SafeGroup

Pełna wersja: Pogawędki XIV
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Chyba po raz pierwszy zgadzamy się Tongue

Konto usunięte

Muszę się w przyszłym tygodniu, a może nawet w ten weekend jeszcze wybrać gdzieś z rana.
Tak wyjście z domu o 4:30, najpóźniej 5:00. Stawy, albo pewien niewielki most (bynajmniej nie nad rzeką Kwai).
Obiecałem sobie że wybiorę się tak nie raz latem, a nie wybrałem ani razu :/
Czas się odpowiednio ruszyć, zrobić coś... siedzenie uruchamia u mnie teraz taki marazm, że szkoda słów.

Dusiek

Święta prawda Łukaszu ,a jak mówi przysłowie ruch to zdrowie każda żaba Ci to powie Grin

Eugeniusz

Im dłużej jestem na studiach w Lublinie tym co raz poważniej myślę o powrocie do Radomia, pójściu do pracy na niecały rok i rozpoczęciu studiów w Radomiu...
Coś bym napisał o tym ale jestem za młody i się powstrzymam bo ludzie powiedzą, że jestem jeszcze głupi.

Eugeniusz

Dajesz Suspicious
Lepiej nie. W skrócie : I tak będzie ciężko z znalezieniem pracy Wink

Eugeniusz

Wrócę do pracy jako teleankieter, więc take it easy man.
Akurat nie chodziło mi o Twoją sytuację ale ogólnie o studentach, no poza tymi z WATu Tongue

Eugeniusz

Chyba zapominasz o tym, że mam zaklepaną miejscówkę w Emsi Cool
No to Ty jesteś już ustawiony. Większość czasu będziesz siedział w domu przed kompem a czasem gdzieś pojedziesz Tongue

Eugeniusz

Hmm...
Całkiem niedawno marzyłem o podróżach zagranicznych (Włochy, Hiszpania,Rosja, a dokładniej Moskwa i Petersburg). Jakoś później stwierdziłem, że to nie na moje nerwy.
Kiedyś myślałem że się szybko ożenię. Ale dopadła mnie depresja, zadano mi zdradziecki cios w plecy (w 3 miesiące straciłem kilkanaście kilogramów masy, po prostu choroba dosłownie zżerała mnie od środka, codziennie - rano, po południu, wieczorem, w nocy).

Jest takie francuskie przysłowie - a la guerre comme a la guerre.

Po prostu jestem zagubiony i może trochę osamotniony. Ale to dobrze, kapitan tonącego okrętu zostaje na swoim stanowisku do końca.

Konto usunięte

Podróże są całkiem fajne (mało tu pasuje to słowo, ale na tę chwilę nie mam innego), choć zależy oczywiście w jakim charakterze... no i z jaką częstotliwością.
Ja tam najlepiej czuję się u siebie, w rodzinnej miejscowości... Byłem w sierpniu jeden dzień we Wrocku, nie pierwszy raz w życiu, ale pierwszy raz z pewnymi przemyśleniami na przyszłość. Co prawda trudno byłoby wydawać wyrok po jednym dniu ale... nie czułem się tam dobrze. Ostatnio spotykam się też z osobami, które rozpoczynając studia "uciekły" do wrocka, byleby się wyrwać z tej mieściny. A teraz każdą wolną chwilę wolą spędzać tu, tam nie chcą wracać. Nie wiem, naprawdę nie wiem jakbym się czuł bez możliwości ruszenia się w miejsce spokojniejsze, bez ludzi, bez szumu... A życie na peryferiach to niewielka różnica względem takiej miejscowości jak moja - podjechać 25-30 km do większego miasta trwa tyle samo albo i nawet mniej, co zrobić 10-15 km do pracy z obrzeży gdzieś do centrum we Wrocławiu, Poznaniu, Warszawie itd..

Eugeniusz napisał(a):Po prostu jestem zagubiony i może trochę osamotniony. Ale to dobrze, kapitan tonącego okrętu zostaje na swoim stanowisku do końca.


Raz, to nie ma sensu tonąć. Statek to jest kawał żelastwa, to jest rzecz, a Ty jesteś człowiekiem z krwi i kości.
Dwa, osamotnienie nigdy nie jest dobre. Zwalać na kogoś swoje problemy to nic miłego, ale bez oparcia jest źle.
Sam jestem obecnie w totalnej huśtawce nastrojowej. Jeden dzień jest piękny, drugiego jest ze mną źle... obiecałem coś jednak komuś, więc mimo wszystko idę do przodu. Nie wiem jak to się skończy, nie wiem dokąd dojdę, ale idę, a gdy widzę kogoś, już nie zlewam, nie ignoruję, staram się nawiązać jakiś kontakt. Nawet jeżeli nie będzie odwzajemniony to będę miał świadomość, że próbowałem.

Szkoda że Radom jest taki kawał drogi, pogadałby z chęcią w realu.
A ja Jewgeniuszu byłem w Radomiu latem, przejazdem gdy z gór wracałem. Obiad jadłem w knajpie co sięchyba Bankrut nazywa,całkiem niezłe żarcie.

Eugeniusz

sopel69 napisał(a):Obiad jadłem w knajpie co się chyba Bankrut nazywa,całkiem niezłe żarcie.

Jechałeś pewnie krajową "siódemką", minąłeś takie wieeeelkie rondo i pojechałeś Kielecką, trololo.

lukasamd napisał(a):Raz, to nie ma sensu tonąć. Statek to jest kawał żelastwa, to jest rzecz, a Ty jesteś człowiekiem z krwi i kości.

Jak ja nienawidzę pytań, w których pada słowo "sens". Zawsze są dziwne i do niczego nie prowadzą.
Dokładnie jak rzekłeś. Atak na marginesie to Lublin Cie Eugeniuszu nie urzekł?? , że już chcesz zmykać?. Co do żeniaczki wczesnej to nie polecam, wszak trzeba się wyszumieć jak wino . Inaczej ciśnienie może butelkę rozsadzić gdy wino zbyt młode się zakorkuje.

Konto usunięte

Eugeniusz napisał(a):Jak ja nienawidzę pytań, w których pada słowo "sens". Zawsze są dziwne i do niczego nie prowadzą.


To było stwierdzenie, a nie pytanie. Sam sens ma dziwną naturę... szukasz, szukasz, nie możesz znaleźć, wpadasz z tego powodu w pustkę...
A sens przychodzi sam.


Dodano: 11 paź 2013, 12:03

No i po 1,5 tygodnia od zabiegu szwy z dziąsła ściągnięte. Szczęka wróciła do normy, chociaż wolę jeszcze tę stronę gdzie niedawno była ósemka oszczędzać.
Znowu się upiekło... albo fart, albo taki dobry dentysta Smile
Szwy w dziąsłach? Nic pewnie przyjemnego Sad Ja miałem 4 razy rozcinane podniebienie. W poniedziałek 2 tyfodnie temu mi też zdejmowali

Konto usunięte

Szwy po wyrywaniu ósemki, dziąsło było krojone. W sumie oprócz bólu szczęki, kości przez zmęczenie zabiegiem i opuchliznę to nie było źle. Trzy dni na ketonalu, potem na czymś słabszym podobny okres, a teraz w zasadzie jest już ok. Przynajmniej mam z głowy, bo obie dolne ósemki były i tak do usunięcia. Nie wyskoczą mi z bólem w najmniej oczekiwanym momencie Smile
Ja to po zabiegu odrazu 2 tabletki ibumpromu, bo bym nie wytrzymał. Potem tydzień na papkach (miksowane spaghetti, zupy, bułki mleczne z miodem i mlekiem...) Ogólnie nieprzyjemne :s