rzecz jasna nie wiadomo jak będzie za kilka lat, być może również i mój okaże się zupełnie nietrafiony. Niemniej człowiek najczęściej ma nie tylko jedno zainteresowanie, kształcenie w jednym nie zabrania samodzielnego poszerzania horyzontów w innych.

Meir napisał(a):Coś nie za bardzo chce mi się wierzyć w tych Profesorów Lukasie Tongue skąd wiesz z jakiego powodu nie pracują za lepszą kaskę ? Przeskanowałeś im mózg ? Ludzie z natury są kłamcami...
Co tych pieniędzy...to fakt : zdrowie i miłość są od nich ważniejsze...
A ci : "ludzie biznesu ","gwiazdy" nie stoczyli się z powodu świadomości : "zmarnowanego życia" tylko w 95 % dlatego,że najnormalniej na świecie siadło im na dekiel z nadmiaru pieniędzy wszystkie marzenia spełnione-więc sięgamy po ekstremalne rozrywki-często rujnujące życie....
Popatrz na szary tłum wokół który żyje z dnia na dzień...od pierwszego do pierwszego za 2000...zaprawdę powiadam Ci Lukasie : dopiero oni żyją w męczącej jaźni niespełnionego życia...


Widzisz, masz nieco dziwne podejście. Przez takie a nie inne podejście mamy w kraju jak mamy - nikt nikomu nie ufa, stara się kombinować we wszystkie strony aby osiągnąć dla siebie jak największy zysk. No i "społeczeństwo" przestaje być społeczeństwem.
Czemu im wierzę? Chociażby dlatego, że w końcu natrafiłem na kogoś, kto potrafi uczyć (a nie odwalić swoje i niczym się nie interesować, to się wyczuwa od razu jeżeli słuchasz i chcesz się czegoś nauczyć) - miałem do wyboru Politechnikę Wrocławską i "lokalną" szkołę. Wybrałem to drugie rozwiązanie, acz praktycznie cała kadra to właśnie pracownicy PWr. Nie jeżdżą oni bynajmniej jakimiś drogimi samochodami i z tego co nam podawali wcale nie mieszkają w wystawnych domach. Gdy pytaliśmy dlaczego odpowiadali prosto: po co nam dodatkowe obowiązki? Czym w wypadku 2-3 osób różni się dom 60m^2 a dom 250m^2? Ten większy po prostu nieco dłużej będziesz zapychał niepotrzebnymi śmieciami. W sumie tutaj wchodzę na inny temat, na który ostatnio rozpisywałem się dosyć obszernie, jeżeli ktoś zainteresowany, to zapraszam do lektury na moim blogu:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]


Meir napisał(a):A ci : "ludzie biznesu ","gwiazdy" nie stoczyli się z powodu świadomości : "zmarnowanego życia" tylko w 95 % dlatego,że najnormalniej na świecie siadło im na dekiel z nadmiaru pieniędzy Grin wszystkie marzenia spełnione-więc sięgamy po ekstremalne rozrywki-często rujnujące życie....


Stawiając się z Twojego punktu widzenia mogę zapytać: a skąd wiesz, jakie były / są ich marzenia i czy je spełnili? Może ktoś został niesamowicie popularny, a chciał mieć zwykłą rodzinę, żyć jak inni? Jakiś czas temu czytałem o tym, iż wśród bogatych panują od jakiegoś czasu dziwne upodobania co do wakacji: niektórzy spędzają je w klasztorach, inni starając się mieszkać jak biedni w slumsach... czyżby to nie oznaczało, iż te bogate i wystawne życie jest w gruncie rzeczy nudne i niespecjalnie atrakcyjne? Szczęścia z pewnością nie kupisz, nie możesz również żyć w ciągłym szczęściu / euforii bo wtedy nie będzie to szczęściem jako takim.

Meir napisał(a):Popatrz na szary tłum wokół który żyje z dnia na dzień...od pierwszego do pierwszego za 2000...zaprawdę powiadam Ci Lukasie : dopiero oni żyją w męczącej jaźni niespełnionego życia...


Ale w rozmyślaniach z pewnością potrafią z każdego tygodnia wyciągnąć chwile, które były dla nich szczęśliwe, które powodowały, że życie wydawało się piękne.

Eugeniusz

Na pięknych ideach zawsze się kończy... a wyżycie z takiej idei to może do 10. starczy?
nikt nikomu nie ufa, stara się kombinować we wszystkie strony aby osiągnąć dla siebie jak największy zysk. No i "społeczeństwo" przestaje być społeczeństwem
i to właśnie bolało Lenina, Marksa i Engelsa Smile

Eugeniusz

Mein Kampf można bez przeszkód zdobyć, a znalezienie Kapitału graniczy z cudem, tak wynika z mojego ostatnio nabytego doświadczenia.
Suspicious
Lukas...naprawdę mnie zadziwiasz...byłem pewien,że syf w naszym kraju to wina 50 lat komuny i nieudolnych, patologicznych rządów ostatnich 20 lat...a według Ciebie to wina mojego : "nieco dziwnego podejścia" chyba mnie przeceniasz...ale dziękuję za komplement.

A dlaczego jak ktoś jest bogaty ma mieszkać na 60 m^2 a nie na 500 m^2...większa przestrzeń,większy komfort,większa możliwość aranżacji...i co bardzo ważne dla bogatych : większy prestiż.
Kompletnie nie rozumiem o jakim : "zapychaniu śmieciami" piszesz ??? Elegancki dom wypełnia się eleganckimi rzeczami i ładnymi gadżetami...a nie śmieciami.
Jak ktoś ma kasę to kupuje BMW serii 5 a nie Skodę Fabię,gajer od Hugo Bossa a nie z Vistuli...i "Kindziuk" a nie "Śląską "do kanapek...i tak mógłbym wymieniać do nocy...jak coś jest dobre to musi kosztować...a jak jest wysokiej jakości to sprawia przyjemność...a życie jest za krótkie,żeby się umartwiać : ascetyzmem ....no chyba ,że się jest w klasztorze Smile
Skąd wiem jakie są marzenia większości ludzi ? Przecież się interesujesz historią-dlatego Twoje pytanie traktuję jako żart...od początku świata ludzie zabijają się w pogoni za władzą i pieniędzmi.

Ja tam sam z siebie nie obracam się w świecie zamożnych...jestem : prosty chłopak z ludu Grinale moja Ola przyjaźni się z córkami : największego importera skuterów w Polsce,właściciela jednej z galerii we Wrocławiu czy synem właścicielki "AEWoman"...dlatego chcąc-nie chcąc nieraz zrobi się jakąś flaszkę w "lepszym" towarzystwie...
I jakoś nie zauważyłem u nich żadnych oznak znużenia wystawnym życiem i narzekania na brak atrakcji...a wręcz przeciwnie : kipią entuzjazmem i euforią.

BTW.Tak oczywiście masz rację : "W rozmyślaniach z pewnością potrafią z każdego tygodnia wyciągnąć chwile, które były dla nich szczęśliwe, które powodowały, że życie wydawało się piękne"

Ja też stojąc nieraz w korku myślę,że jestem synem dr.Kulczyka,leżę na Seszelach przez 2 miesiące a słodkie czekoladki w bikini przynoszą mi co 10 minut zacne drinki...i wtedy faktycznie życie wydaje się piękne Smile

BTW.2....ładnie to wyliczyłeś Grin pozdrowienia dla majętnych z Małopolski.
A kto powiedział, że idę na prawo i nic nie będę robił ? TongueP
Lukas...przeczytałem uważnie tekst na Twoim Blogu:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]


Powiem tak : nie zrozumiemy się...bo ja jestem : notorycznym leniem ( Mamusia mnie rozpuściła Smile czyli już na starcie nie mamy : platformy porozumiewawczej.
Gdybym był złośliwy...napisał bym,że strasznie marudzisz...ale ponieważ nie jestem to powiem,że : Mądry z Ciebie Chłopiec...ale Wisły kijem nie zawrócisz,galopującego świata nie powstrzymasz...chociaż jak zostaniesz pracownikiem naukowym na Uczelni to może coś tam młodym rozjaśnisz w tych pustych główkach Grin

BTW.Ale mamy wspólną cechę : ja też uwielbiam cieszyć się pięknem przyrody Smile

BTW.2. I jeszcze adwocent do wypowiedzi pod Twoim tekstem :

"Teraz by pracować w swojej wymarzonej pracy, człowiek musi się od dzieciństwa bardzo dobrze się uczyć, iść przez kolejne etapy edukacji, napisać szereg egzaminów, w tym maturę przynajmniej na 60%"

...nie wiedziałem,żez Ciebie taki Romantyk-Idealista...żeby zdobyć wymarzoną aplikację po prawie czy specjalizację z ginekologii po medycynie...trzeba mieć "plecy" a nie żadną wiedzę...

andrzej76

Ty wszędzie widzisz spisek Meir- przewrażliwiony jesteś na punkcie korupcji, a wiedzę trzeba mieć( nie plecy), chociaż dla siebie, żeby głupcem nie umrzeć.
andrzej76 napisał(a):Ty wszędzie widzisz spisek Meir- przewrażliwiony jesteś na punkcie korupcji, a wiedzę trzeba mieć( nie plecy), chociaż dla siebie, żeby głupcem nie umrzeć.

Nie bądź dzieckiem Andrzejek Grin wiesz ilu jest chętnych na jedną aplikację albo intratną specjalizację we Wrocławiu,Warszawie czy Krakowie ? Nie...bo gdybyś wiedział to byś nie pisał,że wystarczy być najlepszym żeby sie na nie dostać ...
I co mają wspólnego polskie realia ze spiskiem ?
BTW.Gdzie napisałem,że człowiek nie powinien się rozwijać intelektualnie Question